Wczoraj wieczorem serwis wp.pl wrzuca na stronę sensację. Robert Biedroń szef lewicowej partii „Wiosna” bohaterem! Wreszcie przełom! Jest długo wyczekiwany gejczendżer. Sondaże się odwracają - marzą opozycyjni propagandyści, a wraz z nimi nadzieję odzyskuje elektorat. Ochotnicza Straż Pożarna z miejscowości Regut pod Otwockiem na swoim profilu publikuje info:
Trzeba pochwalić postawę tego Pana który przed przyjazdem straży pożarnej udzielił pomocy osobom poszkodowanym w wypadkach na DK 50 w miejscowości Tabor. Poszkodowanego kierowcę wraz ze swoim dwuletnim synem wydostał z płonącego samochodu i schronił w swoim Volkswagenie i jak prawdziwy strażak ruszył na płonący samochód z gaśnicą. Przed odjazdem pochwalił strażaków za bardzo szybki przyjazd i całą akcję. Kto poznaje tego Pana?
Któż by nie poznał? To Robert „LGBT” Biedroń. Rankiem wiadomość podchwytują zachwycone postawą polityka opozycyjne media. Szał radości w portalu „natemat”. Tomasz Lis kolejny raz zaciera ręce. Nowa „afera”. Przełom? Mamy ich! Idą tytuły:
Biedroń był świadkiem wypadku. Wyciągnął mężczyznę i dwuletnie dziecko z płonącego auta
I komentarz:
Lider Lewicy był świadkiem wypadku na DK 50 niedaleko miejscowości Tabor. Widząc płonący samochód ruszył do akcji – wydostał z płonącego auta i udzielił pomocy mężczyźnie i jego 2-letniemu synowi. Sytuacja była na tyle dramatyczna, że osobówka stanęła w płomieniach. Na szczęście w porę zareagował polityk Wiosny
Do akcji przyłącza się TVN 24. Na swoim portalu udaje się już zdobyć i wrzucić wypowiedź bohatera:
Biedroń powiedział, że był w poniedziałek „świadkiem sytuacji tragicznej, sytuacji w której brało udział małe dziecko”. - Dwuletni chłopczyk, którego musieliśmy wyciągać z tego samochodu, ten samochód się palił, ten wypadek wyglądał naprawdę strasznie - dodał. - My jako politycy mamy klucz do rozwiązania sytuacji - możemy poprawiać bezpieczeństwo na drogach. Każdego dnia w Polsce ginie osiem osób na drogach - to tak jakby była katastrofa lotnicza każdego tygodnia, a o tych ofiarach, o tych zdarzeniach drogowych zbyt rzadko mówimy i zbyt rzadko szukamy rozwiązań - zaznaczył. Nie dość, że uratował dziecko, gasił samochód, to jeszcze pamięta o kraju i jego problemach. Od prześladowań osób o innej orientacji płciowej po niebezpieczeństwa czyhające na drogach krajowych. Kiedy już zaczynało robić się głośno, błyskawicznie reaguje w mediach społecznościowych partner Biedronia Krzysztof Śmiszek, pisząc wielkimi literami:
„Takiego bohatera mam w domu!”
Pod wpisem zdjęcie uśmiechniętego lidera „Wiosny” w otoczeniu strażaków. Do chóru piewców nowego herosa dołącza niezawodna „Gazeta Wyborcza”. Grzmi tytułem: „Biedroń uratował dwulatka i jego ojca z płonącego auta. „Ruszył z gaśnicą jak prawdziwy strażak”.
Sfrustrowany elektorat anty-pis zachwycony. Łapie oddech. Burza w sieci. Reakcje jak u psa Pawłowa – „dzwonek-ślina”. Biedroń-bohater to można teraz przyłożyć Kaczyńskiemu. Reakcja prawidłowa. Elity internetowo-intelektualne wrzucają „trzeci bieg”. Jazda (ortografia cytowanych wpisów oryginalna):
gryfb: Dobrze, że tam nie jechał naczelnik ze swojom obstawom, bo zaraz świat usłyszałby że ten płonący samochód to była próba zamachu na niego.
fakiba: Któryś z pis na czele z „naczelnikiem” by tak potrafił ? pewnie by łeb odwrócili a potem mówili że nic nie widzieli Adam Hernes: Natomiast polityk PiS przejechał by obok, zwalniając tylko na tyle by cyknąć fotkę na Facebooka i podpisał by ją że to wszystko wina Tuska i ideologii LGBT.
