Te taśmy to doskonały portret Platformy. To wręcz fotografia tej partii i jej sposobu działania na każdym szczeblu

Słyszeliśmy już w Polsce taśmy, które wstrząsały naszą polityką. Słyszeliśmy takie, które załamywały poparcie dla rządów. I także takie, które poszły „w lud” i poszerzyły zasób polskich powiedzonek. Ale nawet na tle tego imponującego dorobku, taśmy Sławomira Neumanna robią wrażenie. Nie z racji języka czy obyczaju (kto jest zaskoczony?), nie z racji szczególnie wielkich tajemnic, ale dlatego, że uderzają one w samo serce III RP. To są taśmy, które w sposób wręcz doskonały opisują sposób działania i myślenia Platformy - i na szczeblu lokalnym, i na szczeblu krajowym.

CZYTAJ: Sądy służące pomocą, kajdanki Adamowicza i czego PO będzie bronić jak niepodległości - TOP 5 cytatów z taśm Sławomira Neumanna

Te taśmy to najlepszy jak dotąd portret Platformy. To właściwie jej zdjęcie.

Na tle tych taśm poziom zakłamania polityków PO jest wręcz porażający.

vWiedzą, że mają w swoich szeregach, na eksponowanych stanowiskach, złodziei**, ale mówią jasną, że będą ich bronili do końca, bo to swoi. Ba, w mafijnym stylu obiecują ochronę każdemu, kto do nich przystąpi - niezależnie od tego, co zrobi.

Wiedzą, że ludzie wynoszeni przez nich na piedestał, a nawet na pomniki, powinni być wyprowadzeni w kajdankach, ale dalej brną, dalej budują patiomkinowskie wioski, dalej kreują więcej niż wątpliwe „autorytety”.

Wiedzą, że sądownictwo jest na skinienie ich ręki, że wykonuje de facto zlecenia polityczne i to na poziomie systemowym, a nie tylko jednostkowym, ale dalej opowiadają w Polsce i na świecie o rzekomym zamachu na „niezależne sądy”, na „niepokornych sędziów”.

Wreszcie, zachęcają ludzi do aktywności, kreują atmosferę niemalże powstania, a potem gardzą aktywem, który ruszył do boju.

Platforma reprezentuje wszystko to, co cynicznie zarzuca Prawu i Sprawiedliwości. Zbudowała prawdziwe sitwy, spinające się w jedną wielką sitwę. Już wiadomo, dlaczego tak zażarcie blokuje naprawę państwa: w chorym, skorumpowanym systemie czuje się najlepiej.

A teraz najważniejsze: te taśmy trzeba pilnie przetłumaczyć na angielski, niemiecki i francuski, i szeroko rozdystrybuować w Parlamencie Europejskim. Powstanie tekst w sumie krótki, ale mówiący w zasadzie wszystko.