30-letni prawnik, przedsiębiorca i bloger, który aktywność w sieci dynamicznie łączy z działalnością publiczną, to dziś najbardziej aktywny radny Szczecina. Nic dziwnego, że wybiera się z listy PiS w okręgu szczecińskim do Sejmu.
Dariusz Matecki ma już poważne plany - zapowiada stworzenie Ośrodka Monitorowania Antypolonizmu. Nowa fundacja zajmie się walką ze znieważeniem polskich symboli i fałszowaniem historii.
Dość kłamstw na temat naszych dziejów czy opluwania znaku Polski Walczącej
— mówi radny.
Pomysł kandydata z nr 15 na liście PiS wspiera Beata Kempa, europarlamentarzystka i była minister. W Sejmie potrzebne są osoby o ugruntowanych poglądach – nie ma wątpliwości.
Te kandydujący do Sejmu prawnik prezentuje niemal od kołyski. Zna na pamięć większość pieśni Jacka Kaczmarskiego, uwielbia zresztą patriotyczną poezję śpiewaną.
Już w szkole średniej interesował się polityką. Gdy dyrektor XIII LO w Szczecinie – ówczesny poseł Platformy Obywatelskiej, zaprosił na spotkanie z młodzieżą Donalda Tuska, Dariusz Matecki całą szkołę okleił ulotkami z protestem przeciwko upolitycznianiu liceum. A kiedy uczniów zaprowadzono na salę gimnastyczną, by zadawali gościowi wcześniej przygotowane pytania, wyłamał się z tej „konwencji”. Prawie godzinę zgłaszał się do głosu, chcąc wyrazić oburzenie, że polityk, który powiedział kiedyś, że „polskość to nienormalność”, odwiedza szczecińskie liceum. Zadawał również niewygodne dla gościa pytania - wspomina.
Pora bronić rodziny i narodowych symboli
W 2015 roku Matecki, absolwent Uniwersytetu Szczecińskiego, założył na portalu YouTube wideoblog „Prawicowy Internet”. Zamierzał „dać odpór propagandzie Platformy Obywatelskiej” - nie kryje. Stara się też, by przybywało konserwatywnych treści w przestrzeni medialnej.
Dziś mój kanał subskrybuje ponad 100 tysięcy osób i jest to najbardziej popularny kanał aktywnego polityka w Polsce
— mówi z dumą.
Jego internetowemu oku nie umknie żadne potknięcie przeciwników politycznych. Tym bardziej skandal czy kontrowersyjna wypowiedź przedstawicieli opozycji. Dlatego popularność bloga i jego twórcy rośnie. A – chcąc nie chcąc – muszą też na niego zerkać kontrkandydaci i oponenci młodego polityka.
Matecki wie, jak używać sieci, bo od dziecka kocha gry komputerowe, zwłaszcza strategiczne, do dziś czasami grywa ze znajomymi w League of Legends czy w Age of Empires 2.
Znajduje także czas, by „hurtowo” oglądać w towarzystwie narzeczonej filmy i oceniać je potem na portalu filmweb.
30-letni bloger to także doświadczony przedsiębiorca, toteż obiecuje, że postara się, aby zawiłe przepisy nie stanowiły barier dla rozwoju polskiej przedsiębiorczości i rolnictwa. Najważniejsze są jednak dla niego podstawowe wartości. Ostatnio szczególnie oburzają go ataki na polską rodzinę.
To fundament narodu, a środowiska związane ze skrajną lewicą przypuściły szturm na nasze świętości, w tym na wizerunek Matki Boskiej Częstochowskiej i godło. Musimy bronić normalności przed rewolucjonistami, którzy chcą narzucić większości swoją wolę
— mówi.
Zatrzymamy atak radykałów, będziemy chronić najmłodszych przed deprawacją, nie pozwolimy na ograniczenie przez opozycję programu 500+ ani na „nakaz pracy” do 67. roku życia
— dodaje.
Niezgoda na „niemiecką aglomerację”
Marszałek województwa zachodniopomorskiego, członek PO uczestniczył w rozmowach o planach stworzenia m.in. ze Szczecina „polsko-niemieckiej aglomeracji”. Inny radny PO stwierdził, że niemal wszyscy mieszkańcy Szczecina to „ludność napływowa”. Radnemu Mateckiemu po takich słowach gotuje się krew.
Będę protestować przeciwko utworzeniu takiej „niemieckiej aglomeracji”. Nie czuję się też ludnością napływową. Moja rodzina mieszka na Pomorzu Zachodnim od pokoleń. Ja też tu zamierzam wychować dzieci
— zapewnia.
Politycy dzisiejszej opozycji ponoszą winę za to, że ten region został stacją przeładunkową dla zagranicznych korporacji
— stwierdza.
warzą likwidacji stoczni w Szczecinie był jeden ze szczecińskich posłów PO, twarzą przekształceń własnościowych, prowadzących do likwidacji zakładów przemysłowych i ubóstwa pracowników PGR - poseł PO Janusz Lewandowski
— uważa kandydat PiS.
