W rozmowie z Polską Agencją Prasową Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości opowiedział m.in. o swoim słynnym archiwum, w którym przechowywane są listy z prośbami o interwencję oraz teczki dotyczące polityków i innych znanych osób.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: „Fakt” na tropie „teczek Kaczyńskiego”. „Do prezesa PiS piszą ludzie z całej Polski. Część z donosami, część z prośbami o pomoc”

Teczki rzeczywiście są, nawet z czasów PC. Cały czas porządnie prowadzimy dokumentację. Dba o to pani dyrektor Barbara Skrzypek. Archiwa codziennie narastają i są uporządkowane tak, aby można było coś w nich znaleźć

— podkreśla prezes PiS.

Jeżeli chodzi o prezesa Obajtka, bardzo dużo o nim się pisało, nawet gdy był wójtem w Pcimiu. On sam też dużo do nas pisał, przedstawiał mnóstwo pomysłów

— odpowiada na pytanie o teczkę dotyczącą prezesa Orlenu.

To są na ogół jego listy. One lądują w takiej teczce. Tak samo archiwizujemy inne listy, czy odpowiedzi na nie. Przy okazji, pana Obajtka oceniam bardzo wysoko i mam nadzieję, że wielkie plany, które realizuje, udadzą się z wielkim pożytkiem dla Polski

— dodaje.

Tych pism, skierowanych do nas, jest mnóstwo. Przychodzą codziennie. Żadnych tajemnic w nich jednak nie ma. Nawet teraz, tuż przed rozmową, dostaliśmy informację w sprawie niebezpiecznego odcinka drogi, na której dochodzi do wypadków śmiertelnych i potrzebna jest ścieżka rowerowa. W takim wypadku interweniujemy, interweniuję od razu, w razie potrzeby odpisuję

— wskazuje Jarosław Kaczyński.

Tabloidy wymyślają różne rzeczy. Nie przypominam sobie, żebym pokazywał komuś jakąś teczkę. Chociaż polityków, na temat których przychodzą niepokojące informacje, wprost pytam o szczegóły albo proszę o pisemne bądź telefoniczne wyjaśnienia. Zwykle są wystarczające

— podkreśla prezes PiS.

CZYTAJ WIĘCEJ: WYWIAD. Prezes PiS: Chcemy pomóc polskiej przedsiębiorczości. Chcemy, żeby w Polsce opłacał się postęp. Wybory wygrywa się przy urnach

kb/PAP