Sędziemu Wojciechowi Łączewskiemu zaczynają puszczać nerwy. Po swojej przedwyborczej ustawce ze zrzeczeniem się urzędu sędziego i donosem do prokuratury na m.in. Prokuratora Generalnego, Łączewski domaga się teraz przeprosin od Zbigniewa Ziobry. Stawia mu jawne ultimatum. Przeprosiny w terminie 7 dni, albo pozew sądowy. Łączewski chce też, by śledczy ujawnili część materiałów z toczącego się przeciwko sędziemu postępowania.
Przypomnijmy. W przedwyborczy piątek, sędzia Wojciech Łączewski poinformował, że ustępuje z urzędu sędziego. Kreujący się od dawna na męczennika sędzia złożył jednocześnie doniesienie do prokuratury na ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę oraz sędziów, których media wiążą z rzekomą aferą hejterską. Decyzja Łączewskiego nie pomogła opozycji w wyborach, a wolta sędziego szybko zniknęła z czołówek, pochłoniętych wyborami, mediów. Pewnie dlatego Łączewski postanowił znów o sobie przypomnieć. Na stronie internetowej skrajnie upolitycznionego stowarzyszenia sędziów „Themis” pojawił się apel sędziego, który w 2015 roku skazał na kary więzienia obecnych szefów służb specjalnych: Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.
(…) w związku z wypowiedzią Ministra Sprawiedliwości – Prokuratora Generalnego z dnia 11 października 2019 roku, a także wcześniejszymi wypowiedziami z dni 5 kwietnia 2019 roku i 17 września 2019 roku wzywam do zamieszczenia – w terminie 7 dni – przeprosin, ponieważ konsekwentnie jestem znieważany i pomawiany. Przypominam, że Minister Sprawiedliwości – Prokurator Generalny nie jest uprawniony do publicznego formułowania zarzutów, o stwierdzaniu winy nie wspominam, a kategoryczne sformułowania jakobym złożył fałszywe zawiadomienie lub składał nieprawdziwe zeznania nie licują ze sprawowanym urzędem
– pisze sędzia Wojciech Łączewski.
Stwierdzam równocześnie, że w związku z wypowiedzią o nieuchronnej decyzji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego w sprawie uchylenia mi immunitetu – sygnalizuję, że wypowiedź tę traktuję jako wywieranie wpływu na czynności urzędowe sądu i zasiadających w jego składzie prokuratorów, którzy posługują się w sposób nieuprawniony tytułami sędziów Sądu Najwyższego.
– przekonuje sędzia, który apeluje także o ujawnienie w mediach materiałów z postępowania prokuratorskiego w sprawie sędziego Łączewskiego i które mają rzekomo świadczyć o niewinności sędziego.
Czy Wojciech Łączewski tak bardzo boi się prawdy? Co tak bardzo zdenerwowało sędziego, któremu prokuratorzy chcą uchylić immunitet sędziowski.
Zebrany materiał dowody w postaci kilku opinii biegłych, w sposób niebudzący wątpliwości potwierdził, ze sędzia Łączewski składał fałszywe zeznania, okłamywał zwierzchników, okłamywał opinię publiczną. (…) Sędzia działał bezczelnie, bez mrugnięcia okiem kłamał i naraził skarb państwa na realne straty. Te fakty dyskwalifikują go jako człowieka który może oceniać i sądzić innych. Nie posiada do tego kwalifikacji moralnych i etycznych
– tak Zbigniew Ziobro komentował decyzję krakowskiego sądu, który umorzył postępowanie o uchyleniu immunitetu sędziego Łączewskiego, a sprawa trafiła do Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
Wojciech Łączewski musi zmierzyć się z faktami, a te są miażdżące dla jego narracji i całkowicie dyskwalifikują go jako sędziego. Miejmy nadzieję, że już wkrótce się o tym przekona. A może już to wie i dlatego złożył urząd?
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/468853-szokujace-ultimatum-sedziego-laczewskiego-do-ziobry