Maciej Stuhr nie pierwszy raz mówi, co myśli. Szczególne zainteresowanie aktora zajmują dzieje Polaków, które zna, no – tak sobie. Nie raz publicznie wyszydzany za refleksje historyczne na tematy bliżej nieznane.
Pamiętacie jego mądrości z pobliża Cedyni, która była jednak Głogowem. I to najgorsze, ale za to zgodne z życiowym przesłaniem Macieja – wszystko, co wstrętne, to Polacy. Cóż w tym złego, że pomylił Polaków z Niemcami w sprawie dzieci w charakterze żywych tarcz? Stuhr jeden i drugi widzi Polskę w obiektywie ustawionym przez tych, którzy masowo Żydów mordowali, jak właśnie Niemcy i przez tych, którzy z Hitlerem paktowali i szli ramię w ramię. Do Stuhrów nigdy nie dotarło, że Polska, jako jedyna nigdy się zbirom nie poddała i jako jedyna miała swe podziemne państwo ze wszystkimi strukturami, po to by zwalczać zbrodniarzy i bronić Polski i Polaków, także pochodzenia żydowskiego. I ta inność właśnie jest powodem wszelkich na nas napaści. Wszyscy współpracowali z Hitlerem? Nie, nie wszyscy.
Teraz Maciej Stuhr powtarza, że „robiliśmy straszne rzeczy, jako mordercy Żydów”. Jeśli ktoś miał dziadka w charakterze stalinowskiego prokuratora, to i cała reszta może być rodzinną narracją. W każdym czasie trafiały się świnie i bydlaki. To prawda. Nie inaczej i dziś.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/467966-mlody-stuhr-zadumal-sie-nad-dzialalnoscia-wlasnego-dziadka