Dostałem 225 tysięcy złotych kary za użycie sformułowania „dzika reprywatyzacja”
— napisał Jan Śpiewak na swoim profilu na Facebooku.
Działacz miejski przegrał w sądzie z warszawskim prawnikiem Jerzym Szaniawskim. Musi opublikować przeprosiny na jednym z najpopularniejszych portali. Sprawa dotyczyła oskarżeń o udział w dzikiej reprywatyzacji w Warszawie.
Sąd skazał mnie na publikacje przeprosiny przez dwa tygodnie na głównej stronie jednego z najbardziej popularnych portali w Polsce. Wycena, którą otrzymałem ścięła mnie z nóg. Same przeprosiny będą kosztować 221 tysięcy złotych. Do tego 5 tysięcy grzywny. Za co? Za to że śmiałem uznać, że jeśli adwokat kupuje roszczenia i przejmuje kamienice to jest to dzika reprywatyzacja. Dziką reprywatyzacją od 6 lat nazywamy całą warszawską reprywatyzację, bo odbywa się nie na podstawie ustawy, ale bardzo dziwnego orzecznictwa sądów administracyjnych
— czytamy we wpisie na Facebooku.
Śpiewak zapowiada, że złoży apelację od wyroku.
Takie wyroki są coraz częstsze. Niestety mamy coraz bardziej autorytarny wymiar sprawiedliwości, który rości sobie coraz więcej władzy nad życiem obywateli. To są niestety standardy białoruskie. Liczę, że sąd apelacyjny się opamięta. Jeśli nie to chyba będę musiał uciekać z Polski
— pisze Śpiewak.
mly/facebook
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/469402-spiewak-przegral-proces-to-standardy-bialoruskie