Potocki: Mamy "piątkę Neumanna". Wyłania się z niej konstrukcja państwa taka, jaka była treść filmu "Chłopcy z ferajny"

Goście programu „Salon Dziennikarski” dyskutowali na temat bulwersujących taśm Sławomira Neumanna.

Lider PO ogłaszał „sześciopak Schetyny”. Tu mamy piątkę Neumanna, którą można streścić w pięciu punktach. Pierwszy punkt mówi o tym, że wyborcy się w ogóle nie znają. W związku z tym utrzymywanie ich w klimacie antyPiS-u jest wystarczające, reszta jest nieistotna. Drugi punkt programu, to bronimy swoich do końca. Trzeci punkt, to że sojuszników traktujemy instrumentalnie, takich jak KOD. Czwarty punkt, to że „kasta”, jest naszym sojusznikiem. Przed wyborami nikogo nie skażą. Punkt piąty, to jest antyadamowiczowski, że jedynym poważniejszym problemem to jest Adamowicz i tu pada jego legenda, jako kryształowej postaci

— mówił Andrzej Potocki, dziennikarz tygodnika „Sieci”.

CZYTAJ TAKŻE: Sądy służące pomocą, kajdanki Adamowicza i czego PO będzie bronić jak niepodległości - TOP 5 cytatów z taśm Sławomira Neumanna

Sławomir Neumann zasłużył na podziękowania za ujawnienie zasad „grona zacnych ludzi”, czyli „goodfellas”

Z tego pięciopunktowego programu Sławomira Neumanna, programu PO, widać wyraźnie konstrukcje państwa. To jest konstrukcja taka, jaka była treść filmu „Chłopcy z ferajny”. To jest państwo mafijne, państwo układu zamkniętego. Politycy, sędziowie. Czemu to służy? Na pewno nie polskiej racji stanu, tylko ich interesom i niczemu więcej

— dodał.

To co tutaj przeczytaliśmy jest porażające. Czytałem to nie wierząc w te słowa. To jest obraz państwa – masz zarzuty, nie przejmuj się, sędziowie nic nie zrobią, a jak masz zarzuty, to jest nawet lepiej. To jest wizja polityki straszna

— powiedział z kolei Jacek Łęski, dziennikarz TVP.

Pani Kidawa-Błońska wchodziła do kampanii pod hasłem, że brzydzi się agresją, przemocą słowną. Potem zostaje zapytana o przykład takiej ewidentnej agresji i mówi: „nieee, to taśmy nielegalnie nagrane, brzydzi się tym”

— podkreślił Piotr Semka, publicysta tygodnika „Do Rzeczy”.

Dla mnie najbardziej zaskakujące było stanowisko pani Magdaleny Adamowicz. Na taśmach tam padają wprost oskarżenia wobec jej męża i ona mówi, że po co się tym zajmować i wstrętni są ci, którzy nagrywali, a nie ci, którzy stawiali oskarżenia jej mężowi. Kiedy gorszymy się nie złem, tylko tym, że ktoś to zło ujawni, to pytanie, gdzie jesteśmy

— mówił ks. Henryk Zieliński, redaktor naczelny tygodnika „Idziemy”.

as/TVP INFO