W Gazecie Wyborczej ukazał się ostatnio artykuł: „Tak PiS rządzi w zbrojeniach”. Tak się składa, że jestem jednym z jego bohaterów a sprawa dotyczy ważnej spółki w sektorze zbrojeniowym. Wspomniany tekst jest przykładem dziennikarstwa kiepskiego, opartego o niewiarygodne źródła i służącego z góry założonej tezie.
Autorzy nawet nie próbowali kontaktować się z członkami Zarządu, których działalność opisywali. W artykule prawdziwe są wyłącznie informacje o geograficznym miejscu położenia Maskpolu, asortymencie produkcji i kilka innych ogólnie dostępnych. Większość tekstu całkowicie mija się z prawdą albo jest umieszczona w kontekście uniemożliwiającym prawidłową interpretację.
Padają w nim poważne zarzuty dotyczące niewywiązywania się przez Maskpol - ta bowiem spółka wchodząca w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej jest przedmiotem omawianej twórczości dziennikarskiej - z umów zawartych z Wojskiem. Jest to dobry przykład tego jak nierzetelny jest sam tekst. Zarzuca się w nim niedotrzymywanie warunków kontraktu na ubrania chemiczne dla armii, podczas gdy prawda jest taka, że znacznie wcześniej został zakontraktowany nieodpowiedni materiał, a opracowanie nowego ze względów technologicznych i proceduralnych nie było rzeczą prostą i szybką. Wyborcza pisze o prawie 9 tys sztuk wadliwego towaru i obciąża tym świeżo powołany zarząd, co jest czystym absurdem, gdyż wprost wiązało się to z działalnością poprzednich władz spółki, które cieszą się wyraźną sympatią tej gazety. To dobrze pokazuje pewien mechanizm: w Gazecie Wyborczej jest broniony układ, który sprawiał, że większość zaopatrzenia, od węgla po ręczniki papierowe było kupowane po zawyżonych cenach od firm powiązanych rodzinnie. Coś takiego nie mogło być tolerowane..
Wracając jednak do kwestii przetargów, to pierwszy mojej okres działalności to było właśnie ich ratowanie. I paradoksalnie, to przywrócenie możliwości realizacji dwóch kluczowych umów: na dostawę odzieży chemicznej i hełmów kompozytowych, należy uznać za istotne osiągnięcie. Oczywiście, podczas prowadzenia działań naprawczych sprzedaż musiała być wstrzymana - stąd przejściowe pogorszenie się sytuacji finansowej spółki. Jednakże powodzenie tych działań zapewniało powrót do dobrej kondycji zakładu w niedalekiej przyszłości. Tych faktów Gazeta Wyborcza nie jest w stanie połączyć, bo przecież nie o fakty chodzi.
W wizji Gazety Wyborczej Maskpol po okresie dobrego zarządzania za czasów rządów PO-PSL niemalże upadł, co jest zupełną fikcją. W rzeczywistości Maskpol w sposób planowy, za wiedzą Rady Nadzorczej został przeprowadzony przez trudniejszy okres. Plan ten się powiódł i co warte podkreślenia, dzisiejsze sukcesy finansowe są w dużej mierze jego skutkiem. Dziś wyniki finansowe Maskpolu zgodnie z formułowanymi przez służby księgowe prognozami, są dobre i jest to właśnie odłożony w czasie efekt wówczas podjętych działań. Takie są fakty. Natomiast wszelkie informacje, na które powołuje się GW o tym, że w jakiś momencie Maskpol był bankrutem, były i są całkowicie nieprawdziwe. Podobnie jak to, że nie było pieniędzy na zapłatę należnych podatków. Można zadać pytanie jakie jest więc źródło takich opinii, kto miał interes prezentowaniu takiego punktu widzenia? Wydaje się, że odpowiedzi są dwie. Po pierwsze byli to zwolennicy tego, żeby “było tak jak było” a następnie ci, którzy chcieli zrobić karierę na uzdrowieniu tego, co w istocie było zdrowe. Więcej nie warto rozwijać tego wątku, można jedynie zwrócić uwagę na kontekst polityczny - w akcję był włączony PSL i osobiście p. Kosiniak-Kamysz.
