Prezes Jarosław Kaczyński po raz kolejny znalazł się w czołówce rankingu zaufania Polaków do polityków. Najnowsze badanie IBRiS dla Onetu pokazuje, że prezes Prawa i Sprawiedliwości osiągnął swój rekordowy wynik. Liderowi Zjednoczonej Prawicy, który w badaniu uplasował się za prezydentem Andrzej Dudą i premierem Mateuszem Morawieckim, ufa aż 40,8 proc. badanych, co jak czytamy, jest jego najlepszym wynikiem od pierwszego takiego badania Onetu z listopada 2015 r.
Warto się zastanowić, jak do tego doszło, że Kaczyński, który notorycznie znajdował się w gronie polityków o najmniejszym społecznym zaufaniu, po czterech latach rządów PiS, cieszy się tak dużym zaufaniem? I co z tym wspólnego ma opozycja i media III RP?
CZYTAJ WIĘCEJ: SONDAŻ. Prezes PiS z rekordowym wynikiem w rankingu zaufania. Słaby wynik Kidawy-Błońskiej, jeszcze słabszy Schetyny
Na początek cofnijmy się do czerwca 2015 r. Tydzień wcześniej wybory prezydenckie wygrał Andrzej Duda. Millward Brown zrobił badanie na zlecenie „Faktów” TVN i TVN24. Największym zaufaniem wśród polityków cieszył się Andrzej Duda (40 proc.). Za nim znaleźli się Paweł Kukiz (36 proc.) i Bronisław Komorowski (34 proc.). Ówczesna premier Ewa Kopacz cieszyła się zaufaniem 25 proc. pytanych. Zaufanie do prezesa Kaczyński deklarowało jedynie 17 proc. badanych. O wiele więcej pytanych deklarowało do niego brak zaufania. W rankingu znalazł się on za Januszem Korwin-Mikke, Januszem Palikotem i Leszkiem Millerem, z wynikiem 59 proc. Tak to wyglądało cztery lata temu. Co się zmieniło?
Przez wiele lat Jarosław Kaczyński i jego śp. brat Lech Kaczyński znajdowali się pod ostrym ostrzałem mediów. Pamiętamy przecież wszyscy, jak traktowany był prezydent Lech Kaczyński. Wymierzony w niego przemysł pogardy nie miał żadnych zahamowań. Podobnie zresztą jak jego polityczni konkurenci. Obaj przedstawiani byli niemal jako zło wcielone. Kierowana przez Jarosława Kaczyńskiego formacja skazywana była przez Donalda Tuska na „wymarcie jak dinozaury”. Przez lata przedstawiano prezesa PiS, jako „starego kawalera z kotem”, który „nie mając konta w banku”, siedzi „oderwany od rzeczywistości w willi na Żoliborzu”. Dziś politycy opozycji nieudolnie próbują wracać do tych haseł. Kiedyś Jarosław Kaczyński na czas kampanii wyborczej musiał usuwać się w cień, dziś jest jej główną twarzą.
I byłoby tak pewnie dalej, gdyby nie wygrana Prawa i Sprawiedliwości w 2015 roku. Ale co ona konkretnie w tej kwestii zmieniła? Przede wszystkim w sferze mediów pojawił się pluralizm. Można oburzać się na to, co widzimy w TVP, ale przez osiem lat rządów PO-PSL Polacy nie mieli żadnego wyboru, a dziś mają. Co więcej, jak pokazują badania, tylko zwolennicy PiS z niego korzystają. Wyborcy opozycji czerpią wiedzę o otaczającej rzeczywistości z „jedynej słusznej” stacji. Dzięki zmianom w TVP społeczeństwo mogło zobaczyć „ludzką” twarz prawicy i usłyszeć co jej przedstawiciele mają do powiedzenia.
Powoli i sukcesywnie zaczął kruszyć się negatywny wizerunek Jarosława Kaczyńskiego budowany przez opozycję. „Totalność” przyjęta przez Platformę Obywatelską sprawiła, że jedyną merytoryczną opozycją wobec Prawa i Sprawiedliwości stał się… Jarosław Kaczyński. Obraz lidera partii, który stał na straży tego, aby nikt w tym środowisku nie zaczął korzystać w zły sposób z przywilejów władzy, tylko się wyostrzył. Gdy już do tego dochodziło, to właśnie on wypalał wszelkie patologie dymisjami czy ogłaszając konkretne ustawowe rozwiązania. Co więcej, sama opozycja próbując umniejszyć samodzielności prezydenta Dudy czy wcześniej premier Beaty Szydło, a teraz Mateusza Morawieckiego, zbudowała obraz Jarosława Kaczyńskiego jako „naczelnika” państwa, który o wszystkim decyduje. Taka narracja z pewnością nie mogła mu zaszkodzić. Polacy zaczęli w Jarosławie Kaczyńskim widzieć osobę, który stoi na straży tego, aby politycy obozu dobrej zmiany w pokorze pracowali na rzecz Polaków. Każde odchylenie od tego, było przez niego piętnowane.
Przede wszystkim jednak na wysokie zaufanie Polaków do Jarosława Kaczyńskiego wpłynęła polityka rządu. Polityczna wiarygodność budowana poprzez realizację wyborczych obietnic, nie mogła poskutkować niczym innym. „Piątka Kaczyńskiego”, „Jarkowe”, czy w końcu „Hat-trick Kaczyńskiego” zbudowało na nowo wizerunek prezesa PiS.
CZYTAJ TAKŻE: Marcin Wikło: Na zdjęciach Hrechorowicza mamy prezesa bez narzuconej mu maski. Lata pracy przemysłu pogardy na nic
W tym miejscu nie można nie wspomnieć o zasługach… Grzegorza Schetyny i spółki. Lider PO, któremu w Polsce ufa tyle osób co Januszowi Korwin-Mikke, wiele zrobił, aby Polacy zaufali Kaczyńskiemu. I nie chodzi już nawet o charyzmę Schetyny, a raczej jej brak, ale o politykę jaką prowadzi lider Platformy. Ciągłe zmiany zdań, „totalność”, z której opozycja będzie wychodzić prawdopodobnie latami, ideowa pustka i obsesyjny wręcz pociąg do władzy, sprawiły, że przewodniczący Platformy Obywatelskiej na tle Jarosława Kaczyńskiego wypada naprawdę blado. Nie bez znaczenia jest również intelektualna przepaść pomiędzy politykami, którą szczególnie widać podczas przemówień na partyjnych konwencjach.
Na koniec ośmielę się postawić pewną hipotezę. Zwróćmy uwagę na równie słaby wynik osiągnięty we wspomnianym na wstępie badaniu przez Małgorzatę Kidawę-Błońską. Choć różni się ona bardzo od Grzegorza Schetyny, to trudno nie odnieść wrażenia, że ciąży na niej właśnie lider PO. Brak zaufania Polaków do Schetyny zdaje się obciążać całą Platformę Obywatelską i dopóki pozostanie on jej liderem, dopóty będzie ona skazana na polityczny marazm i ławy opozycyjne.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/467508-co-wspolnego-ma-opozycja-z-wysokim-zaufaniem-do-prezesa-pis
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.