Piękna złota jesień, która do nas wróciła, sprzyja owadom. Nasza zaprzyjaźniona osa wybrała się na długi lot do Sejmu i zobaczyła tam sporo ciekawych rzeczy. Co takiego? A to np. Bogdana Borusewicza, który jeszcze z rana nerwowo reagował na pytania Katarzyny Kolendy-Zalewskiej z TVN, o to, czy będzie kandydatem Platformy Obywatelskiej na marszałka Senatu. Jak przekonuje nasza osa – Borusewicz miał wielkie problemy z tym, aby cokolwiek odpowiedzieć, nie potwierdzając przy tym sejmowych plotek. Jak się później okazało, Borusewicz kandydatem został.
CZYTAJ WIĘCEJ: Gorąco w Senacie! Kto zostanie marszałkiem? PSL się buntuje. „Zdarzało się poprzednio, że do PiS przechodzili senatorowie z PO”
Jak nam również powiedziała nasza dzielna osa, niepocieszony tym faktem miał być pewien ludowiec, który będąc ostatnio nad miarę płaczliwym, tłumaczył jednej z dziennikarek, że bez zgody PSL, nikt marszałkiem Senatu nie zostanie. Co ciekawe, dziennikarka wsparła w tym postanowieniu ludowca.
To jednak nie koniec historii z Szanownym Panem Bogdanem Borusewiczem w roli głównej. Po godz. 16, do jego biura na drugim piętrze w Sejmie, przyszedł pewien ważny gość. Jak twierdzi nasza zaprzyjaźniona osa, był to sam Krzysztof Kwiatkowski – były prezes NIK, który dopiero co zdobył mandat senatora. Czyżby panowie rozmawiali o senackim dealu? Tego siedząca na parapecie za oknem osa już nie dosłyszała.
flo
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/468548-placzacy-ludowiec-i-wazny-gosc-w-biurze-borusewicza