Jak w tytule, cytując rozmówców z ujawnionej dziś taśmy. Nagranie ze Sławomirem Neumannem jest dla niego druzgocące. Dowiadujemy się, co jeden z najważniejszych ludzi w Platformie i Koalicji Obywatelskiej naprawdę myśli w kilku kluczowych sprawach dla sporu politycznego w Polsce. I spływa tapeta tak pieczołowicie latami nakładana. Jest tu tak wiele wątków, że trzeba je uporządkować. Oto tuzin refleksji.
1) Sądy mają zostać po staremu, bo dzięki temu nasi koledzy mający kłopoty z prawem, unikną kary. Rozumiemy się? Sądy mają tak pracować, by do wyborów (każdych kolejnych – o to chodzi) nie rozstrzygać żadnej sprawy. Tak mają wyglądać niezawisłość i demokracja.
2) Ci, którzy wspólnie z Platformą i jej koalicjantami (dzisiejszymi i niedawnymi) sądów bronili, dostali na głowy wiadro pomyj. Tysiące ludzi, którzy chodzili w marszach KOD-u. A zwłaszcza ci, którzy do dziś wierzą, że Platforma to dla nich zbawienie, a nie cyniczna grupa wąskich, śliskich interesów.
3) Kto jak kto, ale szef pomorskich struktur PO Sławomir Neumann najlepiej znał wady i zalety Pawła Adamowicza. Jego atuty i kłopoty. Wiedział, dlaczego trzeba było się z nim rozstać dla dobra partii-matki, choć prezydent Gdańska był już wówczas bardzo silnym graczem. Wiedział, że jego majątek został zgromadzony w sposób do dziś niewyjaśniony, a informacje ujawnione w tygodniku „Sieci” były materiałem nie do podważenia. Ale można było w tej sprawie kręcić, by w końcu skorzystać partyjnie z popularności wdowy po Adamowiczu. Która zresztą nosi na plecach wszystkie podejrzane sprawy majątkowe. Zapytajmy więc dziś: czy Adamowicz był zaszczuwany, czy też szczuto na tych, którzy pisali o nim prawdę? Kuriozalny sposób, w jaki Neumann próbuje tłumaczyć ten wątek nagrania tylko potwierdza, że gardzi ludźmi, którzy go słuchają, bo przecież próbuje robić z nich idiotów: „Mówiłem >>twarde rzeczy<< w kontekście tego, że prezydent Adamowicz jest na pierwszej linii ataków PiS i że podległa Ziobrze prokuratura jest w stanie przeprowadzić taką operację, że wyprowadzą go w kajdankach.” A na taśmie mówi tak: „Jedynym gościem jest Adamowicz, który ma absolutnie twarde rzeczy, które mogłyby go wyprowadzić w kajdankach.” Liczy na to, że naprawdę „ludzie g… wiedzą”.
4) To nie jest odgrzewany kotlet. Ręka do góry, kto z Państwa pamięta publikację „Gazety Tczewskiej” sprzed roku w tej sprawie?
5) Chwilami to scena jak z filmu Martina Scorsese – można wybrać, którego. Wysoko postawiony człowiek z pewnego środowiska obiecuje jednemu z podległych ochronę, ale tylko w przypadku jego pozostania w strukturze. Jeśli ją porzuci, wszelkie sentymenty ustaną. Bez najmniejszych skrupułów. Brrr…
6) Co Neumann robi z informacją o przestępstwie jednego z działaczy? Czeka na dobrze mu znany system ścigania i wymiar sprawiedliwości III RP. Liczy, że tradycyjnie uda się ochronić kumpli, którzy mają wiele za uszami. Sądy naprawdę są w Polsce kluczowe.
7) Nie ma wątpliwości, że mocne słowa w kontekście Tczewa opisywały lokalnych działaczy PO, a nie mieszkańców miasta. Struktury musiały nieźle wkurzyć przewodniczącego Neumanna. A teraz tczewscy platformersi mają o czym myśleć.
8) Nie można przy tej okazji krzyczeć o podsłuchowym państwie PiS. Neumanna nagrał partyjny kolega.
9) Neumann to dziś elita PO. Czym się zasłużył, że zrobił taką karierę? Reprezentował partię - wspólnie z Jarosławem Urbaniakiem i Mirosławem Sekułą - w komisji śledczej ukręcającej łeb aferze hazardowej w latach 2008-2010. Rzecz dotyczyła zblatowania wierchuszki Platformy z biznesmenami branży hazardowej, ich wpływu na pisanie ustaw i ustawiana córki jednego z nich w zarządzie Totalizatora Sportowego. To wtedy rozpoczęła się na dobre wojna PO wypowiedziana CBA i Mariuszowi Kamińskiemu. Komisja miała zasypać machloje. I zasypała. Sekuła poszedł na szefa NIK, Neumann na wiceministra zdrowia i szefa klubu PO, a Urbaniak - najmłodszy w tercecie, ale i najmniej sprawny - na prezydenta Ostrowa Wielkopolskiego, zaś dziś jest już „dwójką” na liście KO, tuż za Skarbnikiem Platformy Mariuszem Witczakiem (który nie zna twórcy SokuzBuraka, choć płaci mu po 10 tys. zł miesięcznie). Nie zapominajmy o Bartoszu Arłukowiczu, który w kluczowym momencie stracił serce do stanowczej pracy w komisji śledczej (reprezentował wówczas SLD), pomógł zagasić sprawę i niebawem został pełnomocnikiem premiera Tuska ds. wykluczenia społecznego, ministrem zdrowia, a dziś jako europoseł jest w sztabie KO. Tak działają tryby Platformy. Nowe nagranie tylko to potwierdza.
10) Platforma nie może Neumanna odstrzelić. On sam nie może zrezygnować z funkcji partyjnych, członkostwa, kandydowania. Byłoby to przyznanie się do wszystkiego, co wyłazi z tych taśm – cynizmu w gardłowych sprawach, niesionych na sztandarach Koalicji Obywatelskiej. Trzeba więc się bronić. Klasycznie – przeprosić za przekleństwa i kręcić w każdym z wątków. A wszyscy przecież widzą, że to ściema. Nikt tej linii obrony nie kupi. Nawet działacze KOD :)
11) Specjalne pozdrowienia kieruję do Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, która pytano o ujawnione prawdziwe oblicze Neumanna i jej partii powiedziała, że w kampanii nie będzie się zajmowała taśmami, bo chce mówić o służbie zdrowia. Komedia w stylu Ewy Kopacz!
12) Tam obowiązuje żelazna zasada: każdy lepszy, nawet złodziej, byle nie pisowiec. Nieuczciwość działacza nie ma znaczenia, dopóki udaje się nie zainteresować nią zbyt wielu ludzi.
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/466748-sady-naprawde-sa-kluczowe-12-refleksji-po-tasmie-neumanna
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.