Dziennikarze „Faktu” i „Polityki” dzwonili do mnie i przesyłali pytania e-mailem. Pytali mnie, czy po hejcie, jaki mnie spotkał, nie rozważałem wyprowadzki z mojego rodzinnego miasta, z Żor. (…) Z pewnością jest to temat związany z wynikami wyborów do Senatu RP. Chodzi o nastraszenie senatorów, którzy będą chcieli w Senacie współpracowali z PiS. Chcą wytworzyć atmosferę strachu i pokazać, jakie złe rzeczy mnie spotkały. Przekonać, że będę prześladowany do trzech pokoleń. Ale to nieprawda. Trzeba mieć odwagę i nosić wysoko głowę
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Wojciech Kałuża, wicemarszałek województwa śląskiego.
wPolityce.pl: Podobno „Fakt” i „Polityka” pochyliły się nad pana „ciężkim losem” i nad hejtem, który pana spotkał po dołączeniu przed rokiem do Zjednoczonej Prawicy w sejmiku województwa śląskiego. Może pan szczegółowo opowiedzieć o tej sprawie?
Wojciech Kałuża: Dziennikarze „Faktu” i „Polityki” dzwonili do mnie i przesyłali pytania e-mailem. Pytali mnie, czy po hejcie, jaki mnie spotkał, nie rozważałem wyprowadzki z mojego rodzinnego miasta, z Żor. Są ciekawi, jak z perspektywy czasu patrzę na swoją decyzję o dołączeniu do Zjednoczonej Prawicy? Czy nie żałuję tego?
Rozważał pan wyprowadzkę z Żor?
Nigdy tego nie rozważałem. Stosowano różne sposoby, żeby mnie hejtować. Zorganizowano nawet w Żorach demonstrację przeciwko mnie. Jak oglądałem relacje z tego wydarzenia w internecie, to mało kogo tam znałem. A przecież moja rodzina mieszka tu od pokoleń. To chyba była grupa działaczy KOD i Obywateli RP. Tam wystąpiła pani, która podawała się za moją nauczycielkę ze szkoły. Nigdy jej nie widziałem na oczy. A wiem, kto mnie uczył. Wtedy nakręcano spiralę nienawiści przeciwko mnie. Starali się mnie przestraszyć i zaszczuć moją rodzinę. Pompowali balon nienawiści i hejtu przeciwko mnie. Ale nie jestem bardzo strachliwy. Ze spokojem mogę powiedzieć, że patrzę na to wszystko z dystansem. Przed rokiem podjąłem odpowiednią decyzję i wiem, że było warto. Gdybym drugi raz miał podjąć decyzję w sprawie współpracy ze Zjednoczoną Prawicą postąpiłbym tak samo.
Niektórzy nie potrafią do dziś zrozumieć pana decyzji.
Ale nie jesteśmy po to, żeby wszyscy z nami się zgadzali, ani po to, żebyśmy zgadzali się ze wszystkimi. W zarządzie województwa śląskiego miało być dwóch czerwonych, jeden zielony i dwóch z PO. To oni mieli rządzić naszym województwem. A przecież to nieprawda, bo przecież rządził PSL, który jest zielony. Starali się pokazać, że ten zgniły układ będzie rządził, bo jest najlepszym rozwiązaniem. Nie chcieli, żeby rządzili ci, którzy wygrali, mają program oraz pomysł na rozwój województwa śląskiego. Zjednoczona Prawica szukała większości, żeby zmienić region i przestawić go na nowe tory rozwoju. Kluczową sprawą jest praca dla regionu. Sądzę, że nasza działalność na rzecz regionu przełoży się na dostrzegalne dla wszystkich pozytywne zmiany.
Skąd pomysł w „Fakcie” i w „Polityce” na materiał o hejcie o panu?
Z pewnością jest to temat związany z wynikami wyborów do Senatu RP. Chodzi o nastraszenie senatorów, którzy będą chcieli w Senacie współpracować z PiS. Chcą wytworzyć atmosferę strachu i pokazać, jakie złe rzeczy mnie spotkały. Przekonać, że będę prześladowany do trzech pokoleń. Ale to nieprawda. Trzeba mieć odwagę i nosić wysoko głowę. Na Śląsku było takie powiedzenie: siedź w kącie bamoncie, a znajdą cię. Masz umiejętności, wiedzę, doświadczenie, poczekaj aż cię znajdą. Ale prawda jest taka, że nikt nikogo nie zauważy. Trzeba mieć odwagę, samemu wyjść z kąta i powiedzieć: potrafię robić to i to, znam się na tym i na tym i jestem w tym dobrym. Jeżeli zostanie wytworzona atmosfera strachu to może nikt nie będzie chciał się zdecydować na wsparcie PiS w Senacie i poparcie dobrych rozwiązań.
Konstytucjonalista prof. Piotr Winczorek w książce „Teoria państwa i polityki” pisał, że władza polega na dążeniu do niej i jej utrzymaniu. Druga teoria mówi, że władza to roztropna służba na rzecz ogółu. Z pierwszą teorią utożsamia się Koalicja Obywatelska, czyli łapiemy władzę, stołki i blokujemy wszystko. Działają zgodnie z piłkarską zasadą „murowania” bramki, stajemy w dziesięciu, kosimy równo z trawą i blokujemy dostęp. To blokowanie dobrych rozwiązań dla regionu i Polski.
Not. ems
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/470276-wywiad-kaluza-chca-nastraszyc-senatorow-by-nie-szli-z-pis