Zazwyczaj niejasne, miejscami absurdalne przepisy ludzie starają się obchodzić. Nie twierdzę, że to chwalebne, ale jakże powszechne. W przypadku ciszy wyborczej dzieje się coś wręcz odwrotnego – na komentatorów pada blady strach, z ramówek stacji telewizyjnych i radiowych usuwane są programy publicystyczne. I wszyscy milczą. Milczą, bo ponoć tak trzeba. Czy naprawdę?
Kodeks wyborczy przewiduje, że w dniu wyborów i na 24 godziny przed nimi zakazane jest prowadzenie agitacji wyborczej. Należy zadać sobie pytanie, czym jest agitacja? Przepisy stanowią, że jest to „publiczne nakłanianie lub zachęcanie do głosowania w określony sposób, w tym w szczególności do głosowania na kandydata określonego komitetu wyborczego”. Nie ma wątpliwości, że sfera publiczna to dziś również internet. Kodeks uszczegóławia, że podczas ciszy wyborczej – w ramach zakazu prowadzenia agitacji – zabronione jest zwoływanie zgromadzeń, organizowanie pochodów i manifestacji, wygłaszanie przemówień oraz rozpowszechnianie materiałów wyborczych. Dodatkowo agitacja zabroniona jest w samym lokalu wyborczym i budynku, w którym ten lokal się znajduje. W ramach ciszy wyborczej zakazane jest również publikowanie sondaży „dotyczących przewidywanych zachowań wyborczych i wyników wyborów”.
Na marginesie warto przypomnieć, że agitację wyborczą prowadzić można „od dnia przyjęcia przez właściwy organ zawiadomienia o utworzeniu komitetu”. Politycy notorycznie łamią tę zasadę… ale trudno się dziwić. Życie publiczne to nieustanna kampania i agitacja. Jak odróżnić zwykłe spotkanie polityka z obywatelami od tego wyborczego? To niemożliwe.
Za prowadzenie agitacji wyborczej podczas ciszy wyborczej grozi grzywna. Zgodnie z przepisami Kodeksu wykroczeń jej wysokość wahać się może od 20 do 5000 zł. Znacznie surowsze kary czekają za publikowanie sondaży – od 500 tys. do nawet 1 mln zł.
Absurd czy nie?
Można się zżymać na niejasności w przepisach o ciszy wyborczej, a przede wszystkim na brak zdrowego rozsądku. Widać to doskonale na przykładzie regulacji dotyczących plakatów wyborczych – w sobotę i niedzielę nie możemy ich wieszać, ale już te zawieszone w piątek o 23:59 mogą spokojnie szpecić przestrzeń publiczną aż do 30 dni po wyborach. Ciekawie wygląda sytuacja w przypadku samochodów wykorzystywanych w kampanii – np. tych ciągnących przyczepy z billboardami wyborczymi. Należy pamiętać, aby zaparkować je przed rozpoczęciem ciszy wyborczej – poruszanie się nimi w sobotę i niedzielę będzie naruszeniem przepisów.
Absurdów nie brakuje. Ale czy nie jesteśmy sobie sami winni? Największym problemem nie jest treść przepisów o ciszy wyborczej, a sposób ich interpretacji. Nie wiem jakie są powody, dla których w weekend z mediów znikają wszystkie programy publicystyczne. W ten sposób ich autorzy, pośrednio i pewnie nieświadomie, przyznają się, że dotychczas prowadzili na antenie agitację wyborczą – „publiczne nakłanianie lub zachęcanie do głosowania w określony sposób”. Jeśli nie, to w czym problem? Można zgodzić się co do tego, że w myśl obowiązujących przepisów zaproszenie do studia polityka kandydującego lub tylko reprezentującego komitet wyborczy byłoby naruszeniem ciszy wyborczej. Dlaczego jednak na dwa dni komentatorzy, publicyści i obywatele mają przestać rozmawiać o polityce i politykach? Nie ma ku temu żadnych podstaw. Można też zapytać, czy publiczna deklaracja na kogo zamierza się oddać głos albo na kogo właśnie się zagłosowało jest agitacją? Wątpliwe. Jednak z jakichś przyczyn istnieje powszechna zgoda, że podczas ciszy robić tego nie należy.
Powszechny sposób rozumienia przepisów o ciszy wyborczej to swoisty paradoks. Naturalna chęć do ułatwiania sobie życia i korzystnej interpretacji prawa zastępuje instynkt stadny na zasadzie „wszyscy milczą, to i ja milczę”. Czym innym jest natomiast potrzeba doprecyzowania przepisów o ciszy wyborczej – a moim zdaniem – również ich zliberalizowania. Ale to już temat na oddzielny tekst.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/468015-cisza-wyborcza-kilka-slow-o-przymusowym-milczeniu
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.