„Gazeta Wyborcza” długo nie będzie mogła pogodzić się z wynikami wyborów. Już pojawiają się głosy o niesprawiedliwości i nieuczciwości. Wicenaczelny Jarosław Kurski, niczym tonący brzytwy, trzyma się nadziei, że „jeszcze wiele może się zmienić i rano mogliśmy się obudzić w innej rzeczywistości”. A jeśli do tego dołożymy „skomplikowany system wyborczy”, to jak nic - a tak zapewne by chciał - okaże się, że wygrała Koalicja Obywatelska. Tymczasem rzeczywistość jest zgoła odmienna od tej, o której marzy Kurski.
CZYTAJ TAKŻE: WSZYSTKO O WYBORACH PARLAMENTARNYCH 2019
Zdaniem Kurskiego, z racji przekroczenia progu przez pięć komitetów, Prawo i Sprawiedliwość nie może być niczego pewne, ale pewne jest to, że „te wybory nie były uczciwe”.
W tym znaczeniu, że nie były to wybory równych szans. Była to walka Dawida z Goliatem. Wszystkie niemal zasoby państwa były niewyczerpanym zasobem partii Kaczyńskiego. A bezmiar ordynarnej propagandy lejącej się z mediów publicznych i narodowych zapierał dech
— dramatyzował Kurski.
Nie zapomniał także wspomnieć o „kłamstwach” płynących z telewizji publicznej i „lżenia” opozycji przez „24 godziny na dobę” oraz do porównania Polski z Białorusią, Rosją i Węgrami, bo - jak twierdzi - „wygrywać będą ci, co mają wygrać”.
Ale na tym nie koniec. Kurski poszedł o krok dalej i oświadczył, że w sumie to opozycja zebrała więcej głosów niż PiS. Czyżby już „Wyborcza” próbowała ogłaszać, że mimo wyraźnego zwycięstwa PiS, to jednak opozycja wygrała, tak, jak zrobiono to przy wyborach samorządowych?
Jeśli PiS będzie zdolny samodzielnie rządzić, trzeba się przygotować na to, że dokończy swoją „narodową rewolucję”, bez której autokratyczne rządy Kaczyńskiego będą niepełne. Atak zapewne najpierw pójdzie na media, a potem - na sądy i samorządy. Władza PiS uzna bowiem, że jej odnowiony mandat uprawnia ją do dalszej destrukcji praworządności i łamania konstytucji
— histeryzował wicenaczelny „Gazety Wyborczej”, pocieszając się, że mimo wszystko „samodzielne rządy PiS nie są przesądzone”, a partia Kaczyńskiego będzie musiała zabiegać o głosy skrajnej prawicy.
Kurski ma także nadzieje na Senat, bo wygrana opozycji w Izbie Wyższej parlamentu byłaby „małym zwycięstwem, a parlamentaryzm przestanie być karykaturą samego siebie”.
Na koniec wicenaczelny „Wyborczej” wystosował dramatyczny apel do zwolenników totalnej opozycji, aby „nie kładli się do trumny” i „nie wywieszali białej flagi”, bo „to dopiero początek”.
Wygląda na to, że w „Gazecie Wyborczej” wszystko po staremu. Znów będą trąbić, że porażka KO to jednak sukces, że wybory były nieuczciwe , że propaganda, że konstytucja, że praworządność. Redakcja z Czerskiej i jej zwolennicy na kolejne cztery lata zamkną się w swojej własnej rzeczywistości.
wkt/”Gazeta Wyborcza”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/468292-kurski-dramatyzuje-w-gw-te-wybory-nie-byly-uczciwe