Myślę, że jeśli ktoś wybiera dla partii nazwę związaną z porą roku, więc zjawiskiem z natury przemijalnym, to nie po to by trwała ona przez całe lata
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Sylwia Spurek zaskoczyła! Europosłanka odchodzi z partii Roberta Biedronia. „To nie jest Wiosna, do której wstępowałam”
Nie sądzę, żeby problem dotyczył partii Wiosna jako takiej, ponieważ realnie istnieją tylko struktury SLD. Partia Razem starała się przez minione lata tworzyć struktury, ale trafiało to w pewną społeczną próżnię. Dopiero mariaż z SLD to zmienił. Raczej widziałbym w odejściu pani Spurek jednostkowy, indywidualny gest, a nie fragment jakiegoś machiawelicznego planu
— przekonuje politolog w odpowiedzi na pytanie o to, czy odejście z Wiosny europosłanki jest elementem zamykania tego projektu, inicjowanym przez SLD.
Myślę, że słowo przetasowania jest mocno na wyrost, ponieważ nie są to póki co formacje o sile porównywalnej do PiS-u czy nawet do Platformy Obywatelskiej. Nie widać tam żadnych poważniejszych działań o charakterze strukturalnym, gdzie całe środowiska próbowałyby frondować, nie widać też jednej, w pełni klarownej linii wewnętrznego podziału. To, co obserwujemy to, jak sądzę raczej pochodna relacji między częścią młodszych wiekiem, świeżo upieczonych polityków lewicowych, a SLD
— dodaje.
To jest dyskusja dotycząca formalnego usytuowania poszczególnych partii, pokrojenia wyborczego tortu. Natomiast nie ma jeszcze w tym wszystkim dyskusji programowej, ani nie widać też strategii na wybory prezydenckie, choć można się spodziewać, że raczej będzie to próba pogodzenia agendy socjalnej z kulturową, z naciskiem na tę drugą, ponieważ ona pozwoliła pozyskać trochę nowych wyborców
— zaznacza prof. Chwedoruk.
Jeśli coś wynika z tej wypowiedzi, to pewnie to, że SLD nie śpieszy się, aby wystawiać własną kandydaturę - kogoś silnie związanego z tym środowiskiem, cedując to na generacyjnie młodszych polityków od tych, których zwykliśmy traktować jako reprezentantów SLD
— komentuje doniesienia o propozycji startu w wyborach prezydenckich, jaką miał Adrianowi Zandbergowi złożyć Włodzimierz Czarzasty.
CZYTAJ TAKŻE: Biedroń może nie być zachwycony… Zaskakująca propozycja Czarzastego dla Zandberga. To on ma być kandydatem na prezydenta
Myślę, że jeśli ktoś wybiera dla partii nazwę związaną z porą roku, więc zjawiskiem z natury przemijalnym, to nie po to by trwała ona przez całe lata. Każda wiosna kiedyś ma swój koniec. Od początku było to jasne, była to nazwa, która nic nie oznaczała. Czysty marketing wyjęty z jakichkolwiek konturów ideowych. A skoro tak, to tak jak w świecie marketingu – każdy event kiedyś się kończy i za chwilę idziemy na kolejny. Zniknięcie tej nazwy i to szybkie zniknięcie, niezależnie od wyników wyborczych, było od początku przesądzone. W związku z tym do Wiosny w polityce nie należy się przyzwyczajać. Jeśli jakąś wiosnę będziemy pamiętali to tę z przebojów muzycznych, a nie tę polityczną
— przekonuje o rychłym końcu partii Wiosna.
Not. kb
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/470490-prof-chwedoruk-kazda-wiosna-kiedys-ma-swoj-koniec