Lech Wałęsa nie ma nad sobą kontroli ani samokontroli. Platforma powinna pamiętać o tym, kiedy zaprasza go na swoje wydarzenia
— mówi portalowi wPolityce.pl Jan Rulewski, senator niezależny.
wPolityce.pl: „To zdrajca. Myślał, że zakozaczy. Olaliśmy go” - mówił Lech Wałęsa na konwencji Koalicji Obywatelskiej o śp. Kornelu Morawieckim. Jak pan to skomentuje?
Jan Rulewski: Nie pierwszy raz Lech Wałęsa wypowiedział się o zdradzie Kornela Morawieckiego. Mnie bardziej niż kogokolwiek ta wypowiedź bulwersuje. Zwracałem już Wałęsie uwagę na to. W imieniu Komisji Krajowej Solidarności na przełomie 1989/1990 albo w 1990 r., w której przewodniczącym był Lech Wałęsa, wyciągałem Kornela Morawieckiego z podziemia. Robiłem to po, żebyśmy wspólnie działali. W naszych kalkulacjach, ocenach i opiniach uważaliśmy, że Kornel Morawiecki miał swoją wizję budowy niepodległości. Cieszył się w związku z tym naszym uznaniem. Nigdy nie panowało przekonanie jakoby Kornel Morawiecki szkodził Solidarności i przeciwstawiał się jej działaniom.
Na pewno nie było mowy o zdradzie Kornela Morawieckiego. To, co Wałęsa mówi całkowicie rozmija się z prawdą. To kłamliwe stwierdzenie. Przecież sam Wałęsa powiada, że nasze kalkulacje w latach 80. nigdy nie mogły być racjonalne, bo nikt nie znał końca walki Solidarności i innych ugrupowań opozycyjnych, m.in. NZS. W takiej sytuacji nikomu nie można stawiać zarzutów zdrady. Mówienie o rzekomej zdradzie Kornela Morawieckiego dzień po jego pogrzebie jest przykładem stosowania języka gadzinowego. To przykład języka nienawiści. W każdym człowieku tkwią pokłady zła i dobra. Obawiam się, że u Lecha Wałęsy następuje wyrównywanie jednego i drugiego. I bardzo tego żałuję.
Nie sądzi pan, że ta i inne wypowiedzi Lecha Wałęsy szkodzą Koalicji Obywatelskiej, która z nim się utożsamia?
Lech Wałęsa nie ma nad sobą kontroli ani samokontroli. Platforma powinna pamiętać o tym, kiedy zaprasza go na swoje wydarzenia. Powinny być uzgodnienia tematyczne wystąpień. O ile pamiętam niedzielna konwencja PO dotyczyła zdrowia. Wystąpienie Lecha Wałęsy zupełnie się z tym tematem rozmijało. A mógłby dużo powiedzieć o systemie opieki zdrowotnej, bo jest człowiekiem chorowitym. Korzystał z leczenia zagranicznego. O krajowym systemie ochrony zdrowia też mógłby wiele powiedzieć.
Solidarność w latach osiemdziesiątych podnosiła kwestię poprawy poziomu służby zdrowia.
O służbie zdrowia wspominaliśmy chyba w ósmym punkcie postulatów Solidarności. Platforma jest teraz na etapie pokazywania wyborcom czym różni się od innych sił politycznych. Pani Kidawa-Błońska, która jest kandydatem PO na premiera mówi o rozwadze, spokoju i dialogu. W tej tonacji powinna przebiegać kampania PO. Wałęsa mówiąc o śp. Kornelu Morawieckim przyćmił to, co było celem konwencji PO. Bardzo przykre zdarzenie. Lech Wałęsa urządził Kornelowi Morawieckiemu drugi pogrzeb.
Not. TP
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Współpracownik K. Morawieckiego: Wałęsa sprzedał się komunie. To, co opowiada ostatnio, przechodzi ludzkie pojęcie
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/467159-rulewski-walesa-nie-ma-nad-soba-kontroli-ani-samokontroli