W PiS będzie narastać przekonanie, że znaleźli się na równi pochyłej, prowadzącej do porażki w przyszłości — ocenił ostatnio w TOK FM były prezydent Bronisław Komorowski. Śmiała teza, zwłaszcza że PiS osiągnęło historyczny wynik w III RP i zdobyło kolejny raz samodzielne rządy.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Tusk miał wrócić na białym koniu. A co z tego wyszło? Klapa. Nawet Komorowski to przyznaje: Politycznego trzęsienia ziemi nie było

Wynik wyborów należy czytać w ten sposób, że PiS rządzi, ale nie ma poparcia większości w społeczeństwie. To oznacza, że w PiS będzie narastać przekonanie, że znaleźli się na równi pochyłej, prowadzącej do porażki w przyszłości

— mówił Komorowski. Na podstawie czego to wywnioskował? Patrząc na skalę zwycięstwa PiS wyborach parlamentarnych (historycznie wysoki wynik, kolejne samodzielne rządy), słowa byłego prezydenta są po prostu… groteskowe.

Po drodze będą wybory prezydenckie. Myślę, że też można wynik wyborów odczytać jako szansę na to, żeby i prezydentura znalazła się w rękach opozycji

— stwierdził.

Komorowski wezwał partie opozycyjne, aby „wysłały sygnał” do wyborców, że pomimo wystawienia różnych kandydatów, to najważniejsze jest porozumienie.

Bardzo bym namawiał partie opozycji demokratycznej, żeby postarać się, jeśli już muszą wystawić swoich, odrębnych kandydatów, to żeby ci kandydaci i ich zaplecze polityczne jednak wysyłało sygnały o tym, że jedność, porozumienie w tej sprawie najważniejszej, czyli ostatecznego wyniku wyborów prezydenckich, jest w zasięgu ręki albo już zostało zawarte

— powiedział. Jednak zamęt i chaos po stronie opozycji pokazują, że to będzie trudne zadanie.

„Ciekawe” analizy Bronisława Komorowskiego wyraźnie rozbawiły internautów.

kpc/TOK FM/wPolityce.pl/Twitter