Dalej jest podobnie - GW pisze o “zawalaniu” przez Maskpol dostaw mundurów i o związanych z tym karach umownych. Tymczasem produkcja mundurów to dla Maskpolu był nowy obszar działalności i dobrze, że został on “zdobyty” - to na pewno trzeba ocenić jako sukces. Kary umowne związane z realizacją pierwszego kontraktu mundurowego z wiosny 2018 wynikały z krótkich terminów zakreślonych przez Wojsko i przede wszystkim z konieczności certyfikacji zakładu. Procedury biurokratyczne, nieraz wprost sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem i interesem Wojska, trwały zbyt długo zostawiając coraz mniej czasu na produkcję. Jednak trudną realizację tego kontraktu trzeba uznać za sukces właśnie, ze względu na otworzenie nowej ścieżki wzrostu dla Maskpolu. Tą cenę też warto było zapłacić.
Kolejny dowód nierzetelności Wyborczej napotykamy wraz z informacją, że Maskpol uzyskał od Wojska, ze względu na złą sytuację finansową, w ramach “pomocy” bardzo wysoką cenę za mundur. Tymczasem, mniej więcej w tym samym czasie odbyły się otwarte przetargi na bardzo podobne pod względem kosztowym mundury dla policji i ceny jednostkowe były wyższe od uzyskanej przez Maskpol co pokazuje, jak niedbale został napisany tekst, nota bene, w tej sprawie powielający fałszywe informacje za tygodnikiem Polityka.
Wreszcie, autorowi artykułu umknęło, że Maskpol to nie tylko “trudne” przetargi. Cóż, mało kto zadaje sobie trud dotarcia do rzetelnej informacji.
Od początku naszym celem było wypłynięcie na szerokie wody, uzyskanie zdolności eksportowych i stworzenie nowoczesnego systemu przenoszenia wyposażenia żołnierza. Mamy poczucie satysfakcji, gdyż Maskpol na targach MSPO w Kielcach w 2018 roku dostał za niego nagrodę Dowódcy Wojsk Obrony Terytorialnej. Dodatkowo, proponowaliśmy do niego nowy, nowoczesny kamuflaż MAPA, który zbierał bardzo pozytywne opinie od żołnierzy, powiedzmy, wszystkich szarż, a także pasjonatów i znawców tematu w kraju i zagranicą. Chyba do tej pory wojsko się nim nie zainteresowało - wciąż zamawiane jest wyposażenie w starym, pochodzącym z początku lat 90 kamuflażu, którego jakość jest po prostu bardzo słaba. Zwyciężyła inercja systemu biurokratycznego a przecież kamuflaż to wprost bezpieczeństwo żołnierza.
Zapewne można wyczuć w niniejszym liście pewne rozczarowanie relacjami na styku wojsko - przemysł zbrojeniowy. To wrażenie błędne - po stronie wojskowej pracuje wielu oddanych i kompetentnych oficerów. Wszystkim jednak ciąży świadomość, że istnieją uwarunkowania, które nazwałbym systemowo-biurokratycznymi, sprawiające, że zbyt często odmienne są cele przemysłu i Wojska. Piętrzą się trudności, których nigdy nie powinno być, pojawiają się sztuczne problemy, których rozwiązywanie jest kosztowne i bardzo czasochłonne. To zjawisko jest bardzo szkodliwe a skala utraconych przez gospodarkę korzyści jest ogromna. Z drugiej strony takie artykuły jak ten w Wyborczej, a także donosy, groźby i szantaże kierowane swego czasu do mnie są jedynie potwierdzeniem, że udało się wykonać kawał dobrej roboty.
Zakończyć warto tym od czego Wyborcza zaczęła, bowiem na terenie Zakładu faktycznie została umieszczona figura Michała Archanioła. Ponoć posłanka Leszczyna bardzo martwi się, że była ona za droga. Ceny dokładnie nie pamiętam, było to jednak kilka tysięcy złotych, na pewno nie więcej. Podczas jej instalacji na zebraniu z załogą mówiłem, że chodzi tu o powszechnie zrozumiały w kulturze europejskiej symbol walki dobra ze złem. To przecież symbolika kulturowa ważna także dla wielu niewierzących. Maskpol to firma z branży zbrojeniowej, a zbrojenia to możliwa wojna. Lepiej pracować z symbolem tego, że w tej walce jest się po właściwej stronie. Taki był sens postawienia tej figury.
Ładysław Piasecki, przedsiębiorca, ekonomista, dr. Nauk Politycznych, prezes Zarządu PSO Maskpol od czerwca 2017 do września 2018.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/469733-odpowiedz-na-tekst-gazety-wyborczej-nt-pso-maskpol