Ponad godzinna dyskusja na posiedzeniu Rady Miasta Białystok z 28 października 2019 roku zakończyła się podjęciem decyzji o odebraniu Zygmuntowi Szendzielarzowi „Łupaszce” patronatu nad jedną z ulic. Oburza jednak nie tylko fakt wyrzucenia z Białegostoku imienia bohatera narodowego, ale także sam przebieg obrad i zachowanie polityków Koalicji Obywatelskiej.
Wnioskodawcą i głównym orędownikiem odebrania Żołnierzowi Wyklętemu nazwy ulicy był Karol Konrad Masztalerz, organista w parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Białymstoku, przy ul. Kościelnej 2, radny – rzecz jasna – Koalicji Obywatelskiej.
Drwiącym tonem cytował słowa Mieczysława Moczara „ja jako były” (Moczar mówił: „partyzant”, Masztalerz odwoływał się do swojej poprzedniej kadencji) potem z pobłażaniem, „mimo tej trudnej atmosfery” zwracał się do zebranych „Kochani”, uzasadniał półgębkiem, że zmiana nazwy to jedynie kwestia poprawienia wcześniejszej decyzji przeprowadzonej jakoby „w bardzo dziwnym ekspresowym tempie”.
Jednak w toku dyskusji, gdy w obronie Łupaszki wybrzmiały argumenty patriotyczne i historyczne, Masztalerz odkrył karty. Dla wylegitymowania swojego patriotyzmu Masztalerz opowiedział o swoim dziadku, który miał walczyć w 1920 roku (dla ścisłości: pan organista ani razu nie wspomniał po której stronie), ale zaraz potem przeszedł do atakowania II RP językiem bolszewickiej propagandy i wychwalania pierwszych lat PRL – a więc Polski czasów stalinowskich.
Jeśli myślicie, że wszyscy po wojnie opowiadali się za tymi z lasu, to się mylicie
– wołał Masztalerz. „Po prostu troszeczkę poczytałem” – przekonywał z poczuciem wyższości, jakby właśnie kończył piąty doktorat z powojennej historii. Wspomniał też o przedwojennym ziemianinie, niejakim Mościckim, który miał mieć pretensje do dziadka Masztalerza, że czapki nie zdejmuje na jego widok. Być może przypadkowo jest to zbieżne z propagandą bolszewików, którzy w 1939 roku zajęli Białystok, a o których kłamstwach pisał Józef Mackiewicz.
Masztalerz przekonywał, że PRL dawał chłopom awans społeczny i stypendia dla młodych ludzi,
wcześniej to było niemożliwe, by dziecko kontynuowało naukę po 4 klasach podstawówki
– rozmijał się z prawdą radny–organista.
Ale oddajmy też honor radnym i białostocczanom, którzy o obrońcę polskiej niepodległości walczyli.
Radna Agnieszka Rzeszewska z rejtanowską determinacją wołała do zgromadzonych:
Jak można na to pozwolić? Mieszkamy w Polsce, to jest bohater narodowy i zasłużył na najwyższe uznanie. Dzięki takim bohaterom jesteśmy dzisiaj w wolnym państwie. jak można do czegoś takiego dopuścić? To hańba i jeszcze raz hańba.
Gdy radnej Rzeszewskiej głos się łamał z poruszenia, wspierały ją oklaski mieszkańców miasta, którzy przyszli bronić Łupaszki. Salę co rusz wypełniały okrzyki „Hańba”.
Co odpowiecie młodzieży w szkole? (…) Myślicie, że to przejdzie bez echa? Oni zapytają: jak to, bohater narodowy, odznaczony orderem Virtuti Militari, pochowany ze wszelkimi honorami, zostaje (…)odarty z czci? Co przyzwoity historyk ma odpowiedzieć? Że kilku radnych sprzedało się? (oklaski) Bo dla pana prezydenta [Białegostoku] trzeba było udzielić poparcia? Bo (jego) syn kandydował w wyborach?
Radna wspomniała tym samym o synu prezydenta Białegostoku, dwudziestodzięwięcioletnim Krzysztofie Truskolaskim, skaczącym pomiędzy partią Nowoczesna i Platforma Obywatelska, by utrzymać swój fotelik na Wiejskiej.
Równie porywające przemówienie miała p. Stanisława Korolkiewicz, działaczka Solidarności, rozpracowywana przez bezpiekę w latach 80-tych, dziś członek m.in. Klubu Więzionych, Internowanych i Represjonowanych w Białymstoku.
Z pomników nie zdejmuje się bohaterów narodowych tylko oprawców i zdrajców
– wołała z przekonaniem. Pani Korolkiewicz opowiadała historię Łupaszki z prawdziwym znawstwem, o ileż wyraźniejszym niż Masztalerzowe „po prostu troszeczkę poczytałem”, przypominając szczegóły życia, walki i śmierci z rąk bezpieki majora „Łupaszki”. Wymieniając jego zasługi i przykłady niezłomności głos jej się w pewnym momencie załamał, więc zakończyła niespodziewanie:
Chwała bohaterom.
Na co zebrani na sali białostocczanie – których roli i obecności nie można przemilczeć – odpowiedzieli wielokrotnym: „chwała bohaterom”.
Ale oprócz chwały bohaterom, pamiętajmy też o hańbie tych, którym bliżsi są agitatorzy z komunistycznej bezpieki niż Żołnierze Niezłomni. I tak będą z siebie robić męczenników reżimu, rwać szaty nad demokracją i konstytucją, depcząc jednocześnie poświęcenie żołnierzy niepodległości i pamięć o bohaterach. Ale niech im się w reputacji wyryje to słowo na literę „h”, za to że dla doraźnych politycznych korzyści są w stanie sprzedać tożsamość narodową kawałek po kawałku. Skoro radni dumni są ze swojej decyzji, ze swojego światopoglądu, to niech jak najwięcej osób dowie się o głoszonych przez nich ideach!
Lista hańby radnych Białegostoku, którzy opowiedzieli się przeciwko tradycji niepodległościowej:
1/ Bagan-Kurluta Katarzyna
2/ Biernacki Maciej
3/ Grodzki Jarosław
4/ Jamróz Katarzyna
5/ Juchimowicz Ksenia
6/ Kalinowski Tomasz
7/ Kisielewska-Martyniuk Katarzyna (swoją drogą – nauczycielka języka polskiego, ciekawe jakie lektury dobiera dla uczniów)
8/ Masztalerz Karol Konrad
9/ Misiuk Joanna
10/ Nikiciuk Stefan
11/ Perkowski Andrzej
12/ Prokorym Łukasz
13/ Tyszkiewicz Marek Stanisław
ZOBACZ TAKŻE GORĄCĄ DYSKUSJĘ Z POLITYKAMI I HISTORYKAMI O ZMIANIE NAZWY ULICY W BIAŁYMSTOKU:
Telewizja wPolsce.pl: Radni Białegostoku opowiedzieli się przeciw tradycji niepodległościowej
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/471077-lista-hanby-bialegostoku-oni-odebrali-honory-lupaszce