„Polskie priorytety polityczne tracą bardzo ważnego sojusznika, a Unia staje się dużo mniej zrównoważona, dużo bardziej podatna na dominację duetu francusko-niemieckiego” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jacek Saryusz-Wolski, europoseł Prawa i Sprawiedliwości o wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej.
wPolityce.pl: Jakie są możliwe scenariusze po wynegocjowaniu porozumienia między Wielką Brytanią a Unią Europejską?
Jacek Saryusz-Wolski: Po pierwsze nie jest to jeszcze definitywne. Uzgodniony tekst muszą jeszcze zaakceptować rządy 27 krajów członkowskich i również parlament brytyjski. Z tym, że północnoirlandzka partia unionistyczna na dzisiaj mówi „nie”, także pojawia się znak zapytania czy premier Boris Johnson będzie miał większość w brytyjskim parlamencie. Jeśli przyjąć, że te dwie przeszkody zostaną pokonane, to można powiedzieć, że lepszy brexit umowny niż bezumowny. Dlatego, bo spokojniejszy i z mniejszymi stratami, co nie znaczy, że bez strat. Scenariusz postbrexitowy, gdyby miało się to dokonać, po pierwsze będzie testem rozwiązania z rozproszoną kontrolą na granicy – tego, że Irlandia Północna będąc częścią Zjednoczonego Królestwa, będzie miała jednocześnie specjalny status – będzie taka miękka granica.
Na czym będą polegać te straty?
Pojawiają się daleko idące konsekwencje geopolityczne i instytucjonalne. Nazajutrz po brexicie jest całkiem inna sytuacja w Radzie – nie ma Wielkiej Brytanii, relacje potencjałów wszystkich krajów się zmieniają, rośnie waga osi francusko-niemieckiej, maleje znaczenie państw opowiadających się za rozwiązaniami wolnorynkowymi, za ostrzejsza polityką wobec Rosji, za ściślejszymi związkami ze Stanami Zjednoczonymi i za wyrazistszą polityką wschodnią. Generalnie biorąc, polskie priorytety polityczne tracą bardzo ważnego sojusznika, a Unia staje się dużo mniej zrównoważona, dużo bardziej podatna na dominację duetu francusko-niemieckiego. Inaczej będą się ważyły głosy, pewnej grupy krajów, w tym Polska, nie będą miały już mniejszości blokującej w Radzie. Wpływamy na nieznane wody – bardziej burzliwe i mniej korzystne dla Polski, ponieważ jest to poważna strata sojusznika.
Z punktu widzenia Polski korzystniejsze jest wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej w umową.
Oczywiście tak, bo to dotyczy blisko miliona Polaków i wzajemnych kontaktów handlowych. Natomiast gdyby przyjąć, że brexit jest jednak umowny, to można zapytać – co dalej? To „co dalej” wygląda nie najlepiej, w tym sensie, że konsekwencje dla Polski są negatywne – nawet zakładając, że załatwiliśmy nasze bezpośrednie interesy dotyczące naszych obywateli. Jeśli chodzi o Polskę, to nie ma żadnych powodów do radości czy satysfakcji, raczej mamy powody do tego, żeby się przygotowywać na zmienione, bardziej niekorzystne warunki funkcjonowania Polski w ramach Unii Europejskiej.
Czy dziś definitywnie można powiedzieć, że w grze nie ma już scenariusza, w którym Wielka Brytania pozostaje w Unii Europejskiej?
To jest nadal możliwe, do momentu, kiedy nie będzie akceptacji dla tego porozumienia ze strony 27 państw UE i ze strony brytyjskiego parlamentu. Brytyjska polityka jest, jak nauczyły nas ostatnie doświadczenia, całkiem nieprzewidywalna. W wypadku wystąpienia o przedłużenie tego okresu przed brexitem i ewentualny upadek rządu Borisa Johnsona dawałyby szansę na drugie referendum, a według wszelkich badań opinii publicznej wygrywałby wariant pozostania Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej. To jest najlepszy scenariusz, nadal możliwy, mało już prawdopodobny, ale klucz do zagadki w tej chwili jest w Londynie. Sądzę, że zmęczenie krajów Unii Europejskiej tym przeciągającym się procesem i groźba bezumownego brexitu sprawi, że dzisiaj lub jutro na szczycie UE będzie zgoda na tę umowę. Natomiast po stronie Londynu sprawy są nieprzewidywalne.
Zmieniając temat chciałbym spytać, czy Unia Europejska planuje podjąć działania w związku z zaostrzającą się sytuacją w Katalonii?
Jest propozycja odbycia debaty na temat Katalonii w nadchodzącym tygodniu. Temat żyje, natomiast instytucjonalnie przewiduję, że Unia Europejska – tak jak dotychczas – nie będzie się w to włączała, taktując to jako wewnętrzną sprawę Hiszpanii, niezależnie od drastycznych sytuacji na ulicach Barcelony wywołanych przez wyrok skazujący przywódców separatystów katalońskich. W Parlamencie Europejskim jest nerwowa sytuacja, polaryzacja – część europosłów stoi po jednej stronie, część po drugiej, natomiast Unia jako instytucja w to nie wkroczy, uznając, że jest to sprawa wewnętrzna.
A jak wygląda w tej sprawie podział wśród europosłów hiszpańskich i czy zwolennicy separatystów domagają się podjęcia działań ze strony Unii Europejskiej?
Hiszpańscy europosłowie dzielą się mniej więcej tak, jak scena polityczna w Hiszpanii. Partnerzy Prawa i Sprawiedliwości z hiszpańskiej partii Vox w grupie Europejskich Konserwatystów i Reformatorów są zwolennikami unitarnego państwa hiszpańskiego. Natomiast w innych frakcjach są również Katalończycy, którzy opowiadają się za autonomia czy wręcz niepodległością Katalonii. Oczywiście domagają się oni interwencji Unii Europejskiej, ale są w mniejszości.
Rozmawiał Krzysztof Bałękowski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/468873-jacek-saryusz-wolski-o-brexicie-wplywamy-na-nieznane-wody