Nie jest prawdą, że szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego wydał Marianowi Banasiowi na przełomie 2018 i 2019 r. poświadczenie dostępu do materiałów ściśle tajnych
— tak w komunikacie przesłanym PAP ABW odniosła się do artykułu w środowej „Rzeczpospolitej”.
Według informacji „Rz” po utworzeniu nowego rządu stanowiska mieliby stracić obecny szef ABW Piotr Pogonowski oraz szef Służby Wywiadu Wojskowego gen. Andrzej Kowalski.
Zaniedbania ABW w sprawie Mariana Banasia miały przypieczętować rozstanie Piotra Pogonowskiego - szefa tej służby - z rządem PiS. Decyzja o jego odwołaniu już zapadła
— napisała „Rz” powołując się na nieoficjalne źródła.
„Rz” podała, że Banaś uzyskiwał poświadczenie dostępu do materiałów ściśle tajnych od 2001 r., a ostatnie pochodzi z przełomu 2018 i 2019 r. (kiedy ABW kierował już Piotr Pogonowski - PAP).
Szef ABW nie tylko nie zawiesił Banasiowi certyfikatu, ale nie wszczął też postępowania kontrolnego, czym naraża się na zarzut niedopełnienia obowiązków
— czytamy w artykule.
Do tekstu „Rz” odniosła się ABW w komunikacie przesłanym PAP. Jak podkreślono, w przypadku Mariana Banasia nie jest prawdziwa teza zawarta w artykule „Wszystkie winy ABW”, jakoby szef ABW „wydał Banasiowi na przełomie 2018 i 2019 r. poświadczenie dostępu do materiałów ‘ściśle tajnych’”.
Nie jest także możliwe, na podstawie obowiązujących przepisów o OIN, jak twierdzą Autorki „zawieszenie certyfikatu”
— czytamy w komunikacie.
ABW podkreśliła, że postępowanie sprawdzające i ewentualne wydanie w jego wyniku poświadczenia bezpieczeństwa (tzw. dostępu do informacji niejawnych) potwierdza jedynie dawanie przez daną osobę rękojmi zachowania tajemnicy w zakresie i na zasadach określonych w ustawie o ochronie informacji niejawnych.
Wszystkie postępowania sprawdzające wobec Pana Mariana Banasia prowadzone były w latach: 2001 (ówczesna Delegatura UOP w Krakowie), 2005 (ówczesna Delegatura ABW w Krakowie), 2012 (ówczesna Delegatura ABW w Krakowie), 2016 (Centrala ABW). Czynności te dokonywane były przez doświadczonych funkcjonariuszy pionu OIN ABW, którzy po dokonaniu sprawdzeń i uzyskaniu danych z szeregu instytucji, w tym administracji skarbowej, nie stwierdzili istnienia przeszkód do wydania Panu Marianowi Banasiowi poświadczenia bezpieczeństwa uprawniającego do dostępu do informacji niejawnych o określonej klauzuli. Poświadczenia te były podpisywane m.in. przez właściwego Dyrektora Delegatury, w tym osoby obecnie występujące w mediach jako uznani eksperci od spraw bezpieczeństwa
— podkreślono w komunikacie.
Jak zaznaczono, aby podnieść „jakość prowadzonych postępowań sprawdzających i wydawanych poświadczeń bezpieczeństwa” przeprowadzono audyt, zlecono przeprowadzenie kontroli w skali całego kraju poprawności prowadzonych postępowań sprawdzających, przeprowadzono zmiany w organizacji struktury ABW i przygotowano pakiet propozycji rozwiązań prawnych.
Nie bez znaczenia dla powyższego pozostaje także fakt rozwiązania w latach 2016-2019 stosunku służby z ponad 300 Funkcjonariuszami ABW, którzy zaczynali swoją służbę w SB, a przed 2016 r. zajmowali w ABW często newralgiczne i eksponowane stanowiska. Zmiany te, wdrażane sukcesywnie od 2016 r., przy zachowaniu ciągłości pracy ABW, mają na celu dostosowanie ABW do wyzwań i współczesnych zagrożeń także w bardzo istotnym dla bezpieczeństwa RP segmencie ochrony informacji niejawnych
— czytamy w komunikacie.
Pragniemy podkreślić, że rozpowszechnianie informacji nieprawdziwych, insynuacji i próba destabilizacji ABW, stanowiącej filar bezpieczeństwa Polski w najistotniejszych jej aspektach i odnoszącej szereg sukcesów, rzutuje na realne bezpieczeństwo RP
— dodała ABW.
We wrześniu TVN w programie „Superwizjer” podał, że Banaś, były minister finansów i szef Służby Celnej, zaniżył w oświadczeniach dochody z wynajmu kamienicy, mowa była także o powiązaniach Banasia ze stręczycielami. Jak informował „Superwizjer”, Banaś wpisał do oświadczenia majątkowego m.in. kamienicę w Krakowie, gdzie mieścił się pensjonat oferujący pokoje na godziny, i że wynajem kamienicy o powierzchni 400 m kw. i dwóch mniejszych miał przynosić rocznie 65,7 tys. zł dochodu.
Pod koniec września Banaś udał się na urlop bezpłatny do czasu zakończenia postępowania kontrolnego CBA w sprawie jego oświadczeń majątkowych. Szef NIK oświadczył, że nie zarządzał pokazanym w materiale „Superwizjera” hotelem, obecnie nie jest właścicielem nieruchomości, a materiał TVN odbiera „jako próbę manipulacji, szkalowania i podważania dobrego imienia”. Pozwał TVN SA i autora materiału Bertolda Kittela, żądając przeprosin, sprostowania i wpłaty na cel społeczny.
Centralne Biuro Antykorupcyjne poinformowało 16 października, że zakończyło trwającą od kwietnia kontrolę oświadczeń majątkowych Banasia, który ma siedem dni na zgłoszenie uwag. Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn powiedział, że nie może udzielać informacji o ustaleniach kontroli, w tym o zastrzeżeniach CBA. Jak dodał, Banaś „ma prawo do tych zastrzeżeń odnieść się, ma prawo złożyć wyjaśnienia, czy uwagi do tych zastrzeżeń, które muszą być później analizowane”.
Dzień później prezes NIK poinformował, że 16 października zakończył urlop bezpłatny i przystąpił do wykonywania obowiązków w Najwyższej Izbie Kontroli.
W oświadczeniu przekazanym PAP Marian Banaś zapewnił, że wszystkie nieruchomości nabył na podstawie aktów notarialnych w sposób uczciwy i zgodny z prawem, w tym również kamienicę, która stała się - w jego opinii - powodem ataku na jego osobę. Podkreślił też, że łączenie go z działalnością osób podejrzanych o popełnienie przestępstw karno-skarbowych, a zatrudnionych wcześniej w resorcie finansów, jest manipulacją i nadużyciem.
tkwl/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/471710-abw-dementuje-informacje-medialne-ws-banasia