Sąd Okręgowy w Warszawie odroczył do 13 grudnia rozprawę w procesie apelacyjnym Jana Śpiewaka w sprawie wytoczonej przez mu przez mecenas Bogumiłę Górnikowską, córkę b. ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ćwiąkalskiego.
Bogumiła Górnikowska skierowała przeciwko Janowi Śpiewakowi prywatny akt oskarżenia dotyczący zniesławienia (z art. 212 Kodeksu karnego). Jak wynikało z wezwania do przeprosin, Górnikowska utrzymuje, że Śpiewak w wielu wypowiedziach pomówił ją o nieprawidłowości w wykonywaniu przez nią funkcji kuratora i o udział w aferze reprywatyzacyjnej, a w rezultacie naraził na utratę zaufania potrzebnego do wykonywania przez nią zawodu. Domaga się dla miejskiego aktywisty 10 tys. zł grzywny i trzech miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na rok.
Chodzi m.in. o wpis opublikowany przez Śpiewaka w październiku 2017 r. na Twitterze. „Boom. Córka ministra Ćwiąkalskiego przejęła w 2010 roku metodą na 118-letniego kuratora kamienice na Ochocie” – napisał Śpiewak. Później kilkakrotnie powtórzył ten zarzut wobec prawniczki na konferencjach. Chodziło o kamienicę przy ul. Joteyki 13 na warszawskiej Ochocie. Budynek przekazano w prywatne ręce w 2011 roku.
W połowie stycznia 2019 roku Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia orzekł, że działacz miejski jest winny zniesławienia Górnikowskiej i nakazał mu zapłatę 5 tys. zł grzywny i 10 tys. nawiązki na rzecz Górnikowskiej. Uzasadnienie wyroku było niejawne. Apelacje wniosły obie strony.
W poniedziałek w Sądzie Okręgowym w Warszawie ruszył proces apelacyjny w tej sprawie. Tym razem rozprawa była jawna.
Przez ostatnie lata nasze stowarzyszenie zmierzało ku temu, by w Warszawie zapanowała elementarna sprawiedliwość. Niestety widzimy, że taka aktywność jest, póki co, przez sądy kryminalizowana
— mówił Jan Śpiewak przed rozpoczęciem procesu.
Na sali rozpraw wskazywał z kolei, że kamienica na Ochocie została zreprywatyzowana nielegalnie na podstawie zarządzenia prezydent miasta, które nigdy nie miało podstaw prawnych.
Mówimy o sytuacji absolutnie skandalicznej (….) Ja się bardzo głęboko nie zgadzam z tym wyrokiem. Uważam, że ten wyrok podważa absolutnie zaufanie do wymiaru sprawiedliwości, odbiera mandat wymiarowi sprawiedliwości do wydawania wyroków w imieniu Rzeczpospolitej. Wysoki sąd nie sądzi dzisiaj tylko mnie, ale występuje i sądzi w sprawie o wolność słowa, o elementarne zasady demokracji i praworządności, o to, czy obywatele mają prawo krytykować co najmniej nieetyczne działania adwokatów, osób publicznych
– podkreślał Śpiewak na sali rozpraw.
Z kolei mec. Górnikowska zaznaczyła w sądzie, że wykonuje zawód adwokata i wielokrotnie od podniesienia przez Śpiewaka zarzutu mierzyła się z nieprzychylnymi komentarzami klientów, znajomych i profesjonalnych pełnomocników.
Należy również wskazać, że oskarżony Jan Śpiewak nie działał w obronie społecznie uzasadnionego interesu. W momencie, w którym Jan Śpiewak podnosił te zarzuty, żadna z decyzji, które były skierowane do oskarżycielki prywatnej, nie pozostawała już w mocy. Oskarżycielka prywatna nie była stroną żadnego postępowania (…) Wiązanie zatem oskarżycielki prywatnej z krzywdą lokatorów, której w żadnej sposób oskarżycielka prywatna nie neguje i nie kwestionuje, jest po prostu niesprawiedliwe
— mówiła Bogumiła Górnikowska.
Dodała, że postępowanie dotyczy określonych wypowiedzi Śpiewaka, a nie całej jego działalności jako społecznika zajmującego się aferą reprywatyzacyjną.
Nie kwestii tego, czy Jan Śpiewak pomagał osobom, lokatorom (…). Ono dotyczy konkretnych, wskazanych w akcie oskarżenia kilkunastu wypowiedzi
— powiedziała Górnikowska.
Sąd Okręgowy w Warszawie odroczył rozprawę do 13 grudnia.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/470521-mocne-slowa-jana-spiewaka-na-sali-sadowej-wideo