Cieszę się, że Kosiniak-Kamysz zdołał odbudować swoją pozycję w PSL, jednak, gdy przedstawiciel partii, która uzyskała 8,5 proc. poparcia, kreuje się na kandydata całej opozycji, to staje się trochę niepoważny - powiedziała PAP Izabela Leszczyna (PO).
Rada Naczelna PSL podjęła w niedzielę uchwałę, w której stwierdza, że naturalnym kandydatem ludowców na prezydenta jest prezes Władysław Kosiniak-Kamysz.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Kulisy Rady Naczelnej PSL w Wierzchosławicach. „Start naszego kandydata w wyborach prezydenckich zależy od rezultatu prawyborów”
Rada Naczelna PSL podjęła uchwałę. Kandydatem ludowców na prezydenta Władysław Kosiniak-Kamysz
W niedzielnej rozmowie z PAP decyzję ludowców skomentowała Izabela Leszczyna z Platformy Obywatelskiej. Powiedziała, że cieszy się, iż Władysław Kosiniak-Kamysz zdołał odbudować swoją pozycję w PSL. Jak dodała, ma też nadzieję, że koncepcja partii miejsko-wiejskiej nie przeszkodzi liderowi ludowców w odzyskiwaniu tradycyjnych wyborców PSL mieszkających na wsi.
Leszczyna stwierdziła jednak, że ludowcy cieszą się zbyt małym poparciem, aby ich kandydat był kreowany jako wspólny kandydat opozycji.
Gdy przedstawiciel partii, która razem z pozostałościami po Kukiz‘15 ma 8,5 proc. poparcia, kreuje się na prezydenckiego kandydata całej opozycji, to staje się trochę niepoważny
— oceniła polityk. Jak dodała:
wyborcy Koalicji Obywatelskiej chcą bowiem kandydata naprawdę centrowego, nie tylko w deklaracjach, ale też w poglądach i działaniu, kandydata, który szanując Kościół katolicki i jego wiernych, szanuje jednocześnie konstytucyjny rozdział Kościoła od państwa.
Zapowiedziała, że właśnie takiego kandydata „da Polkom i Polakom Koalicja Obywatelska”.
Władze PSL w niedzielę wyraziły również przekonanie, że aby osiągnąć sukces w wyborach prezydenckich, trzeba połączyć różne środowiska demokratyczne i wyłonić wspólnego kandydata w prawyborach. Kosiniak-Kamysz zadeklarował zaś, że „jakby znalazł się ktoś godniejszy”, jest gotów nie kandydować.
Zanim będzie oficjalne zgłoszenie kandydata PSL, zanim rozpocznie się oficjalna kampania, spróbujmy wyłonić wspólnego kandydata jak najszerszych środowisk na opozycji
— mówił prezes PSL dziennikarzom po zakończeniu niedzielnych obrad.
To jest nasza propozycja, którą zgłaszaliśmy już wcześniej, dzisiaj ona nabrała formalnego wymiaru. Uważamy, że, aby wygrać wybory prezydenckie, trzeba połączyć różne środowiska. Żadna z partii opozycyjnych nie zrobi tego sama, to musi być szersze środowisko
— tłumaczył Kosiniak-Kamysz dziennikarzom
Jesteśmy gotowi na prawybory z tymi, z którymi jesteśmy w Europejskiej Partii Ludowej, czyli z Platformą Obywatelską
— dodał. Takie prawybory mogłyby polegać na „dużym badaniu, przeprowadzonym przez dwa ośrodki wyborcze”, kto ma szanse wygrać z Andrzejem Dudą.
Zaznaczył zarazem, że właśnie rusza w Polskę z akcją „prezydent 2020” i będzie prezentował PSL-owską „koncepcję prezydentury”. Przyznał w rozmowie z PAP, że w ramach tego objazdu sam będzie prezentował się jako potencjalny kandydat na prezydenta.
Jestem gotowy do kandydowania, ale chciałbym, aby odbyły się prawybory
— wyjaśnił PAP.
Jakby znalazł się ktoś godniejszy, ktoś kto ma szanse na zwycięstwo, ja go będę wspierał
— dodał.
Pytany, czy jeśli Donald Tusk będzie chciał kandydować, on też wystartuje, Kosiniak-Kamysz powiedział: „zapytajmy najpierw Donalda Tuska, czy będzie startował”.
Kandydatura Kosiniaka-Kamysza nie jest zaskoczeniem, to naturalny kandydat PSL; szanowany i mocny w debatach - tak politycy lewicy ocenili niedzielną uchwałę ludowców o wystawieniu kandydatury Władysława Kosiniaka-Kamysza w wyborach prezydenckich.
