Występy pani Jachiry przynoszą Platformie potężne straty wizerunkowe, co jest istotne szczególnie w końcówce kampanii wyborczej. Jej poglądy radykalnie odbiegają od rzeczywistości
— mówi portalowi wPolityce.pl prof. Mieczysław Ryba, historyk, wiceprzewodniczący sejmiku województwa lubelskiego z ramienia PiS.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Panie przewodniczący, niech pan wskaże Jachirę na premiera. Mądrzej nie będzie, ale też nie będzie dużo gorzej. Za to będzie czytelniej
wPolityce.pl: Opozycji jednak nie przeszkadza pani Klaudia Jachira i jej obrazoburcze występy. Odcinają się o niej, ale nie zmuszają do rezygnacji z kandydowania z listy Koalicji Obywatelskiej. Jak pan to skomentuje?
Prof. Mieczysław Ryba: Opozycja zmontowała swoje listy wyborcze od Pawła Kowala po Klaudię Jachirę. Niestety, nie da się wyrzucić kogoś z zarejestrowanej listy. Jest to pudrowanie sytuacji niewyobrażalnie dyskomfortowej, bo pani wicemarszałek Kidawa-Błońska musi ciągle odcinać się od swojej kandydatki. Występy pani Jachiry przynoszą Platformie potężne straty wizerunkowe, co jest istotne szczególnie w końcówce kampanii wyborczej. Jej poglądy radykalnie odbiegają od rzeczywistości. Prezentowany przez nią przekaz jest bardzo silny, ponieważ jest postacią medialną i ludzie śledzą jej wyczyny.
W PO jest kilka postaci, które przynosi partii szkody wizerunkowe, ale pani Jachira jest najbardziej wyrazista dzięki formie prezentowanych występów. PO mówi, że jest przyjazna ludziom i apeluje, żeby nie kłócić się, a Klaudia Jachira rozwala im narrację.
Wydaje mi się, że jeżeli kogoś zapytamy, kto w ostatnim czasie głosi najbardziej wyraziste poglądy z opozycji, wskaże na Jachirę. Nie dlatego, że słowa wygłoszone przez nią pod pomnikiem AK i Polskiego Państwa Podziemnego są istotne, tylko dlatego, że są skrajnie radykalne, głupie i co najważniejsze, obrazoburcze.
W środę pojawiły się w sieci statystyki z Twittera, z których wynika, że hasło „Jachira” budzi znacznie większe zainteresowanie niż hasło „Kidawa-Błońska”.
Nie wiedziałem tego, ale potwierdza się jakie są konsekwencje tak skrojonych list. Grzegorz Schetyna chciał odebrać głosy lewicy. Wydawało się, że takim zmontowaniem list przykryje listy od prawa do lewa, a w praktyce się kompromituje.
Konsekwencja dla PO jest oczywista. Twarzą Platformy w jesiennej kampanii miała być pani wicemarszałek Małgorzata Kidawa-Błońska, a jest aktorka Klaudia Jachira.
I nie wiadomo co będzie dalej. Czas pokaże. Przed kampanią wyborczą trudno byłoby nam sobie wyobrazić, że będziemy obserwować swoje występy. Gdybyśmy zapytali wyborców, co panią Jachirę odróżnia od pani Spurek pod względem poglądów politycznych to nie sądzę, żeby wiele osób te dwie panie rozróżniało. Sam trochę się w tym mylę, a staram się dość wnikliwie obserwować polską scenę polityczną. W memach i żartach zachowania i poglądy obu pań są przyjmowane jako coś zagrażającego bezpieczeństwu państwa. Nie wiadomo co będzie, jeżeli takie osoby jak pani Jachira znajdą się Sejmie.
Pani Sylwia Spurek jest europosłanką, bardzo prawdopodobne, że pani Klaudia Jachira zostanie posłanką. Jej wygłupy przyniosły jej ogromną popularność.
Pewnie będzie robić karierę i stanie się postacią, która będzie punktem odniesienia dla lewicowego obozu i lewicowej opinii publicznej. Niech ktoś mając takich posłów w swoich szeregach spróbuje prowadzić jednolitą i manewrową politykę wizerunkową albo atakującą rząd. Pani Jachira będzie obniżać ocenę społeczną naszego parlamentu. Im więcej będzie w Sejmie szaleńczych zachowań w styku pani Jachiry, tym gorzej ta izba będzie oceniana przez Polaków. Trzeba będzie czyścic swoje szeregi z takich posłów, bo inaczej wprowadzi się chaos.
Dlaczego obrazoburcze opowieści i wystąpienia pani Jachiry są tak popularne? Niedawno kpiła ze Smoleńska, na sali byli ludzie których to cieszyło.
Część ludzi bawią takie rzeczy, bo już tak zostali przećwiczeni medialnie. Podobne rzeczy robił w polityce Janusz Palikot. Pamiętajmy też, jak zachowują się różne media. Zobaczmy, co dzieje się w polskich teatrach, jak są tam szargane i wyśmiewane nasze świętości. Widz jest przygotowywany do takich zachowań, jak występy pani Jachiry. Czym jest sztuka w takim rozumieniu albo jej koncepcja? Artystyczną próbą badania, co można zrobić i jak daleko można się posunąć w wolności człowieka. Sztuka bada granice, bo ma wyprzedzać to, co dzieje się w życiu i w polityce. A ponieważ mamy do czynienia z ideologią nihilistycznej rewolucji to tam nie ma granicy, za którą można się przesunąć aż do negacji wszystkiego. Wynikiem tego jest efekt pseudoartystycznych teatrów i występów, w których już nie chodzi ani o prawdę, ani o dobro, ani o piękno, tylko o wolność w znaczeniu nihilistycznym. To oczywiste, że znajdziemy takich ludzi, których będą bawiły występy pani Jachiry. Są ludzie, którzy będą śmiać się nawet wtedy, jak ktoś pastwi się nad Krzyżem Świętym.
Not. ems
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/465571-prof-ryba-jachira-obnizy-powage-sejmu