Byli tajni współpracownicy Służby Bezpieczeństwa są ciągle pod szczególną ochroną polskiego wymiaru sprawiedliwości. Jedną z ofiar tej sytuacji, a Polsce jest ich więcej, padł ostatnio Jarosław Jakimczyk, wieloletni dziennikarz śledczy, związany z prasą warszawską od początku lat 90. W wyniku trudnej do zrozumienia decyzji sądu, jego książka, przedstawiającą sposoby kontrolowania wrocławskiego środowiska twórczego przez tajne służby komunistyczne, może zostać zmielona.
Jarosław Jakimczyk, z wykształcenia historyk sztuki. W swojej naukowej, tak naprawdę historycznej pracy, „Najweselszy barak w obozie. Tajna policja komunistyczna jako krytyk artystyczny i kurator sztuki w PRL”, wydanej na początku 2015 r, opisuje losy kilkudziesięciu artystów uwikłanych w różne sytuacje i związki z SB.
Nawiasem mówiąc, książka uzyskała wysokie oceny w opiniach uczonych, zajmujących się tematyką sztuki, pracujących w najbardziej opiniotwórczych i miarodajnych ośrodkach badawczych, m.in. w Instytucie Sztuki Polskiej Akademii Nauk. Przez historyków sztuki pozycja Jakimczyka został uznana jako wzorcowa pod względem badań nad sztuką okresu Polski Ludowej z wykorzystaniem materiałów archiwalnych z IPN.
Jeden z kilkudziesięciu opisanych wrocławskich artystów, niejaki Konrad Jarodzki zakwestionował fakt swojej tajnej współpracy z SB i przed Sądem Okręgowym we Wrocławiu poddał się auto lustracji. W jej wyniku, po procesie bagatelizującym wiele procedur obowiązujących w MSW w okresie PRL, sąd uznał, że Konrad Jarodzki nie współpracował z SB. Ten korzystając z tego „daru niebios”, zażądał wycofania całego nakładu, czyli zmielenia publikacji Jarosława Jakimczyka, który pisząc książkę, nie znał przyszłego wyroku sądu wydanego dwa lata po ukazaniu się książki.
Co istotne, praca nie jest wszak monografią Konrada Jarodzkiego, lecz wielu innych artystów – plastyków. Co ważne, Konrad Jarodzki został ukazany wielowymiarowo. Nie tylko jako konsultant SB, który spotyka się w restauracji z oficerem prowadzącym i zjada z nim na koszt Ministerstw a Spraw Wewnętrznych PRL obiad, ale także jako ofiara działań operacyjnych tajnej policji komunistycznej. Również jako znaczący uczestnik ruchu tzw. drugiego obiegu sztuki, zainicjowanego przez środowiska twórcze. Ważnego kroku artystów, będącego formą bojkotu oficjalnych instytucji kultury w proteście przeciwko wprowadzeniu stanu wojennego. Tak więc jego sytuacja była złożona. Nie można jednak pominąć tego, że na podstawie notatek SB został w niej przedstawiony m.in. jako konsultant - o ps. „Kondor” - tajnej policji PRL.
Proces Jarodzki versus Jakimczyk rozpoczyna się w najbliższy wtorek. Jeżeli Sąd Okręgowy we Wrocławiu uzna za zasadne żądanie powoda, który powołując się na orzeczenie w sprawie lustracyjnej, domaga się wycofania z obiegu książki pt. „Najweselszy barak w obozie. Tajna policja komunistyczna jako krytyk artystyczny i kurator sztuki w PRL”, od tej pory każdy prowadzący badania naukowe czy działalność publicystyczną, powinien stosować wobec siebie autocenzurę w obawie, że kolejna osoba może powołać się na wyrok lustracyjny, którego nie było w dniu, gdy ukazała się jego publikacja.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/467954-gorzka-lekcja-jakimczyka
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.