„Zdobyliśmy Senat!” oświadczył przywódca głównego ugrupowania opozycyjnego. Rzeczywiście, w wyniku „porozumienia senackiego” wszystkie partie opozycyjne wystawiały w okręgach wyborczych tylko jednego, „wspólnego” kandydata na senatora, przeciwko kandydatowi PiS. Efektem tego jest utracenie przez PiS większości w Senacie, co może skutkować przedłużaniem się procesu legislacyjnego, przez blokowanie i „poprawianie” przez Senat ustaw uchwalanych przez Sejm.
Kandydatów opozycji do Senatu wybrano w wielkich miastach: Warszawa, Łódź, Wrocław, Gdańsk, Katowice, Szczecin. W takich miastach jest najwięcej b. funkcjonariuszy PZPR i służb specjalnych PRL oraz ich rodzin, tworzących trzon opozycji. Są też tam „młodzi, wykształceni, z wielkich miast”, którzy głosowali i głosują na opozycję. Czynią tak, bo podatni są na propagandę mediów wrogich Polsce suwerennej, przeciwnej interesom obu naszych sąsiadów. Dlatego ci nie żałują środków na poparcie sił politycznych i „bojówek”, walczących z demokratycznie wybranymi polskimi władzami. Pomocne im w tym było stopniowe obniżanie poziomu edukacji w Polsce przez kolejne poprzednie, popierane przez tych sąsiadów, rządy (bo głupimi łatwiej rządzić). Wynikiem tego jest nikła wiedza i niski poziom intelektualny tych „młodych wykształconych”, mimo dyplomów wyższych uczelni. Mówią o tym ich odpowiedzi w telewizyjnych sondach ulicznych na pytania z historii, literatury, czy geografii („Polska wygrała II Wojnę Światową”, „Powstanie Warszawskie było w 1989 r.”, „Sienkiewicz? kto to ??”). Oni też nie wiedzą czym były SB i PZPR. O poziomie wiedzy biologicznej świadczy wiara wielu z nich w to, że płeć jest zjawiskiem socjologiczno-kulturowym, które można samemu wybierać. Podobnie jest z wieloma ludźmi kultury, mającymi może i dorobek literacki, czy artystyczny, ale posiadającymi (delikatnie mówiąc) braki w zakresie wiedzy i (zwłaszcza) w rozumowaniu. I jednym i drugim łatwo więc wmówić niestworzone historie, gdyż nie są zdolni do samodzielnego myślenia i szukania prawdy.
Zagraniczne agentury, za pomocą krajowych „totalitarnych” tub, szerzą różne fałszywe informacje o polskim rządzie i jego działaniach. A ci „młodzi, wykształceni” w to wierzą, dzięki swemu poziomowi intelektualnemu, nawet gdy fakty temu przeczą. Widząc demonstracje, nieraz bluźniercze i obsesyjne, a mimo to ochraniane przez policję, mówią o „ograniczeniu wolności i swobód obywatelskich” w Polsce. Słysząc o konsekwencjach w stosunku do jakiegoś sędziego, popełniającego przestępstwo, powtarzają zdanie „o łamaniu niezawisłości sądów”. Mimo, że opozycja w wyborach zdobyła wiele mandatów poselskich, a zwłaszcza senatorskich, plotą „o braku demokracji” w Polsce. Słuchając i czytając media judzące przeciw rządowi, bredzą „o braku wolności prasy i głoszenia poglądów”. Są nawet tacy, co zapowiadają „likwidacje Internetu” przez rząd. Powtarzają za obcymi agenturami sensacyjne wieści „o szkodliwości przekopaniu Mierzei Wiślanej”, o „braku potrzeby budowy Portu Centralnego”, gdy taki ma być w Berlinie. Wierzą w kłamstwa o „prywatnej armii Macierewicza”, o „milionach Rydzyka”, „taśmach Morawieckiego”, „aferze Srebrnej” i wielu podobnych. Powtarzają za agenturą oszczerstwa o „polskim antysemityzmie”, choć z jego przypadkami nigdy się w Polsce nie spotkali, a co jest na porządku dziennym w Niemczech, czy innym kraju zachodniej Europy. To wszystko świadczy o ich życiu, jakby poza rzeczywistością, w wymyślonym przez zagraniczne agentury wrogim świecie. Świadczy to także o ich poziomie intelektualnym i o ich zmanipulowanym umyśle, uzależnionym od tych, ponoć „niszczonych przez polski rząd”, mediów. Mediów dostarczających im coraz nowe porcje plotek i wirtualnych koszmarów i utrzymujących ich w nienawiści do wymyślonych wrogów, jakimi mają być polski rząd i Polacy. Ich oburza nazwanie „tęczową zarazą” ideologii wrogiej polskiej kulturze, a nie przeszkadzają im bluźnierstwa wobec religii katolickiej, nazywanie katolików świniami, napady na kościoły i niszczenie krzyży, przez zwolenników tej ideologii. Oni podniecali się filmem o kilku księżach pedofilach, będących agentami tajnych służb PRL, a nie przeszkadza im awantura przeciwko procedowanej w Sejmie ustawie „stop pedofilii”, urządzona przez „tęczowe” środowisko pod „papieskim oknem”, w rocznicę wyboru Papieża Polaka. Nie przeszkadza im także wpuszczanie do szkół przez opozycyjne samorządy „tęczowych” organizacji demoralizujących dzieci i przygotowujących je do aktów pedofilskich. Popierają opozycję, której dewizą jest: „bób, humus, włoszczyzna” - inicjatora i wykonawcę tych zdarzeń, głosującą przeciw sejmowej uchwale potępiającej akty nienawiści i pogardy antykatolickiej. Czynią tak, bo sami stanowią te 45 proc. wyborców wrogich katolicyzmowi. I oto taka jest większość elektoratu „totalitarnej” opozycji.
Wacław Leszczyński
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/469156-taki-elektorat
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.