„Przywrócimy stan prawny sprzed uchwalenia ustawy dezubekizacyjnej z grudnia 2016 roku” - zapowiedział w środę lider PO Grzegorz Schetyna. Przekonywał, że ustawa spowodowała, iż wielu funkcjonariuszy służb mundurowych, uczciwie pracujących po 1990 roku, zostało potraktowanych niesprawiedliwie.
CZYTAJ WIĘCEJ: Chcą, żeby było tak, jak było? Schetyna: „To są wybory o wszystko, to jest wyzwanie, czy jest możliwy powrót do naszych marzeń”
Chcemy bardzo wyraźnie powiedzieć - przywrócimy tę ustawę, która funkcjonowała przed 2016 rokiem, (wtedy) wszyscy, którzy zostali skrzywdzeni, otrzymają moralne i polityczne zadośćuczynienie
— powiedział Schetyna w środę na konferencji prasowej.
Przypomniał, że jako członek demokratycznej opozycji brał udział w 1990 roku w procesie, który sankcjonował „przejście” ludzi poprzedniego systemu do wolnej Polski.
To była weryfikacja, której podlegali wszyscy funkcjonariusze, część nie poddała się jej, część została zweryfikowana negatywnie, my mówimy o tych, którzy przeszli pozytywnie tę weryfikację, pracowali dla wolnej Polski, wychowywali następne pokolenia w służbach mundurowych. Dzisiaj ci ludzie są krzywdzeni przez niesprawiedliwe prawo
— podkreślił Schetyna.
Obecny na konferencji były wiceszef MSW gen. Adam Rapacki przekonywał, że ustawa z grudnia 2016 roku wrzuca do „jednego worka” wszystkich, którzy choć jeden dzień służyli w organach bezpieczeństwa PRL przed 1990 rokiem i obejmuje też np. funkcjonariuszy BOR.
Lepiej wyszli ci, którzy nie zostali pozytywnie zweryfikowani w roku 1990
— przekonywał Rapacki.
Ci, którzy podjęli pracę w cywilu mają wyższe emerytury niż ci, którzy uwierzyli państwu polskiemu i uczciwie po 1990 roku służyli Polsce i Polakom w wolnym kraju. Ci ludzie uwierzyli, często narażali swoje życie i zdrowie, a w zamian zostali pozbawieni praw do emerytury, dostali te emerytury obniżone do granic absurdu
— ocenił Rapacki.
Uchwalona w grudniu 2016 roku (podczas obrad w Sali Kolumnowej Sejmu) tzw. ustawa dezubekizacyjna zaczęła działać w październiku 2017 roku. Na jej podstawie prawie 39 tys. byłych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa PRL ma obniżone emerytury i renty - nie mogą być one wyższe od średniego świadczenia wypłacanego przez ZUS.
Na podstawie tych przepisów obniżono emerytury i renty za okres „służby na rzecz totalitarnego państwa” od 22 lipca 1944 r. do 31 lipca 1990 r. (w połowie 1990 r. powstał UOP). Emerytury byłych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa PRL nie mogą być wyższe od średniego świadczenia wypłacanego przez ZUS: emerytura - 2,1 tys. zł (brutto), renta - 1,5 tys., renta rodzinna - 1,7 tysiąca.
-
To trzeba przeczytać!
„Resortowe dzieci” - wszystkie 4 tomy (Media, Służby, Politycy, Biznes)
Do kupienia „wSklepiku.pl”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/467497-lider-po-zatroskany-o-ubekow-a-nie-ich-ofiary