Niektórzy, co rozsądniejsi, próbują podważyć narrację. Ośmielają się stawiać pytania. Znają przecież Biedronia, jego stosunek do prawdy, a także skłonność do pajacowania. Wietrzą spisek:
Nie po to scenariusz z serialu „Rancho” wypisz –wymaluj
Robert Biedroń tuż przed wyborami uratował dziecko z pożaru. Wójt Paweł Kozioł w serialu „Rancho” tuż przed wyborami również uratował dziecko z pożaru!
— przypomina anonimowy internauta i natychmiast spotyka się z ripostą:
Mirka Witkowska Adamczyk: No ciekawe kto chcialby ze swoim dwuletnim dzieckiem siedziec w imie propagandy w plonacym samochodzie
I dalej już według schematu (PiS, represje, TVP)
andrzej.duxa: strazacy uczestnicza w teczowej kampanii, zgroza! - zakrzyknie Suski
topel: No to chłopakom z OSP zabiorą teraz wóz strażacki za bratanie się z LGBT. Brawa dla Pana Roberta (nie patrząc teraz, że jest politykiem, ale po prostu człowiekiem).
arche556: ciekawe jak skomentuje to Dziennik Telewizyjny. Bo o opozycji mówi się tam albo źle albo wcale. Pewnie tego nie zauważą.
Zabawa trwałaby w najlepsze do wyborów, oberwałoby się prezydentowi RP za to, że nie chce dać orderu za odwagę dla przedstawiciela mniejszości LGBT, gdyby tego cyrku nie przerwały twarde fakty. Pierwszy odezwał się oficer prasowy Komendy Powiatowej PSP w Otwocku mł. kpt. Maciej Łodygowski:
Samochód ciężarowy uderzył w samochód osobowy, samochodem osobowym podróżowała rodzina, tam były trzy osoby, m.in. dziecko. Na szczęście nikomu się nic nie stało, ale ta osoba, która przejeżdżała, która była świadkiem tego zdarzenia, faktycznie zaopiekowała się osobami, które podróżowały samochodem osobowym
Ale to, co usłyszeliśmy od rzecznika stołecznej policji, Sylwestra Marczaka wprawiło w stan konsternacji całe towarzystwo od kreowania Biedronia na bohatera niczym taśmy Neumanna:
Tak, taka kolizja miała miejsce. Spowodował ją policjant, który wymusił pierwszeństwo na drodze. Został już ukarany mandatem. Policjant zaraz po zdarzeniu wybiegł z auta, uwolnił z fotelika swojego syna i wyciągnął go z wnętrza auta, aby zapewnić dziecku bezpieczeństwo – opowiada Marczak. - Ten człowiek chciałby za pośrednictwem mediów serdecznie podziękować kobiecie, która pojawiła się pierwsza na miejscu wypadku i która wzięła na ręce dwuletniego Bartka. To ta pani również dała policjantowi gaśnicę (sic!). Ojciec chłopczyka sam gasił swoje auto, przerwał jednak tę czynność, gdy chłopczyk się rozpłakał. Przejął z powrotem opiekę nad chłopcem, który był dla niego najważniejszy.
Okazuje się jeszcze, że na miejscu wypadku zatrzymało się kilka samochodów. Kierowcy wskazali policjantowi auto, w którym policjant mógł schronić dziecko przed chłodem.
Okazało się, że samochodem tym podróżował pan Biedroń
— zakończył swoją wypowiedź Sylwester Marczak.
Czar prysł. Społeczność LGBT straciła swojego „gieroja”. Jak nie idzie to nie idzie. Osobiście chciałbym podziękować mediom opozycyjnym, ale przede wszystkim panu Biedroniowi za dwie rzeczy. Udzielenie schronienia w swoim „Volkswagenie” zszokowanemu wypadkiem dziecku, co prawda na wskazanie policjanta, ale zawsze oraz za fantazję i koloryt w opowieściach a’la Papkin z „Zemsty” Aleksandra Fredry. A Napoleon mawiał ku przestrodze: „Od wzniosłości do śmieszności tylko jeden krok”.
-
To trzeba przeczytać!
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
W numerze także specjalny dodatek na IV Kongres 590 w Rzeszowie oraz nowość - Gazetka Ścienna na wybory.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/467367-jak-opozycyjne-media-pograzyly-biedronia