Sędzia Tomasz Szmydt z Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego nie kryje oburzenia na fakt wykorzystywania kampanii wyborczej w krucjacie skrajnie upolitycznionego stowarzyszenia sędziów „Iustitia”, która skierowała do prokuratury doniesienie o rzekomej grupie przestępczej działającej w ministerstwie sprawiedliwości. Tomasz Szmydt nie ma też wątpliwości, że pozew prezesa „Iustiii” Krystiana Markiewicza przeciwko Zbigniewie Ziobrze, to element kampanii.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Przedwyborcza ustawka „Iustitii”? „Kasta” sędziowska składa donos do prokuratury w sprawie rzekomej afery hejterskiej](https://wpolityce.pl/polityka/466714-ustawka-iustitii-kasta-sklada-donos-do-prokuratury)
Dnia 3 października 2019 r. dowiaduję się, że szef „Iustitii” sędzia Krystian Markiewicz pozywa ministra Zbigniewa Ziobrę oraz grupę sędziów, w związku z rzekomym naruszeniem jego dóbr osobistych. Naruszenie dóbr osobistych przez Ministra Sprawiedliwości polegać ma na nienależytym nadzorze nad resortem. Konstrukcja prawna przyjęta przez Pana Sędziego (profesora) jest mocno kuriozalna. Jak można naruszyć czyjeś dobra osobiste przez nienależyty nadzór nad podległym ministerstwem?
– pyta sędzia Szmydt w oświadczeniu przekazanym naszej redakcji.
Każdy prawnik łapie się za głowę czytając taki passus. Jedynym wytłumaczeniem takiego działania Pana Sędziego, który przecież doskonale zna przepisy, jest chęć zaistnienia w kampanii wyborczej, po jednej ściśle określonej stronie.
– podkreśla Tomasz Szmydt.
Sędzia zwraca też uwagę na sprawę zemsty, którą „kasta” sędziowska zaprzysięgła tym sędziom, którzy zamiast toczyć wojnę z władzą, wsparli wyczekiwane przez społeczeństwo reformy.
Zawiadomienie jest kierowane do Prokuratury Regionalnej w Lublinie. Zatem Stowarzyszenie, której szefem jest sędzia K. Markiewicz ma świadomość, że toczy się już postępowanie w sprawie. To jednak nie przeszkadza wystosować zawiadomienia (pomimo tzw. lis pendens), nazwać kolegów, którzy opowiedzieli się za reformami w wymiarze sprawiedliwości „zorganizowaną grupą przestępczą”. Przy tym sędziowie Stowarzyszenia, opierając się jedynie na niezweryfikowanych doniesieniach prasowych już wydają wyrok i przyłączają się do prasowego linczu. Linczu na tych, którzy odważyli się powiedzieć nie, temu skostniałemu, korporacyjnemu systemowi, który funkcjonował do tej pory.
– pisze sędzia Szmydt.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:UJAWNIAMY. Wiemy, co zamierzają sędziowie pozwani przez szefa „Iustitii”! W tle pytania do TSUE, Ziobro i wyłączenie 3 tys. sędziów
Tomasz Szmydt zwraca też uwagę na kwestię niezawisłości sędziowskiej i korporacyjnej lojalności w tym środowisku.
Jak wygląda bezstronność sędziów Stowarzyszenia, które na podstawie medialnych newsów już skazało kolegów? Jak taki sędzia zachowa się gdy przyjdzie mu sądzić sprawy tych kolegów? Przecież wyrok został już wydany na podstawie doniesień prasy. Jak taki sędzia zachowa się gdy będzie orzekał w sprawie działaczy określonych partii politycznych? Gdzie podziała się jego bezstronność i apolityczność? Jak społeczeństwo ma mieć zaufanie do takich sądów?
– pyta sędzia Tomasz Shmydt.
polityczne tło doniesienia do prokuratury, autorstwa sędziów „Iustitii”.
Jest jeszcze jeden aspekt tych wydarzeń medialnych, tych igrzysk śmierci zgotowanych dla tych, którzy odważyli się powiedzieć „nie”. Efekt mrożący. Niech nikt nie śmie wystąpić przeciwko nam, bo skończycie jak oni. Zniszczymy was przy pomocy mediów, polityków, prawników. Popatrzcie, co z nich zostało. Niech nikt z was nigdy nie śmie nawet pomyśleć, że można przeprowadzić, coś takiego jak reforma wymiaru sprawiedliwości. Ma być jak było, bo sądy to jest nasze państwo, w którym my niepodzielnie rządzimy. Piszę te słowa ze smutkiem patrząc na to, co się dzieje ale też z nadzieją, że może być lepiej. Zawsze przecież byłem niepoprawnym optymistą i to mi cały czas zostało.
– czytamy w oświadczeniu Tomasza Szmydta.
Przedstawiciele „Iustitii” oraz szef tego stowarzyszenia lubią powtarzać opowieści o tym, jak są ”szykanowani” przez władzę. Swoją narrację przenieśli również na brukselskie salony, donosząc na własny kraj i używając manipulacji. A jaki jest prawdziwy obraz sądownictwa? Mamy przypomnieć, jak sędzia Waldemar Żurek groził niepokornym sędziom odebraniem prawa do stanu spoczynku? Jak przedstawiciele „Iustitii” bredzili o niekonstytucyjności Krajowej Rady Sądownictwa i straszyli Polaków podważaniem wyroków? Było też polowanie na nowych prezesów sądów i rzecznik dyscyplinarnych, nieustanna presja na sędziów, by na koniec wylewać krokodyle łzy, po ujawnieniu przez Emilię Szmydt prywatnej korespondencji z niektórymi sędziami. Jedno jest pewne, ewentualny udział sędziów z „Iustitii” w rzekomej aferze w ministerstwie sprawiedliwości, zostanie gruntownie wyjaśniony. Pytanie, czy ta wiedza najbardziej nie uderzy w nich samych.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/466782-maz-malej-emi-ostro-komentuje-donos-i-pozew-szefa-iustitii