Wygląda na to, że wajchowy zwolnił hamulec i antykościelna nagonka znowu wystartowała. Urbanowe prowokacje, fetowanie Urbana w przedzień rocznicy męczeńskiej śmierci błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki, sabaty pod oknem papieskim w rocznicę wyboru Karola Wojtyły na stolicę Piotrową, histeryczne akcje nagonkowe na Kościół. I także z prawej flanki strzały - że PiS za mało katolicki (zróbcie bardziej w tej rzeczywistości, to pogadamy), że różaniec na logotypie Marszu Niepodległości przeszkadza.
CZYTAJ TEŻ WAŻNY TEKST MARZENY NYKIEL: W walce o lewicowe formatowanie świata nie będzie żadnych granic i świętości. Czy strona konserwatywna ma na to skuteczną odpowiedź?
Ktoś powie: nic nowego, nihil novi, przerabialiśmy już przed majem. I wcześniej. I będzie miał rację. Ale warto zauważyć moment w którym tego było mniej. W którym to na chwilę zeszło z pierwszej medialnej i politycznej linii - kilka tygodni przed wyborami. Poza objazdowymi marszami prohomoseksualnymi (też tuż przed głosowaniem wyciszonymi) zaniechano wtedy takich akcji. Uznano najwyraźniej, zwłaszcza po doświadczeniach z majowych wyborów europejskich, że to się nie opłaca.
Lewica mówiła o tym jak troszczy się o biednych.
Platforma budowała skrzydło konserwatywne.
PSL bywało świętsze od Episkopatu.
A dzisiaj? Dzisiaj cały polityczny obóz III RP patrzy na te ohydztwa i milczy, dając tym samym przyzwolenie swojemu medialnemu zapleczu na takie akcje.
Widać jak bardzo to jest sterowne i jak bardzo Polacy zostali 13 października oszukani. Dokładniej - ta część, która uznała, że da się nie mieć PiS-u przy władzy i mieć normalny kraj w którym nie narzuca się lewicowego szaleństwa, gdzie szanuje się elementarne wartości duchowe narodu.
Niestety, nie da się.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/469100-wajchowy-zwolnil-hamulec-wstretna-nagonka-wznowiona