„Wtedy mówiłeś, że Ewa Kopacz jako człowiek honoru będzie wiedziała, co zrobić, i ja to zrobiłam. Ty doskonale wiesz, co powinieneś zrobić” — miała powiedzieć była premier podczas powyborczego posiedzenia zarządu PO, kierując te słowa do Grzegorza Schetyny. Przytoczono je w „Newsweeku”, w którym opisano plany „młodych wilków” na obalenie dotychczasowego lidera, skompromitowanego porażką wyborczą.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Czerska bez litości dla Grzegorza Schetyny! „Obóz władzy już wystartował, opozycja śpi. Ma wszystkie ‘atuty’, by znowu przegrać”
CZYTAJ TAKŻE: Chciał pocieszyć zwolenników? Schetyna napisał list: „Wyników wyborów, choć są dalekie od naszych ambicji, nie oceniajmy źle”
Te wybory zrobiły nam prawybory w partii. To nie jest przypadek, że Grzegorz Schetyna przegrał we Wrocławiu, w swoim mateczniku, z posłanką PiS z trzeciego szeregu
— mówi znany poseł PO, podkreślając, że szef ciągnie własną partię w dół.
Nasi wyborcy chcą zmiany pokoleniowej. Do mnie od niedzieli dzwonią ludzie i mówią: Musicie mieć jaja, co macie do stracenia? Albo odsuniecie Schetynę od władzy w Platformie, albo się od was odwrócimy
— przytacza rozmówca „Newsweeka”.
W tekście Renaty Grochal opisano m.in. posiedzenie klubu w powyborczy wtorek, gdy posłowie PO otrzymują SMS-y z zaproszeniem podpisane przez… Grzegorza Schetynę, a nie jak zwykle szefa klubu, albo sekretarza. Jednak gdy parlamentarzyści przybyli na miejsce, lidera partii tam nie było.
Grzesiek wystraszył się rozliczeń. (…) W gabinecie Schetyny gorączkowo szukali scenariusza ucieczki do przodu
— czytamy.
Schetyna próbuje się ratować, proponując Borysowi Budce stanowisko szefa klubu, co miałoby pokazać, że po przegranych wyborach dzieli się władzą z młodymi. Jednak poseł, jak wynika z tekstu, nie chce być zakładnikiem lidera.
Gdy Schetyna naradza się ze swoimi ludźmi, kilkaset metrów dalej trwają konkurencyjne rozmowy tzw. frakcji młodych, która planuje przewrót w Platformie. (…) Dziś zobaczyli szansę na przejęcie partii. Rozmowy zaczęły się już w poniedziałek
— mowa oczywiście o tzw. „młodych wilkach”, którzy po raz pierwszy starli się ze Schetyną pamiętnego grudnia 2016 roku. Wspomniana grupa, do której należy m.in. Borys, Budka, Rafał Trzaskowski, Joanna Mucha czy Krzysztof Brejza, chcą przyspieszyć wybory na przewodniczącego Platformy.
Grzegorz Schetyna powinien podać się w tej chwili do dymisji i jeśli uzna za stosowne, to może wystartować w wyborach na przewodniczącego. Ale nie możemy czekać do stycznia. Przed nami nieprawdopodobnie trudna kampania prezydencka
— podkreśla Joanna Mucha.
Ale rozczarowanie i wściekłość opanowała nie tylko młodych działaczy. Wielu członków PO uważa, że padł mit Schetyny jako świetnego organizatora.
Podczas kampanii chciał wszystko trzymać w ręku. Sztab PO w ogóle nie działał. Brejza, odkąd został zaatakowany przez TVP, zajmował się wyłącznie sobą. (…) Na kampanię wydaliśmy 20 milionów złotych. Bardzo chętnie bym się dowiedział, na co poszły te pieniądze
— nie kryje oburzenia polityk z zarządu partii.
Przeciwko dotychczasowemu liderowi wystąpiła również Ewa Kopacz. Podczas środowego posiedzenia zarządu PO, gdy Schetyna robi wszystko, by uciec od tematu rozliczenia kampanii i porażki, skupia całą uwagę na sytuacji w Senacie. Wtedy była premier - jak cytuje „Newsweek” - punktuje szefa w dobitnych słowach i przypomina jego wypowiedź sprzed czterech lat.
Wtedy mówiłeś, że Ewa Kopacz jako człowiek honoru będzie wiedziała, co zrobić, i ja to zrobiłam. Ty doskonale wiesz, co powinieneś zrobić.
Ten jednak nie chce się poddać.
Schetyna odpowiada, że nikt go nie namówi do rezygnacji, a każdy, kto się tego domaga, wpisuje się w scenariusz PiS i szkodzi PO
— czytamy w „Newsweeku”.
„Młode wilki” mają też twierdzić, że Schetyna może próbować tricku, który pozwoli mu zachować pozycję lidera. Miałby nim być kongres zjednoczeniowy PO i nowoczesnej, bez wyborów w samej Platformie. Jednak młodzi działacze mieli już zdecydować, że wystawią swojego kandydata na przewodniczącego.
Trudno powiedzieć, na jakie poparcie w partii mogą liczyć młodzi. Na pewno po ich stronie jest Donald Tusk, który – jak słychać z Brukseli – także uważa, że przywództwo w Platformie musi zostać zmienione, bo ze Schetyną partia będzie już tylko gnić, jak SLD po przegranych wyborach w 2005 roku. Opinia Tuska wciąż bardzo się liczy w PO
— podkreśla dziennikarka.
Okazją, by policzyć szable przed prawdziwym starciem, będzie głosowanie w wyborach nad szefem klubu.
CZYTAJ WIĘCEJ: Ciężkie dni dla Schetyny! Kidawa-Błońska wykłada karty na stół: Wybór szefa PO, zmiana funkcjonowania partii jest koniecznością
kpc/”Newsweek”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/469349-burza-w-po-mlodzi-chca-obalic-schetyne-dosc-ma-i-kopacz