Wygląda na to, że nastąpiło postanowienie o zawieszeniu broni, by sobie wzajemnie nie szkodzić i te pozamerytoryczne motywacje nie zagrały na niekorzyść naszego kandydata — opowiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl europoseł PiS Jacek Saryusz-Wolski, komentując zielone światło dla kandydatury Janusza Wojciechowskiego na komisarza UE ds. rolnictwa.
Janusz Wojciechowski (PiS) dostał we wtorek zielone światło od koordynatorów komisji rolnictwa Parlamentu Europejskiego na stanowisko komisarza UE ds. rolnictwa. Otwiera mu to drogę do objęcia teki w Komisji Ursuli von der Leyen. Decyzję podjęli koordynatorzy grup politycznych w komisji rolnictwa. Cała siódemka, bo tylu ich jest, była za
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Zielone światło dla Wojciechowskiego! Polski kandydat został zaakceptowany jednogłośnie. Będzie komisarzem UE ds. rolnictwa
CZYTAJ TAKŻE: Wojciechowski: Będę komisarzem, który będzie bronił rolników i dbał o to, by rolnictwo służyło całemu społeczeństwu
Oceny są takie, że to drugie wysłuchanie zostało odebrane jako dużo lepsze, przekonujące i taki jest werdykt komisji ds. rolnictwa. Ale rzeczywiście było tak, że po „odstrzeleniu” kandydatki socjalistów i kandydata ludowców było zagrożenie, iż grupy będą dalej sobie wzajemnie „odstrzeliwały” swoich kandydatów, a wtedy w kolejce następny byłby Wojciechowski. Ale wygląda na to, że nastąpiło postanowienie o zawieszeniu broni, by sobie wzajemnie nie szkodzić i te pozamerytoryczne motywacje nie zagrały na niekorzyść naszego kandydata
— mówił Jacek Saryusz-Wolski w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
Wynik wysłuchania jest zawsze wypadkową wielu rzeczy – meritum, tak czy inaczej ocenianego i zamysłu. Jest kilku kandydatów, którzy wypadli słabo, ale zostali wypuszczeni. Sam kiedyś, gdy byłem szefem komisji spraw zagranicznych, prowadziłem przesłuchanie pani Catherine Ashton na wysokiego przedstawiciela Unii do spraw zagranicznych. I choć nie zaliczyła – w sensie nauczycielskim – i nie przeszła, to były potem takie naciski polityczne, że została jednak puszczona
— opowiedział europoseł PiS.
Nasz rozmówca zwrócił uwagę, że nawet z dobrym kandydatem mogą być problemy przy próbie jego akceptacji, gdy podkręca się krytycyzm z motywacji politycznej.
Sądzę, że to miało miejsce w tym przypadku
— dodał, odnosząc się do kandydatury Janusza Wojciechowskiego.
Był jednak błąd techniczny. Członkowie komisji rolnictwa podnosili, że Wojciechowski powinien od razu mówić po polsku a nie po angielsku
— powiedział.
CZYTAJ WIĘCEJ: Odpowiedzi Wojciechowskiego dobrze przyjęte. Polski kandydat: Chcę działać na rzecz rolników i rozwoju obszarów wiejskich
Jacek Saryusz-Wolski zwrócił uwagę, że kandydatury w oparciu o werdykty komisji PE muszą zostać zatwierdzone przez tzw. konferencję przewodniczących, co w przypadku aprobaty jest w dużej mierze formalnością, a następnie cały skład nowe Komisji Europejskiej jest przegłosowywany na posiedzeniu plenarnym PE.
Cała komisja może teoretycznie upaść. Ursula von der Leyen przeszła bardzo niewielką ilością głosów. Nie udałoby się to, gdyby nie poparcie ze strony naszej frakcji – EKR. Można wyobrazić sobie, że cała jej Komisja nie przechodzi, albo przechodzi ledwo, ale wydaje mi się, że mimo dość ostrego potraktowania kandydatów na wysłuchaniach, pójdzie to w dobrym kierunku
— mówił europoseł PiS. Jak zaznaczył, obserwujemy tutaj ostrą konkurencję między instytucjami oraz walkę PE o swoje kompetencje, który to chce pokazać, że „nie jest tylko od przystawiania pieczątki”.
Możemy się cieszyć, mamy dobre portfolio, kandydat Polski przeszedł. Nasze oczekiwania zostały spełnione i to można sobie poczytać za sukces
— spuentował Jacek Saryusz-Wolski w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
Not. kb
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/467384-tylko-u-nassaryusz-wolski-w-pe-nastapilo-zawieszenie-broni