Semka o dniach po śmierci ks. Jerzego: Ludzie chwytali się każdej nadziei. Karnowski: Resort, który go zamordował wciąż istnieje

Pamiętam scenę, gdy starsza pani po prostu osunęła się na kolana. Nie widziałem w życiu więcej takich scen

– mówił Piotr Semka w programie „Studio Polska”, wspominając dzień, w którym Polacy dowiedzieli się, że ks. Jerzy Popiełuszko został zamordowany przez komunistów.

Semka mówił o dniach, w których Polacy czekali na informacje dot. ks. Jerzego.

Pamiętam dobrze reakcję starszy AK-owców i ludzi, którzy byli na Syberii. Od razu powiedzieli: „nie ma co czekać, to jest już śmierć. Nienawidzili go i chcieli go zabić”

– powiedział.

Ludzie chwytali się każdej nadziei. Chodziłem na te Msze. One były formą odreagowywania sytuacji. Ludzie gromadzili się, bo inaczej zwariowaliby

– dodał.

Mówił też o wzruszającej scenie, której był świadkiem.

Człowiek ma ograniczone możliwości zderzania się z tą dawką zła. (…) Pamiętam ludzi, którzy słaniali się na nogach. (…) Pamiętam scenę, gdy starsza pani po prostu osunęła się na kolana. Nie widziałem w życiu więcej takich scen

– mówił.

Ks. Jerzego wspominała Anna Maria Gręziak, przyjaciółka zamordowanego kapłana.

Jurek był po prostu dobrym i życzliwym człowiekiem, który każdego rozumiał i każdemu chciał pomóc. Zło dobrem zwyciężał

– powiedziała.

Jacek Karnowski z tygodnika „Sieci” zwrócił uwagę na losy niektórych działaczy ówczesnej opozycji, którzy działają do dzisiaj i ich stosunek do Kościoła jest inny niż w PRL.

Widać prominentne postaci ludzi opozycji, dziś odgrywających również bardzo ważne role. Gdy zestawimy to z tym, co dziś mówią o Kościele, co Kościołowi proponują – zniszczenie. Jak szczują kolejne pokolenia na Kościół. To jest wybitny rodzaj nikczemności. Ten resort, który go zamordował wciąż istnieje i głosi to samo

– stwierdził.

Młodym ludziom, głosującym dziś na niektórych ludzi lewicy, należałoby pójść po klasach licealnych i  pokazać zdjęcie zmasakrowanych zwłok ks. Jerzego. Może by coś zrozumieli

— dodał.

mly/tvp info