Jarosław Wałęsa w rozmowie z Onetem broni przemówienia swojego ojca na niedzielnej konwencji Koalicji Obywatelskiej.
Nie demonizowałbym przemówienia mojego ojca, bo ogólnie mówił słusznie. Ale jest czas i miejsce na pewne słowa. To nie był dobry moment, by określać pewne rzeczy w taki sposób. To był błąd ojca
— powiedział Onetowi Jarosław Wałęsa.
Przypomnijmy, że były prezydent na konwencji KO nazwał zmarłego niedawno Kornela Morawieckiego „zdrajcą”.
CZYTAJ WIĘCEJ: RELACJA. Konwencja KO. Schetyna atakuje prezesa PiS: „Polacy są zakładnikami jego obsesji. Kaczyński jest oderwany od rzeczywistości”
Te słowa spotkały się z ogromna krytyką, także wśród części zwolenników Koalicji Obywatelskiej.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Współpracownik K. Morawieckiego: Wałęsa sprzedał się komunie. To, co opowiada ostatnio, przechodzi ludzkie pojęcie
Rozmawialiśmy przed konwencją i prosiłem ojca, by koncentrował się na pozytywach. Tak się nie stało. Każdy ma jednak prawo do swojej oceny i analizy. Także i mój ojciec
— bronił ojca Jarosław Wałęsa.
Dziwi mnie, że po tylu latach działalności publicznej mojego ojca, są ludzie, którzy myślą, że można kontrolować Lecha Wałęsę. Że można powiedzieć mu, co ma mówić, jak i gdzie się ustawić
— dodał.
Nie traktujmy przemówienia mojego ojca wyrywkowo
— apelował.
ems/Onet
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/467108-jaroslaw-walesa-jak-ojciec-za-a-nawet-przeciw