Nie ma mowy o odtwarzaniu resortu skarbu państwa, bardziej chodzi o powstanie nowego gospodarczego resortu, który będzie wykorzystywał potencjał państwa w gospodarce dla zwiększenia tempa wzrostu gospodarczego - powiedział we wtorek wicepremier Jacek Sasin.
O tym, że rozważana jest możliwość przywrócenia resortu skarbu państwa, mówił m.in. rzecznik rządu Piotr Müller.
Faktycznie rozważamy możliwość przywrócenia resortu, czy innego sposobu zarządzania spółkami Skarbu Państwa, w ogóle zasobem państwowym. Jednym z wariantów jest możliwość przywrócenia tego resortu, ale to jest na etapie analiz, takiego wariantu faktycznie nie wykluczamy
— mówił w piątek w TVP1 Müller.
CZYTAJ TAKŻE: Ministerstwo Skarbu Państwa zostanie przywrócone? Rzecznik rządu: Rozważamy taką możliwość. Jesteśmy na etapie analiz
Według doniesień medialnych szefem nowego ministerstwa mógłby być szef KSRM wicepremier Jacek Sasin.
Pytany o tę kwestię w PR24, Sasin podkreślił, że proste odtworzenie ministerstwa skarbu w takim kształcie, w jakim funkcjonowało ono wcześniej, nie jest „najwłaściwszym kierunkiem”.
Myślę, że taki model, to nie jest model, który jest dzisiaj najlepszy na te wyzwania, które są przed nami
— ocenił minister.
Jak tłumaczył, obecnie trzeba wykorzystać „wszystkie instrumenty”, aby utrzymać wysoki wzrost gospodarczy w Polsce. Jego zdaniem istnieje potrzeba powstania resortu, który „nie będzie tylko nadzorcą, ale przede wszystkim inicjatorem, spoiwem dla tych działań, które spółki (Skarbu Państwa - PAP) będą podejmować”.
Nie ma mowy o odtwarzaniu resortu skarbu. Bardziej jest mowa o tym, że powstanie nowy gospodarczy resort, który będzie ten potencjał państwa w gospodarce chciał wykorzystać dla zwiększenia tempa wzrostu gospodarczego
— powiedział Sasin.
Ministerstwo Skarbu Państwa istniało w latach 1996-2016. Zostało zlikwidowane w czasach rządu Beaty Szydło. Ostatnim ministrem skarbu w tym rządzie był Dawid Jackiewicz, a „likwidatorem” MSP Henryk Kowalczyk. Nadzór nad spółkami skarbu państwa został rozdzielony między różne resorty.
Jak podał w poniedziałek Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej, śledczy rosyjscy dopuścili polską komisję do kolejnych oględzin wraku samolotu Tu-154M. Ostatnio polscy śledczy byli w Smoleńsku w maju br. Prokuratorzy prowadzili wówczas czynności procesowe związane z oględzinami wraku Tu-154M znajdującego się w hangarze na lotnisku Smoleńsk Północny. Rzeczniczka PK mówiła wtedy, że „oględziny nie zostały zakończone”.
CZYTAJ TAKŻE: Polscy prokuratorzy rozpoczęli wizytę w Smoleńsku. Udali się na teren lotniska Siewiernyj, gdzie znajduje się wrak Tu-154M
Sasin pytany w Polskim Radiu 24, czy jego zdaniem jest szansa na to, że Polska kiedykolwiek odzyska wrak, odparł, że jest do tego nastawiony „dość pesymistycznie”.
Trudno powiedzieć, czym kierowali się nasi poprzednicy rządzący Polską, czy to błędy, czy to było jakieś świadome działanie, które miało spowodować, że polskie państwo stanie się bezsilne w wyjaśnianiu tej katastrofy
— mówił.
Ja muszę powiedzieć, że jestem dość pesymistycznie nastawiony co do tej perspektywy, perspektywy odzyskania wraku tupolewa. Jestem pesymistyczny dlatego, że za nami cały ciąg zdarzeń właśnie pomiędzy 2010 r. a 2015 r., te pięć lat, fatalnych pięć lat, w których zrobiono bardzo wiele, by Rosjanie mieli obecnie wszystkie atuty w ręku
— dodał wicepremier.
Jak podkreślił, polski rząd podpisał z Rosjanami porozumienie, które daje stronie rosyjskiej prawo do „przetrzymywania wszystkich dowodów, w tym wraku, aż do czasu zakończenia rosyjskiego śledztwa”. Sasin zaznaczył przy tym, że nie wyobraża sobie, byśmy „zostali z takim stwierdzeniem, że nie wiadomo, co się stało”.
W rozmowie padło też pytanie o zatrzymanie przez ABW podejrzewanego o szpiegostwo Piotra Ś. Jacek Sasin podkreślił, że infiltracja rosyjska „była i jest”. Jak tłumaczył, niebezpieczeństwa, które dosięgają „w sposób absolutnie bezpośredni” np. Ukrainę, oddziałują również na Polskę.
Przede wszystkim ta sytuacja pokazuje, że polskie służby działają, że są zdolne do tego, by tego typu niebezpieczeństw niwelować
— wskazał wicepremier.
CZYTAJ TAKŻE: ABW zatrzymała mężczyznę podejrzanego o szpiegostwo! Pracował w jednej z instytucji publicznych
Sasin komentował też stan opozycji przed rozpoczynającą się nową kadencją Sejmu.
Kiedy zobaczyłem nowe osoby, które się znalazły w Sejmie, to pomyślałem, że jeszcze być może zatęsknimy za tymi osobami, które w pewien sposób kompromitowały Sejm. Zatęsknimy jeszcze za posłem Nitrasem czy za śpiewającą z mównicy panią poseł Muchą
— mówił kąśliwie.
Rzeczywiście mogą okazać się bardzo wyważonymi politykami w zestawieniu z tym, co czeka nas w tej kadencji. To bardzo niedobrze, że partie opozycyjne postawiły na działanie, które z Sejmu mają uczynić cyrk. (…) Nie służą temu tego typu kandydatury, nie tylko kabaretowe
— skwitował wicepremier.
kpc/PAP/PR24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/470564-sasin-jeszcze-zatesknimy-za-nitrasem-czy-spiewajaca-mucha