Przeczytałam utwór red. Wojciecha Maziarskiego Świątobliwi pedofile. Tekst dedykowany obrońcom prof. Aleksandra Nalaskowskiego (GW, 13 września 2019). Redaktor dla wyrażenia potępienia postawy prof. Nalaskowskiego i jemu podobnych zabawił się słowami.
Odwrócić wydźwięk
Maziarski najpierw przywołał Krzysztofa Czabańskiego, szefa Rady Mediów Narodowych, który w obronie prof. Nalaskowskiego powiedział że ów „nie naruszył dóbr osobistych konkretnych osób, tylko wypowiadał się krytycznie o działalności środowiska LGBT, polegającej na narzucaniu w brutalny sposób swojej ideologii oraz towarzyszącemu temu profanowaniu symboli oraz uroczystości religijnych”. Po czym Maziarski dodał: „Uspokojony tym, co powiedział Czabański, przepisałem więc felieton Nalaskowskiego, odwracając tylko o 180 stopni jego wymowę. Zamiast o środowisku LGBT tekst mówi teraz o biskupach i Kościele. Jak wam się podoba? Rzeczywiście nikt nie ma powodu czuć się urażony?”.
Oto fragmenty tej przeróbki: „Wypełzają z kościołów i kaplic na ulice polskich miast, wpychają się do szkół i urzędów. Odurzeni złą religią, nieszczęśnicy i fanatycy, których dopadła katolicka zaraza. Zawodzą i modlą się, maszerują w procesjach i pielgrzymkach, wznosząc krucyfiksy, okadzając monstrancje, żłopiąc wino i połykając opłatki. (…) Ich pokraczny krucyfiks traktowany jest jak jakaś świętość. Milcząco akceptujemy, że musimy go szanować. To tak jakbyśmy mieli uznać, że tyfus, dżuma czy ospa zasługują na cześć i szacunek. (…) Spasione katabasy w sutannach, śliniący się pedofile, świętoszkowaci cwaniacy z ruchów pro life, toporne babiszony w bezkształtnych garsonkach, które na swoje tępe głowy wdziewają welony, jakby były niebiańskimi aniołami”.
Podrygi i pielgrzymki
Ta gra słowami umożliwia, raczej wbrew intencjom autora „Wyborczej”, uchwycenie czegoś istotnego. Jak wygląda ów pojedynek tekstu Maziarskiego z felietonem Nalaskowskiego: tęczowa zaraza vs. katolicka zaraza; podrygi taneczne vs. procesje i pielgrzymki; kulawa tęcza vs. pokraczny krucyfiks.
Czyż w tle nie mamy głębokiego kryzysu tożsamościowego, jaki przeżywa dzisiejsza Europa? LGBT jest chyba jakąś odpowiedzią, kulturową ofertą w reakcji na zagubienie cywilizacyjne, na niepewność w obliczu złożoności współczesnego świata. Jest jakąś propozycją dla przytłoczonych hiperwolnością – choć wcale przecież nie muszą być świadomi, jak w ich życie wkraczają globalne trendy. LGBT kusi przygodą autokreacji, dreszczem przekraczania granic, ale też perspektywą wyzwolenia od lęku przed odpowiedzialnością.
Pewnie nie tylko ja mam wrażenie, że pomiędzy wspólnotą i dziedzictwem chrześcijan a społecznością LGBT próbuje się budować jakąś symetrię, sytuację daleko idącej równoprawności moralnej.
Czy jest to jednak możliwe? Już samo postawienie na jednej szali, w kontrze do siebie, dwóch tak odmiennych bytów zgrzyta.
Z jednej strony mamy chrześcijańską wspólnotę, liczącą ponad dwa tysiące lat, od około 80 pokoleń niosącą depozyt tradycyjnych wzorów relacji międzyludzkich, które przyniosły naszą cywilizację dostatku i wolności. Te wzorce oczywiście też się zmieniały, ale respektowały „odwieczne” archetypy. Naprzeciw temu stawia się środowisko LGBT, które tak naprawdę dopiero się kształtuje, dodając kolejne literki płynnych tożsamości. Bodaj nikt jeszcze ze świata transgenderu nie przeszedł całego cyklu życia. Mamy naprawdę wielką niewiadomą.
Chrześcijańskiej wspólnocie, która przetrwała najcięższe historyczne zawirowania, rękawicę rzuca nurt, w którym wartości dopiero są ucierane i negocjowane. Nie znamy długofalowych skutków społecznych tego specyficznego stylu życia, tego eksperymentu.
Pod Krzyżem
W sobotę, 14 września 2019 byłam na lotnisku w Kruszynie k. Włocławka. Uczestniczyłam w poruszającym spotkaniu modlitewnym „Polska pod Krzyżem”. Z tysiącami Polaków szłam w Drodze Krzyżowej. Słuchaliśmy dwunastu świadectw osób, które w swoim codziennym życiu dźwigają krzyże ponad ludzkie siły.
Tam, pod krzyżem było miejsce dla wszystkich zagubionych.
Felieton Katarzyny Zybertowicz ukazał się w numerze 38/2019 tygodnika „Sieci”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/465880-kulawa-tecza-i-pokraczny-krucyfiks