Niektóre lewicowe-liberalne media w Polsce histerycznie zareagowały na wieść o premierze filmu „Nieplanowane” w naszym kraju. Dziennikarka „Gazety Wyborczej” popełniła recenzję, w której ostro atakuje film i zrównuje go z horrorami, w których zaprezentowana jest zmyślona historia.
CZYTAJ TAKŻE: Przerażające! „Aborcyjny Dream Team” atakuje na łamach „WO” proliferski film: „Aborcja prawie zawsze przynosi ulgę…”
Krew przelewająca się przez ekran, złowroga korporacja niszcząca tych, którzy się jej sprzeciwią i nieliczni sprawiedliwi broniący niewinnych ofiar. Wchodzące własnie na ekrany „Nieplanowane” to czysta antyaborcyjna propaganda. Ale propagandę też trzeba umieć robić
— można przeczytać w recenzji dziennikarki „Gazety Wyborczej” Emilii Dłużewskiej.
Dziennikarka „GW” Planned Parenthood, zajmującą się m.in. zabijaniem nienarodzonych dzieci nazywa „organizacją wspierającą świadome rodzicielstwo.
Można by na to machnąć ręką. Jak to mówią, każdemu jego porno: kogoś przerażają zmutowane ryjówki, kogo innego organizacje wspierające świadome rodzicielstwo. (…) Tyle tylko, że twórcy „Zabójczych Ryjówek” nie wmawiają widzom, że oglądają prawdziwą historię. A to właśnie robi „Nieplanowane”, który wchodzi na ekrany kin 1 listopada
— napisała.
Autorka recenzji twierdzi, że „Nieplanowane” to „toporna produkcja propagandowa”.
„Nieplanowane” pokazuje coś jeszcze - kino propagandowe też trzeba umieć robić. Konzelman i Solomon tego nie potrafią. Film wlecze się niemiłosiernie, postaci pozbawione są jakiejkolwiek psychologicznej głębi (aktorstwo nie pomaga), a dialogi służą łopatologicznemu wygłaszaniu argumentów
— stwierdziła dziennikarka „GW”.
Emilia Dłużewska przyznaje jednak, że „dziwnym trafem” film „Nieplanowane” odniósł sukces w USA i podkreśla, że w Polsce może być podobnie.
Nie wszystkim to przeszkadza. W USA, gdzie kino chrześcijańskie ma wierną widownię, „Nieplanowane” zarobiło 19 mln dolarów, z czego ponad 6 mln w weekend otwarcia (przeganiając m.in. nowy film Harmony’ego Korine’a). W Polsce ten film z pewnością też znajdzie odbiorców. Ale czy zdołają na nim wysiedzieć widzowie spoza radykalnie antyaborcyjnej bańki? Szczerze wątpię
— napisała.
Można się w jednym punkcie zgodzić z dziennikarką „GW” - film „Nieplanowane” znajdzie w Polsce zapewne odbiorców i najpewniej będzie ich bardzo wielu. Pomaga w tym między innymi reklama, jaką filmowi robią media lewicowo-liberalne.
as/wyborcza.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/471263-dziennikarka-gw-uderza-na-oslep-w-film-nieplanowane