Dopiero rząd Zjednoczonej Prawicy sprzyja odbudowie polskiego przemysłu na Pomorzu Zachodnim. Wprowadza też programy społeczne i realizuje inwestycje drogowe, które już dziś mają wartość niemal 9 mld złotych
To nie oznacza, że wszystkie problemy zostały rozwiązane. Dlatego młody prawnik chce doprowadzić do lepszego skomunikowania Szczecina z Warszawą, m.in. - powrotu tanich linii lotniczych na tej trasie. Obiecuje ciężką pracę, a jego dotychczasowe starania w radzie miasta robią wrażenie. Jest autorem blisko połowy wszystkich interwencji (interpelacji i zapytań) skierowanych do prezydenta miasta. Najczęściej występuje też podczas sesji rady. Od października 2018 r. do sierpnia 2019 r. interweniował w 430 sprawach.
Nie przerażają go problemy z koczowiskiem bezdomnych, walczy o pomoc dla mieszkańców kamienic, o interesy handlowców czy odpowiednie wyposażenie przedszkoli. Tak samo aktywnie chciałby działać w Sejmie, gdzie – jak wierzy – załatwić można dla regionu znacznie więcej.
Doprowadził do nadania rondu w Szczecinie imienia Jana Olszewskiego, zmarłego niedawno premiera rządu RP, prawdziwego człowieka honoru – podkreśla. Na co dzień skupia się jednak na problemach najbliższych mieszkańcom miasta. Jakość ich życia to wciąż podstawowe wyzwanie.
Wzorce rodzinne, lektury Łysiaka i postawy kapłanów
Jeden z dziadków Dariusza Mateckiego walczył w Armii Poznań. To on od dziecka wpajał przyszłemu radnemu patriotyczne ideały. Ojciec, który ma dziewięcioro rodzeństwa, nauczył przyszłego polityka doceniać podstawowe wartości. Wychowywał się m.in. na podgoleniowskiej wsi, gdzie do dziś mieszka część rodziny.
Te korzenie są równie ważne dla Dariusza Mateckiego jak ukończenie jednego z najlepszych liceów w Polsce, studia czy stypendium naukowe na uniwersytecie we włoskiej Katanii. Tam zresztą nie tylko chłonął wiedzę, ale również włoski klimat, degustował wino, regularnie biegał i ćwiczył kickboxing. Dobra kondycja fizyczna w pracy samorządowca i prawnika bardzo się przydaje.
Kandydat do Sejmu zresztą nie przestał się uczyć – zapisał się na studia menedżerskie Master of Business Administration. Wie, że profesjonalne umiejętności wykorzysta nie tylko w polityce i biznesie, ale także podczas obrony najważniejszych dla siebie ideałów. Jak troska o życie od poczęcia do naturalnej śmierci. Radny już teraz zresztą wspiera działania organizacji broniących życia.
Broni też wolności słowa, fundamentu demokracji, bo – jak podkreśla - polityczna poprawność zabija swobodę wypowiedzi. Dlatego organizował protesty przeciwko porozumieniu ACTA2. W Sejmie zamierza walczyć o zagwarantowanie wszystkim Polakom wolności słowa w mediach społecznościowych, bo konserwatywne i katolickie treści są teraz masowo z nich usuwane.
Jestem „pokoleniem JPII”, nauczanie świętego Jana Pawła II, największego z Polaków, wywarło na mnie wielki wpływ. Muszę reagować, kiedy dostrzegam obrzydliwe napaści na niego i opluwanie jego pamięci
— mówi.
Wzorce postaw do naśladowania budował sobie też na podstawie książek Waldemara Łysiaka, które pochłaniał od dziecka. Imponuje mu także walka o prawdę o polskich kresach, ich zagładzie, w szczególności o Rzezi Wołyńskiej, dlatego wzorem kapłana jest dla niego ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, który od lat głośno upomina się o uczczenie pamięci tej zbrodni i przyznanie się do niej także przez Ukraińców.
Dariusz Matecki podziwia też postawę innych duchownych - niezłomnego kapelana podziemnej „Solidarności” Stanisława Małkowskiego, działacza opozycji demokratycznej w PRL i szczecińskiego kapłana Tomasza Kancelarczyka, który wychowuje młode pokolenia w duchu patriotyzmu.
Pomysły na „gruszecznik” i wsparcie dla słabszych
To dzięki takim postawom młody radny stara się nie tylko walczyć z opozycją, ale przede wszystkim budować prawdziwą wspólnotę. Zamierza zaangażować się w pomoc polskim rolnikom i sadownikom, by z własnych produktów wytwarzali np. więcej cydru i gruszecznika – cydru gruszkowego, a biurokratyczne bariery stawiane ich inicjatywie przez Unię Europejską zostały pokonane. Swojskie produkty powinny na większą niż dziś skalę docierać bezpośrednio od rolnika do konsumentów.
Dariusz Matecki dostrzega też problemy najsłabszych.
Pora na poważniejsze zaangażowanie państwa w rozwiązywanie problemów takich jak alkoholizm, przemoc domowa, czy pomoc dla Polaków cierpiącym na coraz powszechniejszą chorobę cywilizacyjną, jaką jest depresja. Nie każdy odnosi sukcesy w biznesie czy polityce, dlatego ci, którym się to udaje, muszą swym powodzeniem się dzielić
— podkreśla.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/466284-kim-naprawde-jest-dariusz-matecki