Apteka „Słoneczko” z miejscowości Zduny w woj. łódzkim zyskała nie małą popularność po wtorkowej debacie przedwyborczej. Wszystko przez to, że Koalicja Obywatelska wykorzystuje w kampanii paragon na drogi lek wykupiony własnie w tej aptece. Jednak z farmaceutek przyznała, że nie mogą normalnie pracować, bo „telefony się urywają”.
Powiem szczerze, że staje się to już denerwujące. Od rana nic nie robimy, tylko odbieramy telefony i nie możemy normalnie obsługiwać pacjentów. Nawet telewizja ma przyjechać porozmawiać z kierowniczką
— powiedziała farmaceutka pracująca w aptece „Słoneczko”.
To nic nadzwyczajnego. Nie dla każdego lek jest refundowany, takie są wytyczne ministerstwa. Lek został sprzedany i wydany prawidłowo
— podkreśliła farmaceutka.
Wp.pl podaje, że lek trafił do 4-letniego chłopca, który przeszedł rodzinny przeszczep wątroby. Dziecko miało nie załapać się na refundację, ponieważ czeka na specjalistyczne badania, które przejdzie dopiero pod koniec października, a bez nich nie dostanie ulgi na lek. Z kolei Wyborcza.pl twierdzi, że chłopiec jest ubezpieczony i ma prawo do refundowanych leków i jego rodzice takie recepty kupowali. W tym jednym przypadku lekarz zdecydował, że recepta musi być odpłatna ze względu na szczególną sytuację zdrowotną małego pacjenta. Zdjęcie paragonu miała wrzucić do internetu matka chłopca, która prowadzi zbiórkę.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Kabaret! Budka z dachu samochodu przemawia do zwolenników: „Obiecuję Wam w imieniu KO, że zrobimy wszystko na tym finiszu”
Polityczny kapitał na paragonie za 2 sztuki leku Valcyte, za który zapłacono 2082,36 zł, próbował podczas telewizyjnej debaty zbić poseł PO-KO Borys Budka. Polityk krytykował rząd Prawa i Sprawiedliwości, że zamiast dofinansować służbę zdrowia, żeby takie sytuacje nie miały miejsca, woli wydawać pieniądze na nagrody dla ministrów.
Do sprawy odniósł się minister zdrowia Łukasz Szumowski, który wyraźnie podkreślił, że odpłatność ryczałtowa dla pacjenta za Valcyte wynosi 3 zł 20 gr, jeśli został przepisany zgodnie ze wskazaniem w wykazie refundacyjnym.
Chcę potwierdzić, że jest to lek na ryczałt, który można stosować w ciągu 100 dni od przeszczepu, a 200 dni w przypadku szczególnym - przeszczepu nerki. Jest to lek za 3,2 zł. To lek na ryczałt dla wszystkich zgodnie z rejestrem
— powiedział dziennikarzom minister Szumowski.
Zakres wskazań objętych refundacją to m.in. zakażenie wirusem cytomegalii u pacjentów poddawanych przeszczepom narządów miąższowych - profilaktyka po zakończeniu hospitalizacji związanej z transplantacją do 110 dni po przeszczepie - w przypadku udokumentowanych przeciwwskazań do stosowania walgancyklowiru w stałej doustnej postaci farmaceutycznej; zakażenie wirusem cytomegalii u pacjentów poddawanych przeszczepom nerek - profilaktyka po zakończeniu hospitalizacji związanej z transplantacją do 200 dni po przeszczepie - w przypadku udokumentowanych przeciwwskazań do stosowania walgancyklowiru w stałej doustnej postaci farmaceutyczne.
Zakres wskazań pozarejestracyjnych objętych refundacją to m.in. zakażenie wirusem cytomegalii u pacjentów poddawanych przeszczepom kończyny, rogówki, szpiku, tkanek lub komórek - profilaktyka po zakończeniu hospitalizacji związanej z transplantacją do 110 dni po przeszczepie - w przypadku udokumentowanych przeciwwskazań do stosowania walgancyklowiru w stałej doustnej postaci farmaceutycznej.
wkt/PAP/wp.pl/wyborcza.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/466397-polityczne-gierki-opozycji-i-problemy-apteki-sloneczko