Szokujący przykład skrajnego upolitycznienia środowiska naukowego w Polsce. „Gazeta Wyborcza” opublikowała list naukowców, którzy straszą Polaków upadkiem demokracji i ostrzegają przed drugą kadencją rządów Prawa i Sprawiedliwości. Pod lisem podpisali się m.in. profesorowie: Wojciech Sadurski, Fryderyk Zoll, Marek Chmaj i Marcin Matczak.
CZYTAJ TAKŻE:Agitacja przedwyborcza, czyli naczelny hejter wśród profesorów Wojciech Sadurski w Europejskim Centrum Solidarności
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Szokujące fakty z życia prof. Chmaja! Znany konstytucjonalista był działaczem ZSMP i znawcą ideologii komunistycznej PZPR
List ma być apelem do Polaków, by ci tłumnie ruszyli do wyborczych urn. W rzeczywistości jest pełną manipulacji półprawd, ordynarną agitacją polityczną, która ma wesprzeć opozycję.
Dziś jednak wielu naszych współobywateli nie uświadamia sobie zagrożeń dla demokracji.(…). Ostrzegamy przed niekontrolowaną władzą. Żyjemy w czasach, w których demokracje znów upadają. Początki zła bywają podobne, choć historia zawsze może napisać inne zakończenie. Zaczyna się od chęci rządzących do przełamania ograniczeń swojej władzy, zniesienia wszelkich mechanizmów kontrolnych, aż po deklarację wyrażaną w sloganie: „raz zdobytej władzy, nigdy nie oddamy”.
– czytamy w liście profesorów.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Chciałby zlikwidować 500+?! Prof. Sadurski: „Konstytucja nakazuje władzom tworzyć dobra publiczne, a nie wręczać jednorazówki”
Pupile sędziowskiej „kasty” nie zapomnieli tez o rzekomo gnębionych w Polsce niepokornych sędziach.
Dziś to właśnie sędziowie są przedmiotem najczęstszych ataków ze strony obozu rządzącego i wcale nie w słusznym celu poprawy funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości. Trybunały po prostu „mają nie przeszkadzać i popierać”. Ukształtował się niebezpieczny dla naszych praw i wolności model państwa, z zatrważającą konsekwencją wdrażany w Polsce od 2015 roku. Na model ten składa się wielokrotne łamanie Konstytucji, w tym przez osoby zobowiązane do jej przestrzegania w złożonej przysiędze, naruszanie prawa Unii Europejskiej, ignorowanie zaleceń Komisji Europejskiej w sprawie praworządności w Polsce. Miało miejsce naruszanie zasady demokratycznego państwa prawnego i zasady podziału władz.
– piszą „apolityczni” naukowcy.
W kolejnej kadencji kontynuowania tego modelu przewidujemy, ze strony PiS, zdecydowane próby podporządkowania sobie instytucji umożliwiających nam dostęp do wieloźródłowych informacji, a zatem także realną ocenę rządów. Do nich należą niezależne jeszcze od władzy media i organizacje społeczne. Dodatkowo utracić mogą walor niezależności chroniący nasze prawa nowy Rzecznik Praw Obywatelskich (RPO) oraz, odpowiedzialna za uczciwość wyborów, powołana przez Sejm nowa Państwowa Komisja Wyborcza (PKW).
– „przestrzegają” profesorowie.
Dlaczego część polskich obywateli nie widzi dziś zagrożenia? – pytają profesorowie, którzy nie rozumieją chyba, że istotą demokracji jest właśnie wolny wybór obywateli, którzy sami decydują na kogo oddadzą głos. Dla panów profesorów naród został więc zmanipulowany przez telewizję publiczną, a spisek przeciwko demokracji jest wyjątkowo przewrotny i zawoalowany! Co tam społeczne odczucia i decyzje wyborcze Polaków! Przecież zwykły człowiek „nie ma racji”!
Antydemokratyczne zmiany wprowadza się tak, aby zagrożenie nie było widoczne i oczywiste. Po pierwsze, wprowadza się je stopniowo - krok po kroku. Idzie o efekt jakby „znieczulenia” obywateli. Po drugie, dokonywane są z zachowaniem pozorów legalności (działają przecież demokratyczne organy - Sejm, senat, prezydent, które jednak łamią konstytucję), po trzecie, dzieje się to w sytuacji ostrej polaryzacji społeczeństwa, wywołującej postawy bezkrytycznego popierania „swoich”, po czwarte, niszczenie demokratycznego państwa prawnego dokonuje się przy pełnej kontroli publicznych mediów ze strony rządzących.
– przekonują autorzy listu.
Czytając słowa przedstawicieli naukowej i po części prawniczej elity, można zrozumieć dlaczego opozycja jest tak słaba, a obóz rządzący prze do drugiej kadencji niczym rozpędzona lokomotywa. Pan Zoll, Sadurski, Matczak, Rychard i inni są więc całkowicie oderwani od rzeczywistości, nie mają zielonego pojęcia o czym mówi i czym żyje większość zwykłych, ciężko pracujących i uczciwych Polaków. Naukowcy zblatowani z dzisiejszą opozycją nie zauważają, iż sukces PiS polega na uczciwości i szacunku dla swoistej umowy społecznej, którą Jarosław Kaczyński podpisał z Polakami. Spełnianie oczekiwań społecznych, dotrzymywanie słowa i odwaga w reformowaniu kraju, to terminy obce dla panów Matczak, czy Sadurskiego. Zostało im już jedynie oczekiwanie na cud wyborczy i pisanie histerycznych listów, które już na niemal nikogo nie interesują i niczego zmienić nie mogą.
wB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/467548-matczak-sadurski-i-inni-strasza-upadkiem-demokracji