Senat powinien mieć silniejsze uprawnienia legislacyjne. Te uprawnienia nie powinny być jednak większe od posiadanych przez Sejm - mówi w rozmowie z portalem wPolityce Dariusz Loranty, ekspert ds. bezpieczeństwa CIRSA, który uzyskał w październikowych wyborach do Senatu jako kandydat niezależny ponad 34 tysiące głosów.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Tak opozycja chce przejąć Senat? Są nieoficjalne ustalenia: Najpoważniejszym kandydatem na marszałka jest Sławomir Rybicki
Senat powinien mieć silniejsze uprawnienia legislacyjne. Te uprawnienia nie powinny być jednak większe od posiadanych przez Sejm. Należy wprowadzić stałych senatorów. Ta funkcja powinna być przyznawana byłym prezydentom RP.
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Dariusz Loranty, wykładowca akademicki, kandydat niezależny z Komitetu Wyborczego Wyborców Koalicji Bezpartyjni i Samorządowcy do Senatu w okręgu wyborczym nr 82.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: NASZ WYWIAD. Jackowski: Doniesienia i spekulacje TVN24 mogą stać się realne, ponieważ PiS nie uzyskało większości w Senacie
Miałem najlepszy wynik w Polsce w kategorii kandydat niezależny do Senatu, którego nie wspierały żadne struktury partyjne. Nie miałem żadnego wsparcia partyjnego. Nie pracowała na mnie żadna struktura partyjna. A tak było w przypadku w większości kandydatów niezależnych startujących do Senatu
— wskazuje Loranty.
Cześć niezależnych kandydatów do Senatu wspierały lokalne struktury partyjne, wspomagając ich organizacyjnie, rozwieszał ich banery i plakaty
— dodaje.
Dariusz Loranty w okręgu wyborczym nr 82 zdobył ponad 34 tysiące głosów, co dało mu 19,27 proc. poparcia w dużym okręgu wyborczym, liczącym ponad 300 tysięcy uprawnionych do głosowania.
W okręgu w którym startowałem wzięło udział 60 proc. obywateli uprawnionych do głosowania. Zwyciężył z dużą przewagą kandydat PiS. Gdybym nie wystartował to by pewnie kandydat antyPiSu by wygrał
— ocenia.
Jestem przykładem wspólnie z prof. Kazimierzem Kikiem, że można zawalczyć z duopolem partyjnym i próbować zwiększyć reprezentatywność środowisk politycznych w Senacie
— dodaje Loranty.
Wskazuje, że legitymizacja w wyborach do Senatu w ostatnim okresie była bardzo marna.
Dlatego, że dwie dominujące siły polityczne zakładały zwarcie wyłącznie swoich przedstawicieli. Dlatego, że w pewnym stopniu obawiali się, że kandydaci niezależni zabiorą im głosy
— mówi.
PiS jako środowisko polityczne przekonało się, że stawianie na starcie z PO przy pomijaniu kandydatów niezależnych to niezwykle szkodliwe zjawisko. W większości okręgów wyborczych był plebiscyt za PiS czy przeciw partii rządzącej
— ocenia.
Dzięki startowi kandydatów niezależnych w wyborach do Senatu obywatele otrzymują większą możliwość wyboru. To z kolei daje większą reprezentatywność w Senacie
— trafnie zauważa Loranty.
Podkreśla, że o ile w Sejmie jest bardzo dobra reprezentatywność sił polityczność, to w izbie wyższej jest z tym marnie.
W Sejmie mamy w tej chwili największą reprezentatywność od 1992 r. Nigdy od tamtej pory nie było lepszej reprezentatywności politycznej
— wskazuje.
W Senacie główne siły antyPiSowskie doprowadziły do tego, że jest niska reprezentatywność różnych nurtów i poglądów
— mówi Loranty w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
Mam nadzieję, że ta sytuacja spowoduje wprowadzenie znaczących zmian w polskim Senacie. Chciałbym, żeby wprowadzono w Senacie stałych członków izby wyższej. Ta funkcja powinna być przyznawana byłym prezydentom RP. Senat powinien mieć również silniejsze uprawnienia legislacyjne. Te uprawnienia nie powinny być jednak większe od posiadanych przez Sejm
— puentuje.
Not. ems
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/469949-loranty-senat-powinien-miec-silniejsze-uprawnienia