Taśmy Neumanna ujawniły co naprawdę politycy Platformy Obywatelskiej myślą o swoich wyborcach i jak bardzo czują się bezkarni. I choć kolejne afery wychodzą na światło dzienne, liderzy PO bez mrugnięcia okiem wygłaszają na absurdalne zapewnienia, że tylko Koalicja Obywatelska jest gwarantem uczciwości. Gdyby w najbliższych wyborach kluczem do wygranej był poziom żenady i bezczelności, z pewnością wykosiliby konkurencję. Ale stawka tych wyborów jest wyjątkowo wysoka…
Małgorzata Kidawa-Błońska postanowiła przekonać Polaków do Platformy kolejnym płomiennym przemówieniem odczytanym z promptera. Tyle w nich prawdy, ile charyzmy. Aż dziw bierze, że na siedem dni przed wyborami do Parlamentu można tak beztrosko pogrążać swoje ugrupowanie i porywać się na tak bardzo niewiarygodne przemówienie. Jak stwierdziła Kidawa-Błońska, „jedyną trucizną jest dzisiejsza polityka” i tylko Koalicja Obywatelska może zmienić bieg rzeczy.
Ktoś zamienił ją w jad i czasami dwoje ludzi, którzy chcą tego samego, zajadle się kłóci. Wierzę, że da się to zatrzymać i zawrócić. Polsce potrzebny jest polityczny detoks. (…) Oczyśćmy politykę, uwolnijmy Polaków od nienawiści, obłudy i politycznych toksyn. Odbudujmy wspólnotę i zmieńmy razem Polskę na lepszą – taką, w której dobro będzie dobrem, a zło będzie nazywane złem”
– mówiła kandydatka KO na premiera, kilka dni po tym, jak wyszły na jaw kolejne taśmy ukazujące podejście polityków Platformy do obywateli.
Nawet w takim momencie nie ma w Platformie choć cienia refleksji. Przykrywająca sumienie gruba warstwa pychy, buty i megalomanii każe politykom PO brnąć w kłamliwy przekaz, suto okraszony mową nienawiści.
„Nie dajmy się zagłuszyć telewizyjnej, partyjnej orkiestrze, nie dajmy się uśpić PiS-owskiej propagandzie, nie pozwólmy, by gospodarczo, kulturowo i cywilizacyjnie zepchnąć nas z Europy na Wschód. (…) Razem zawróćmy Polskę z kursu Titanica. Sprawmy, by Polska była znów państwem, który budzi podziw w innych krajach
– alarmowała dziś wicemarszałek Sejmu.
Polityczna schizofrenia Platformy Obywatelskiej niepokojąco się pogłębia. Liderzy PO najwyraźniej ślepo wierzą, że tymi pustymi zaklęciami zdołają ściągnąć na Polaków jakąś zbiorową amnezję. Nie są w stanie przyjąć do wiadomości, że większość społeczeństwa doświadczyła już państwa źle zarządzanego, podległego silniejszym, uprzedmiotowionego, upokarzanego, wyzyskiwanego. Mieliśmy z tym do czynienia jeszcze 4 lata temu. Nikt rozsądny tego bałamutnego przekazu nie przyjmie. I w tym Małgorzata Kidawa-Błońska rzeczywiście ma rację: „Polsce potrzebny jest polityczny detoks”. Cztery lata to za mało. Odór patologicznych układów wciąż unosi się nad zdrowiejącym powoli organizmem. Nadal dobrze trzymają się grupy interesów wyrosłych w III RP, nerwowo czekających na ponowne przejęcie władzy. Taśmy Neumanna pokazały zaledwie mały fragment, ale nawet pobieżne odświeżenie pamięci ukazuje poziom destrukcji państwa i wszystkich niemal przestrzeni życia społeczno-politycznego, jakie nasączone zostały przez dekady cwaniactwem „elit” traktujących Polskę jak przedmiot kupieckich targów. O to toczy się gra. Te wybory mają rozstrzygnąć czyja będzie Polska. Czy uda się ją utrzymać w rękach Polaków, pragnących roztropnej troski o dobro wspólne czy będzie obiektem rozgrywek rozcwaniaczonych pseudoelit. Czy będzie Pospolitą Rzeczą czy prywatnym folwarkiem…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/467024-w-tych-wyborach-chodzi-o-to-czyja-bedzie-polska