Moi węgierscy znajomi zwrócili mi uwagę na podobieństwo między „taśmami Neumanna” a „taśmami Gyurcsányego”. W obu przypadkach da się bowiem odnaleźć wiele analogii.
Po pierwsze: obaj politycy zostali nagrani nie przez przeciwników z innego ugrupowania, lecz przez własnych partyjnych kolegów, wypróbowanych towarzyszy, na których zawsze można było polegać, na zamkniętym spotkaniu w zaufanym gronie. Wiele to mówi o zażyłej przyjaźni panującej w tych środowiskach.
Po drugie, taśmy wypłynęły nie zaraz po nagraniu, lecz po pewnym czasie, i to w takim momencie, gdy można było serdecznego druha najmocniej pogrążyć.
Po trzecie, na obu nagraniach mamy do czynienia z niepodrabialnym znakiem rozpoznawczym tego środowiska, czyli językiem, w którym słowo oznaczające najstarszy zawód świata służy zarówno jako znak przestankowy, jak i sposób oddania całej gamy uczuć: od zachwytu, poprzez zadziwienie, aż do gniewu.
Po czwarte, w obu wypowiedziach wybrzmiewa unikalny w skali światowej rodzaj patriotyzmu, charakteryzujący się specyficznym stosunkiem do własnego kraju, jego mieszkańców oraz wyborców. Zostawmy przyszłym pokoleniom badaczy odpowiedź na pytanie, czy Neuman, nadając mieszkańcom Tczewa niecodzienne miano „po… ebów”, inspirował się Gyurcsánym, który nazwał Węgry „tym ku…wskim krajem”.
Po piąte, uderza nieprawdopodobna wręcz szczerość i prawdomówność obu polityków, którzy o najtrudniejszych sprawach nie boją się mówić wprost i bez ogródek. Gyurcsány przyznał przecież z własnej i niewymuszonej woli:
Kłamaliśmy przez ostatnie półtora roku. (…) Kłamaliśmy w dzień i w nocy. (…) Nie mieliśmy wyboru, bo spieprzyliśmy gospodarkę, i to nie tylko trochę, ale bardzo. (…) Nie znajdziecie ani jednego znaczącego posunięcia, z którego moglibyśmy być dumni.
Podobna bezkompromisowość wypowiedzi cechowała również Neumanna, gdy mówił o lokalnych układach przestępczych, ochronie własnych towarzyszy przed wymiarem sprawiedliwości czy zblatowaniu swej partii ze środowiskiem sędziowskim.
Przypomnijmy, że gdy na Węgrzech ujawniono taśmy z nagranymi wypowiedziami Gyurcsányego, skomentował on je następująco:
Czuję, że naród mnie popiera i uważam, że po raz pierwszy od dziesięciu lat znalazł się człowiek mający odwagę powiedzieć społeczeństwu prawdę.
Sławomirowi Neumannowi również należą się słowa podziękowania. W końcu znalazł się ktoś, kto powiedział społeczeństwu prawdę, jak w rzeczywistości funkcjonuje jego partia.
Niestety, Ferenc Gyurcsány mylił się, gdy mówił, że naród go popiera. Niewdzięczny naród węgierski nie docenił prawdomówności swego premiera i od tego czasu rozpoczął się niepowstrzymany upadek tamtejszej partii socjalistycznej.
Czy polski naród okaże się równie niewdzięczny?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/466959-tasmy-neumanna-w-polsce-a-tasmy-gyurcsanyego-na-wegrzech
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.