„Z pozoru normalny, miły i inteligentny dr Jekyll jak dostanie władzę to staje się mister Hyde’m: demonicznym, samolubnym, bezkrytycznym, przemocowym (głównie w gębie)” - napisała na łamach tabloidu „Fakt” prof. Magdalena Środa w kontekście afery prezesa Najwyższej Izby Kontroli.
Wydaje mu się, że polityka to ulica nocą, gdzie rządzą prawa silnych i cwaniaków, a nie kompetencje i troska
— stwierdza Środa, dodając, iż nie tylko politycy są przekonani, że jedynym źródłem i sprawdzianem moralności jest obecność na Mszy i łożenie na Kościół.
Łożenie na tyle poważne, by utrzymać kler, a zwłaszcza hierarchów na ostentacyjnie wysokim poziomie materialnego rozpasania
— podkreśla.
I tak Kaczyński co miesiąc na Krakowskim Przedmieściu deklarował swoją miłość do prawdy, Szydło specjalizowała się w „szacunku dla zwykłego człowieka”, politycy faszyzujący kochają ojczyznę (to znaczy lubią bić dla niej innych)
— perorowała, jakby Jarosław Kaczyński miał ponosić odpowiedzialność za działania Mariana Banasia.
Uczciwości, przyzwoitości, odpowiedzialności, praworządności, sprawiedliwości, tolerancji można się po prostu nauczyć. Ale politycy wolą żyć na pustyni, niż pracować nad własnymi postawami moralnymi
— kontynuowała swój wywód.
Kiedy ta arogancja się zaczęła? Może za rządów SLD, które wprowadziło na salony polityczny cynizm. Może inicjatorem psucia był Andrzej Lepper z jego hasłem „Wersal się skończył”?
— zastanawiała się.
Dość, że PiS korzysta z tych „osiągnięć” pełnymi garściami i bardzo efektywnie
— oceniła, najwyraźniej myląc Prawo i Sprawiedliwość z formacją Donalda Tuska i Grzegorza Schetyny.
Wygląda na to, że dla pani filozof i etyk są tacy aferzyści, których potępić nie wolno, bo nie przypominam sobie, żeby analogiczne wywody prowadziła przy aferach Amber Gold, czy OLT Express”.
aw/Fakt
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/471365-sroda-przekracza-kolejne-granice-kaczynski-jak-mr-hyde