Poseł elekt Andrzej Rozenek (SLD) skomentował, że Kosiniak-Kamysz jest naturalnym kandydatem ludowców.
Sprawdzony w boju, z osiągnięciami, a jednocześnie młody
— ocenił. Jak dodał, zdziwiłby się, gdyby kandydatem PSL został ktokolwiek inny.
Krzysztof Gawkowski z Wiosny stwierdził z kolei, że Lewica przyjmuje kandydaturę Kosiniaka-Kamysza, jako jedną z wielu, które się pojawią w nadchodzących wyborach prezydenckich.
Na pewno wspólny blok SLD, Razem i Wiosny wystawi jednego kandydata, którego ogłosimy na przełomie tego roku
— zapowiedział. Ocenił, że nominowanie Kosiniaka-Kamysza nie jest zaskoczeniem.
Od wielu tygodni mówiło się, że jest gotowy startować
— dodał Gawkowski.
Rzeczniczka prasowa Partii Razem Dorota Olko dodała, że Kosiniak-Kamysz jest szanowanym politykiem.
Myślę, że będzie poważnie traktował kampanię, a kandydat lewicy będzie miał mocnego dyskutanta w debatach
— stwierdziła. Dodała, że „jeżeli kolejne kandydatury to będą osoby, które tak poważenie jak Kosiniak-Kamysz podchodzą do kampanii, to czeka nas ciekawy pojedynek”.
Andrzej Rozenek ocenił też, że proponowane przez PSL wystawienie wspólnego kandydata opozycji w pierwszej turze wyborów byłoby bezsensowne. Jak stwierdził, pomogłoby tylko jednej osobie - obecnemu prezydentowi Andrzejowi Dudzie.
Wtedy on ma szansę wygrać w pierwsze turze
— ocenił. Przekonywał, że wystawienie kandydatów na prezydenta przez wszystkie opozycyjne partie spowoduje „uruchomienie wszystkich opozycyjnych elektoratów”. Tylko w takim przypadku jest to możliwe - stwierdził Rozenek.
Rada Naczelna PSL podjęła w niedzielę uchwałę, w której stwierdza, że naturalnym kandydatem ludowców na prezydenta jest prezes Władysław Kosiniak-Kamysz. Władze PSL wyraziły zarazem przekonanie, że aby osiągnąć sukces w wyborach prezydenckich, trzeba połączyć różne środowiska demokratyczne i wyłonić wspólnego kandydata w prawyborach, Kosiniak-Kamysz zadeklarował zaś, że „jakby znalazł się ktoś godniejszy”, jest gotów nie kandydować.
Zanim będzie oficjalne zgłoszenie kandydata PSL, zanim rozpocznie się oficjalna kampania, spróbujmy wyłonić wspólnego kandydata jak najszerszych środowisk na opozycji
— mówił prezes PSL dziennikarzom po zakończeniu obrad.
To jest nasza propozycja, którą zgłaszaliśmy już wcześniej, dzisiaj ona nabrała formalnego wymiaru. Uważamy, że, aby wygrać wybory prezydenckie, trzeba połączyć różne środowiska. Żadna z partii opozycyjnych nie zrobi tego sama, to musi być szersze środowisko
— tłumaczył Kosiniak-Kamysz dziennikarzom
Jesteśmy gotowi na prawybory z tymi, z którymi jesteśmy w Europejskiej Partii Ludowej, czyli z Platformą Obywatelską
— dodał. Takie prawybory mogłyby polegać na „dużym badaniu, przeprowadzonym przez dwa ośrodki wyborcze”, kto ma szanse wygrać z Andrzejem Dudą. Zaznaczył zarazem, że właśnie rusza w Polskę z akcją „prezydent 2020” i będzie prezentował PSL-owską „koncepcję prezydentury”. Przyznał w rozmowie z PAP, że w ramach tego objazdu będzie się prezentował jako potencjalny kandydat na prezydenta.
Jestem gotowy do kandydowania, ale chciałbym, aby odbyły się prawybory
— wyjaśnił PAP.
Jakby znalazł się ktoś godniejszy, ktoś, kto ma szanse na zwycięstwo, ja go będę wspierał
— dodał. Pytany, czy jeśli Donald Tusk będzie chciał kandydować, on też wystartuje, Kosiniak-Kamysz powiedział:
zapytajmy najpierw Donalda Tuska, czy będzie startował.
gah/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/471294-poslanka-po-kosiniak-kamysz-staje-sie-troche-niepowazny
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.