Kolejny amok w „Gazecie Wyborczej”! Redakcja nie rezygnuje ze swojego nudnawego tasiemca o Polsce rządzonej przez PiS i drukuje kolejną „Czarną księgę”. Czego możemy się z niej dowiedzieć? Tu także bez niespodzianek. Prezes Jarosław Kaczyński jest więc mrocznym dyktatorem, który podporządkował sobie cały kraj, a jego ludzie, to armia hejterów, która wysysa z Polaków pieniądze i morduje praworządność.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Kolejny kapiszon „GW”. Tym razem straszą „Czarną Księgą PiS”. Do ataku wykorzystują m.in. śmierć Pawła Adamowicza i niepełnosprawnych
Wydanie otwiera felieton „eksperta” od ekonomii, czyli red. Witolda Gadomskiego. Czegóż tam nie ma! Polska rysowana przez Gadomskiego to obraz zapaści ekonomicznej i finansowej, a rządzi nami „mafia”. Jak było za poprzedników, gdy krajem rządziła koalicja PO - PSL?
Przed rokiem 2015 partie tworzące rząd, a także ich lokalni politycy, mieli wpływ na obsadę spółek skarbu państwa. Nigdy jednak czystki w nich nie były tak gruntowne jak za rządów PiS i nigdy nominacje prezesów nie odbywały się z takim lekceważeniem ich merytorycznych kompetencji.
– stwierdza Gadomski, który chyba zapomniał, jak ludzie Tuska, Pawlaka i Kosiniaka - Kamysza zawłaszczali państwo, a wybuchy kolejnych afer powodowały, że z budżetu wypływały miliardy złotych, zasilając kieszenie prawdziwych mafiozów od VAT.
Bo PiS, w tym premier Morawiecki, przez politykę gospodarczą rozumieją ręczne sterowanie państwowymi firmami i wydawanie publicznych pieniędzy na wskazane przez polityków cele. Marna jakość zarządzania sprawia, że cele te nie są realizowane. Przykładem jest nieudolna próba odtworzenia państwowego przemysłu stoczniowego, która poza wydaniem wielu milionów publicznych pieniędzy nie przyniosła żadnego efektu.
– stwierdza Gadomski.
Redaktorzy z Czerskiej nie byliby sobą, gdyby nie przyczepili się do Beaty Szydło. O rzekomej pazerności członków jej rządu pisze Wojciech Czuchnowski i już ta informacja wystarczy, by nie tracić czasu na analizę tego tekstu. Potem następuje atak na prezesa Jarosława Kaczyńskiego. „Wyborcza” nie potrafi podważyć jego uczciwości więc twierdzi, że „państwo jest na jego skinienie”. Zarzut wobec szefa partii rządzącej?
Kaczyński jest w stałym kontakcie z ministrami, którzy z raportami jeżdżą na Nowogrodzką. W maju br. tabloid „Fakt” przyłapał kierowcę Ziobry, który tak się spieszył z ministrem sprawiedliwości na spotkanie u prezesa PiS, że przejechał na czerwonym świetle.
– „ujawnia” Gazeta Wyborcza.
W tekście znajdziemy też gloryfikację ludzi, którzy blokowali Jarosławowi Kaczyńskiemu wjazd na Wawel, gdzie modli się przy grobie bratowej i brata. Ohydne prowokacje pod wawelskim wzgórzem najwyraźniej cieszyły oko dziennikarzy z Czerskiej.
W „Czarnej księdze” dostaje się też prezesowi Narodowego Banku Polskiego oraz konserwatywnym mediom. Zarzut, że te obłowiły się rzekomo na rządach PiS jest tym bardziej karkołomny, że to właśnie „Gazeta Wyborcza” była największym prasowym beneficjentem III RP.
Na liście „Gazety Wyborczej” znaleźli się też ojciec Tadeusz Rydzyk, prezes TVP Jacek Kurski oraz Julia Przyłębska, Prezes Trybunału Konstytucyjnego. Wszystko oczywiście okraczone grobowymi kolorami i tytułami jakby żywcem wyjętymi z brukowca. „Czarna księga” ma w swoim zamyśle zohydzać Prawo i Sprawiedliwość oraz rząd Zjednoczonej Prawicy. Jest jednak „sumą wszystkich strachów” medialnego zaplecza III RP. Na Czerskiej jak ognia boją się bowiem silnego państwa, wolnych mediów oraz niezawisłego sądownictwa. Tam już wiedzą, że tłuste i złote lata dla nie powrócą. Polska jest inna i to za sprawą opluwanych w „Wyborczej” polityków i dziennikarzy.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/466415-kapiszon-z-czerskiej-czarna-ksiega-pis-to-popis-hipokryzji