Śledczy i kontrolerzy ochrony środowiska mówią już o gigantycznym skandalu i niegospodarności w Miejskim Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji w Warszawie. Spalarnia osadów w oczyszczalni, za którą mieszkańcy Warszawy zapłacili 477 mln zł, nigdy nie działa poprawnie. Przez wiele lat paskudne osady rozwożono ciężarówkami po całej Polsce
– informuje portal wp.pl
Okazuje się, że miliony zainwestowane w nowoczesną oczyszczalnię ze spalarnią, to pieniądze wyrzucone w błoto.
Jak twierdzi ekspert, „Czajka” działa średnio przez… pół roku.
Instalacja stale borykała się z usterkami i okresowymi wyłączeniami. Wyliczyliśmy, że średnio w ciągu roku działa przez 6 miesięcy. W tym czasie MPWiK ponosił dodatkowe koszty, zlecając wywóz osadów do kilkunastu miejsc w Polsce
– przekonuje Krzysztof Gołębiewski, zastępca naczelnika wydziału inspekcji Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska.
Sprawą zajmuje się Centralne Biuro Antykorupcyjne.
Mimo kosztownej inwestycji, która okazała się niesprawna, wydatkowano więc dodatkowe kwoty publicznych pieniędzy na wywóz osadów ściekowych. To budzi nasze duże wątpliwości. Uznaliśmy, że właściwym organem do sprawdzenia tej sytuacji będzie Centralne Biuro Antykorupcyjne, gdzie skierowaliśmy doniesienie
— dodaje Gołębiewski.
mly/wp.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/470188-kulisy-skandalu-zwiazanego-z-czajka