Jeszcze niedawno miałem wątpliwości, ale teraz już nie mam najmniejszych. RPO (Rzecznik Praw Opozycji) oszalał. Mam przekonanie, że najzwyczajniej postradał rozum i bodaj wymaga pomocy. Tak na cito.
Jego obrona „tęczowych piątków” to najlepszy dowód na to, że instytucję RPO toczy jakaś groźna bakteria. Rzecznik widzi to czego nie ma. A wyobrażenia przechodzące w spostrzeżenia to najprostsza definicja halucynacji. I tak w tej tęczowej prowokacji inicjowanej przez tzw. Kampanię Przeciw Homofobii, speckomando założone 15 lat temu przez Biedronia dostrzega działania na rzecz tolerancji, zrozumienia i w ogóle antyprzemocowe. Widzi zatem to, co mu biedroniowcy każą widzieć.
Kompletnie ignoruje fakt, że polska szkoła potrzebuje spokoju, że wyniki egzaminów pokazują, że głównym jej zadaniem jest teraz nade wszystko uczyć, tworzyć klimat do wytężonej pracy. Ów nieszczęśnik dotknięty chorobą edukacyjnej niekompetencji wpycha się ze swoimi mądrościami tam, gdzie kompletnie się nie zna. Nie bronił drukarza z Łodzi, nabrał wody w usta gdy Ikea grillowała swojego pracownika, w mojej sprawie udawał, że go nie ma i teraz nagle broni prawa wejścia do szkoły organizacji jawnie homoseksualnej. Czy równie ochoczo będzie popierał jakąś akcję ONR-u w szkołach? Najwyraźniej Rzecznik Praw Opozycji realizuje doktrynę Gramsciego i jego marszu przez instytucje. Będzie bronił prawa do propagowania homoseksualizmu wszędzie i zawsze i dla wszystkich. Czyim on jest właściwie rzecznikiem?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/469685-niedorzecznik-instytucje-rpo-toczy-jakas-grozna-bakteria