„Gazeta Wyborcza” za wszelką cenę próbuje umniejszyć skalę zwycięstwa Prawa i Sprawiedliwości w wyborach parlamentarnych. Już na pierwszej stronie wtorkowego wydania redakcja z Czerskiej zachwyca się tym, że opozycja odbiła Senat. Zdaniem Agnieszki Kublik, w siedzibie PiS przy Nowogrodzkiej „panuje nastrój frustracji”.
CZYTAJ TAKŻE: WSZYSTKO O WYBORACH PARLAMENTARNYCH
Nie zabrakło także kpin z tego, że Jarosław Kaczyński zdobył w Warszawie mniej głosów niż Małgorzata Kidawa-Błońska oraz, że PiS dostało mniej głosów na Żoliborzu niż KO.
Kolejnym powodem do radości dla „GW’ jest fakt, że w Sejmie nie zasiądzie Stanisław Piotrowicz, określony jako „symbol przejmowania sądów przez PiS” oraz braku większości mandatów dla PiS w Senacie.
Senat był dla Kaczyńskiego jak maszynka produkująca ustawy. Naciskał guzik „Karczewski” i marszałek uruchamiał automat
– kpił nowo wybrany senator Krzysztof Brejza, stwierdzając, że opozycja będzie dbała o „poprawność i jakość prawa”.
Z kolei zdaniem Bogdana Borusewicza, „wynik do Senatu pokazuje, iż musi być jeden wspólny kandydat całej opozycji przeciwko Andrzejowi Dudzie”. W jego ocenie, jeśli opozycja będzie miała większość w Senacie, swoją kandydaturę rozważy Donald Tusk.
Przypomnijmy, że Prawo i Sprawiedliwość wygrało wybory parlamentarne z wynikiem 43,59 proc. poparcia, co przekłada się na 235 mandatów i 8,05 mln głosów.
Koalicja Obywatelska zdobyła 27,40 proc., co daje 134 mandaty. Lewica z poparciem 12,56 proc. zdobyła 49 mandatów, PSL i Kukiz’15 8,55 proc, które przekłada się na 30 mandatów. „Wyborcza” podkreśliła, że opozycja łącznie uzyskała 8,95 mln głosów. Jednej mandat w Sejmie ma Mniejszość Niemiecka, z kolei Konfederacja, z wynikiem 6,81 proc., otrzymała 11 mandatów.
W przypadku Senatu, Prawo i Sprawiedliwość zdobyło 48 mandatów. Koalicja Obywatelska sama zdobyła mniej mandatów niż PiS, bo 43. Trzy mandaty zdobyło PSL, a dwa mandaty SLD. 4 mandaty zdobyli senatorowie startujący z własnych komitetów.
W „GW” nie zabrakło też komentarza Pawła Wrońskiego, który z euforią oświadczył, że „PiS traci monopol”, a „mechanizm sprawowania władzy przez PiS lekko się zatarł”. Wroński nabijał się, że Prawo i Sprawiedliwość uzyskało zaledwie zwykłą większość, a nie tę konstytucyjna, czy większość 3/5, a odbicie Senatu oznacza „opóźnienie legislacyjnego galopu”.
Opozycja wygrała nie dzięki swoim programom i propozycjom, ale dzięki wkurzeniu na nachalną propagandę władzy. (…) Sukcesem Grzegorza Schetyny był pakt senacki, ale jego przegrana we Wrocławiu z kandydatką PiS to znak, że opozycja potrzebuje generacyjnej i ideowej zmiany
– oświadczył Wroński.
Redakcja z Czerskiej na tym jednak nie kończy i swoich czytelników uraczyła artykułem Agaty Kondzińskiej, która stwierdziła, że w obozie władzy ne ma euforii, a „porachunki z premierem Morawieckim będzie chciała wyrównać była premier Beata Szydło”.
Zdaniem autorki to właśnie Senat jest największym zmartwieniem Jarosława Kaczyńskiego, który do tej pory Izbę Wyższą miał „na telefon”.
„GW” stwierdziła także, że zmartwieniem dla prezesa PiS są mocna reprezentacja gowinowców i ziobrystów. Zdaniem Kondzińskiej „układanki na rządowym zapleczu już się zaczęły”.
Co jeszcze wymyślili redaktorzy „Gazety Wyborczej”, by umniejszyć zwycięstwo Prawa i Sprawiedliwości? Agnieszka Kublik przyczepiła się do tego, że na wieczorze wyborczym PiS obecny był prezes TVP Jacek Kurski.
W demokratycznym państwie w dniu wyborów, miejsce prezesa telewizji publicznej jest w pracy. Bo to jeden z najgorętszych dni dla dziennikarzy
– pouczała Kublik, oświadczając, że „dla tej władzy łamanie zasad jest powodem do sławy i chwały”.
Wygląda na to, że w „Gazecie Wyborczej” wszystko po staremu. Znów będą trąbić, że porażka KO to jednak sukces, że wybory były nieuczciwe , że propaganda, że konstytucja, że praworządność. Redakcja z Czerskiej i jej zwolennicy na kolejne cztery lata zamkną się w swojej własnej rzeczywistości.
wkt/”Gazeta Wyborcza”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/468443-wyborcza-za-wszelka-cene-probuje-umniejszac-zwyciestwo-pis