„O… to moja ustawa o ochronie zwierząt się przyda” - pisze na Twitterze Patryk Jaki, europoseł PiS, po tym jak okazało się, że właścicielowi kóz, które zdechły na jednej z warszawskich wysepek prokuratura postawiła zarzut znęcania się nad zwierzętami. „To nieco przewrotne” - wskazuje Sebastian Kaleta, wiceminister sprawiedliwości.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: TYLKO U NAS. Warszawskie kozy zdechły przez bezczynność ratusza? Animal Rescue Polska: Straż Miejska nie interweniowała
Ze stada liczącego 60 kóz zdechła niemal połowa zwierząt. Do Warszawy sprowadził je Rafał Trzaskowski. Surowe konsekwencje mogą spotkać właściciela stada, któremu przedstawiono zarzuty znęcania się nad zwierzętami. Przepisy w tym zakresie zaostrzono m.in. dzięki zaangażowaniu Patryka Jakiego.
To jednak nieco przewrotne, że Rafał @trzaskowski_ zapłacił niemal 100 tysięcy za opiekę nad kozami, które w części zdechły, a właściciel stada odpowie za to na podstawie przepisów, o które walczył @PatrykJaki #OchronaZwierząt
— pisze na Twitterze wiceminister sprawiedliwości.
O…to moja ustawa o ochronie zwierząt się przyda. Nawet do 5 lat pozbawienia wolności i obligatoryjna nawiązka do 100 tys zł. Ratusz, który przecież wspiera politykę ochrony zwierząt na pewno jest mi wdzięczny
— odniósł się do sprawy Patryk Jaki.
Prokuratura postawiła zarzut właścicielowi stada. Kozy zostały jednak wynajęte przez warszawski ratusz. Hodowca z Dagestanu nie przyznaje się do winy. Czas pokaże, jaki będzie finał tej sprawy.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Połowa kóz z warszawskiego stada zdechła. Internauci komentują: „Za co się nie wezmą to…”; „PO nawet paść kóz nie potrafi”
kb/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/466242-hodowca-warszawskich-koz-z-zarzutami-grozi-mu-surowa-kara