To są prawdziwe problemy - przynajmniej zdaniem opozycji. I wcale nie są to sprawy gospodarki, ochrony zdrowia czy bezpieczeństwa. Opozycja cały czas zajmuje się końcówkami, a dokładniej, żeńskimi formami słów. Parlamentarzystki lewicy wysłały już w tej sprawie list, a teraz Barbara Nowacka apeluje o „prawo do wyboru formy” i „zabiegania o komfort”.
Przypomnijmy, że parlamentarzystki opozycji chcą, aby w Sejmie uwzględniana była ich płeć. Chcą, żeby na oficjalnych dokumentach sejmowych, a także na kartach do głosowania i tabliczkach nazywać je „posłankami”, a nie „posłami”.
Zdaniem szefowej Inicjatywy Polska chce mieć praco do „wyboru formy”.
Przeciwniczki i przeciwnicy żeńskich końcówek, taka propozycja. Nie używajcie ich. Po prostu. Chcecie być panią dziennikarz czy panem pielęgniarką - luz. Mogę tak do Was mówić. Ale dajcie i nam prawo do wyboru formy. I zabiegania o nasz komfort. Bez drwin, pouczeń i fochów. Ok?
— napisała na Twitterze Barbara Nowacka.
Do inicjatywy opozycji odnieśli się internauci. Dziennikarz Konrad Piasecki zwrócił uwagę, że „obsesyjna walka z polszczyzną jest jałowa”.
Wielbię kobiety, cenię kobiety, świetnie mi się z nimi pracuje, kibicuje im w życiu publicznym. Ale uważam, że obsesyjna walka z polszczyzną, mającą męskie/żeńskie formy osobowe jest jałowa. Serio nie rozumiem dlaczego nazwanie kogoś „panią minister” a nie „ministrą” jest opresją
— ocenił Piasecki.
Lubię manifestować kobiecość. Ale zęby mnie bolą od gościń, elektek, słowa „ministra”. To nienaturalne. Jak noszę spodnie, nie próbuję nadać im rodzaju żeńskiego. To damskie spodnie.Ps. Zawsze mówię, że jestem dziennikarzem, czasem używam słowa dziennikarka. Żyję. Miłego dnia
— zwróciła uwagę Karolina Baca-Pogorzelska.
A co z zasadami języka polskiego ? Mają przestać obowiązywać bo ktoś chce mieć takie prawo ? Jak ktoś zacznie walczyć by pisać bez używania „ó” tylko z „u” to Pani będzie to popierać? Chur? Sposub? To może krytyka Komorowskiego za „bul w nadzieji” była nieuzasadniona?
— dopytywał „Tadeusz Kwiatkowski”.
A jakieś lepsze, poważniejsze pomysły na funkcjonowanie państwa macie oprócz tych bzdur z końcówkami?
— napisał „Prawy Sierpowy”.
Akurat niektóre końcówki są rozsądne i normalne, dziennikarka to nic nowego. Chodzi o te idiotyczne słowotwórstwo, których w słowniku języka polskiego zwyczajnie nie ma
— ocenił „Paweł Dominikowski”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/470614-to-sa-prawdziwe-problemy-opozycja-chce-zenskich-koncowek