Piotr Adamowicz, brat tragicznie zmarłego Pawła Adamowicza, prezydenta Gdańska nie dał się namówić na organizowanie „miesięcznic” upamiętniających śmierć brata. Bliski prezydenta Gdańska twierdzi, że nie podobały mu się miesięcznice smoleńskie, w trakcie których miało dochodzić o „przepychanek”. Szkoda, ze Piotr Adamowicz nie dodał kto organizował i podsycał szarpaniny na Krakowskim Przedmieściu - ci sami, dzięki którym znalazł się na liście wyborczej Koalicji Obywatelskiej.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:A jednak! Piotr Adamowicz startuje do Sejmu z list KO w Gdańsku: Nie wkraczałbym w politykę, gdyby nie śmierć mojego brata
Nie zgodziłem się, ponieważ każda śmierć, żałoba kiedyś się kończy. Nie chciałem powtórzenia sytuacji, którą mieliśmy po tragedii smoleńskiej: wzajemnych przepychanek. Śmierć należy uszanować, ale nie chciałem, żeby było to kojarzone z tym, co się działo na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie.(…). Tak nie powinno się czcić osób zmarłych.
– stwierdził Adamowicz.
Brat byłego prezydenta Gdańska przyznał też, że decyzję o starcie w wyborach miał podjąć za namową znanych, trójmiejskich polityków.
Jako pierwszy przekonywał mnie gdo tego Bogdan Borusewicz. Kilkanaście tygodni temu zadzwonił do mnie, zaprosił na spotkanie, przekonywał, że powinienem kandydować, bo w sumie w polityce opozycyjnej znalazłem się jeszcze jako licealista i się na tym znam.
– przyznał Adamowicz, stwierdzając jednocześnie, że na pierwszą propozycję Borusewicza odmówił.
Potem Prezydent Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Sopotu Jacek Karnowski czy marszałek województwa Mieczysław Strug i grono samorządowców także usilnie mnie przekonywało. Postanowiłem więc spróbować.
– mówił.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/466054-bratu-adamowicza-nie-podobaja-sie-miesiecznice-smolenskie