Nie mam złudzeń co do werdyktów bożka zwanego elektoratem. Wyborcy Koalicji Obywatelskiej w Warszawie sprawią, że indywiduum pokroju Klaudii Jachiry zostanie posłanką do Sejmu Najjaśniejszej Rzeczypospolitej. Gmach przy Wiejskiej znosił już nie takie cyrki, zniesie i ten. Pora pozbyć się złudzeń.
Na nic głosy pełne oburzenia, załamywanie rąk, grobowe miny prezenterów TVP. Tak naprawdę każda krytyka ze strony pisowskiej i okołopisowskiej to budowanie fejmu Jachiry.
Jesteśmy tak mocno spolaryzowanym społeczeństwem, że na każde „A” jednej strony słyszymy „B” drugiej i na odwrót. Tu nie ma obiektywnych kryteriów. Aktoreczka o której do niedawna nikt nie słyszał i zapewne nie usłyszałby, gdyby nie zaangażowanie w prymitywne szczucie jednych na drugich, dla nienawidzących pisiorów stołecznych (od urodzenia – a jakże!) Januszy i Grażyn jest idolką. Prawie 100 tys. lajkujących na fanpejdżu i zapełniane sale na spotkaniach nie biorą się z niczego. Jachira ma swoich odbiorców i Schetyna doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Dlatego znalazła się na liście Koalicji.
Fakt, że przekroczyła granicę dobrego smaku dowcipkując sobie z tragedii wielu osób nie ma najmniejszego znaczenia dla moherów a rebours – tych antypisowskich, wielkomiejskich. Grunt, że dostarcza im tani żenujący content, który uwielbiają. Mniej więcej z tej samej półki, co ostatni film Vegi. Humor dla Januszy.
Każda krytyka z prawej strony to dla Jachiry promocja. Ten tekst też. Ale lawina i tak już ruszyła. Czasem gówno trzeba nazwać gównem. Nawet to płynące w Wiśle. Warszawskie, stołeczne, rodowite.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/465456-klaudia-jachira-moze-przepraszac-i-tak-zostanie-poslanka